Annabell
Była niedziela wieczorem, więc zaczęłam się pakować na wycieczkę Nowego Orleanu.
Podczas pakowania musiałam się skupić, żeby nie czego nie zapomnieć bo w końcu jadę tam na całe 5 dni, jednak ciągle rozmyślałam o tym co dzieje się między mną a Simonem.Naprawdę jest bardzo miły, przyjacielski i przystojny, ale bałam się i nadal się boje wejść z nim w jakąś głębszą relacje.
Anne miała rację. Zauroczyłam się. Od kąd Ludovic odszedł nie byłam otwarta na nowe relacje, nadal nie jestem, ale minęło już wiele lat i wiem, że muszę ruszyć na przód jeśli chodzi o związek.
***
Rano wstałam i spojrzałam na zegar. Była 5.40! Simon miał po mnie przyjechać o 6.
Szybko wstałam z łózka i pobiegam do łazienki się ubrać. Założyłam luźne jeansy i beżową bluzę. Ubrałam się i poszłam z powrotem do pokoju dopakować rzeczy do walizki.
Gdy to robiłam usłyszałam, że ktoś puka do drzwi. Szybko podbiegłam do drzwi i je otworzyłam, a przed nimi stał nie kto inny niż sam Simon Willington <3.
-Cześć. - Powiedział, i wszedł do środka. -Gdzie masz walizkę? - Spytał a ja wskazałam ręka żeby szedł za mną.
Gdy byliśmy przed pokojem, wpuściłam Simona, a on zaczął się rozglądać po sypialni.
Ja natomiast patrzyłam przez ten czas na niego. Był ubrany tak jak zawsze, czyli jakaś koszula i jeansy.Bez słowa podszedł do walizki i mi ją zapiął oraz zaczął ją wynosić z sypialni.
-Jesteś już gotowa?
- Tak, tylko wezmę sobie jedzenie. - Powiedziałam i szybko udałam się w tamtą stronę.
Kiedy pakowałam jedzenie do swojego plecaka poczułam dłonie obejmujące mnie w tali. Przez chwilę zszokowana poprzestałam swoich ruchów, ale po chwili odwróciłam się w jego stronę i po prostu przytuliłam, a on to odwzajemnił. Staliśmy tak z przez dłuższą chwilę, a mi nagle się przypomniało, że powinniśmy być już na lotnisku. Szybko odepchnęłam go od siebie i pobiegłam do przedpokoju zakładać buty.
Mężczyzna stał przez chwilę, w tym samym miejscu ze zmarszczonym brwiami, ale nagle jakby też się obudził i podszedł po moja walizkę, a po chwili skierował się do wyjścia i poszedł do swojego auta. Spojrzałam na telefony i była już 6.15, a za 25 minut jest zbiórka. Sprawdziłam kilka razy czy drzwi aby napewno są zamknięte i pobiegłam do samochodu. Gdy wsiadłam Simon od razu odjechał z podjazdu mojego domu na lotnisko.
***
Przez drogę na miejsce zbiórki, w samochodzie panowała cisza. Zazwyczaj gdy gdzieś razem jechaliśmy nie mogliśmy przestać rozmawiać. Podczas podróży zastanawiałam się nad moją relacja z mężczyzną, ale nie mogłam się skupić kiedy on siedział obok mnie, i czułam na sobie jego wzrok.
Po 10 minutach zatrzymaliśmy się na prawie pełnym parkingu. Zbiórka była w środku lotniska przy jakiejś tam restauracji.
Kiedy chciałam już wysiadać, zatrzymał mnie Simon.
- Ann. - Spojrzałam na niego jakby ze strachem, zmartwieniem? Sama nie wiem.
- Tak? Wszystko okej? - Mój głos był o dziwo pewny siebie. Nie jąkałam się, co było w tamtej sytuacji raczej spodziewane.
Mężczyzna patrzył na mnie przez chwilę, ale nagle przysunął się do mnie i wpił się w moje usta. Zaskoczona na początku nie oddałam pocałunku, lecz po chwili zaczęłam oddawać każdy pocałunek.
Nagle usłyszeliśmy pukanie w szybę. Oderwałam się od Simona i spojrzałam na szybę samochodu od strony kierowcy.
Z szeroko otwartymi oczami przyglądała nam się Anne z Agnes. Z zrumienionymi policzkami odwróciłam się do drzwi od mojej strony i nie patrząc już na Simona wysiadłam z auta. Podeszłam do bagażnika i czekałam, aż Simon go otworzy.
Przyjaciółki stały w tym samym miejscu, zarazem zagradzając drzwi przez które Simon miał wysiąść. Te jakby nagle się obudziły i od razu przesunęły się z przed drzwi.
Mężczyzna podszedł do mnie stale się uśmiechając. Gdy otworzył bagażnik chciałam jak najszybciej wyjąć walizkę i szybko uciec w stronę ostatnio lotniska, lecz Simon pokrzyżował moje plany i wyciągnął ją stawiając na ziemię, ale nie puścił jej. Stałam i patrzyłam na niego czekając, aż ja puści, lecz ten nagle jakby zapomniał o obecności dziewczyn pocałował mnie jak gdyby nigdy nic w usta.
Nie chciałam oddawać pocałunku, gdyż przyjaciółki patrzyły, ale uległam i zaczęłam poruszać ustami. Simon czując moje ruchy oderwał się od moich ust, obdarował mnie swoim cudownym uśmiechem, i wyjął swoją walizkę po czym bez słowa przeszedł obok mnie oraz dziewczyn i udał się na miejsce zbiórki.
Ja miałam zamiar zrobić to samo. Wiedziałam, że kobiety stojące nadal w tym samym miejscu będą zadawały pytania, ale ja nie nie nie będę jak narazie odpowiadać bo sama nie znałam na nie odpowiedzi.
Wzięłam walizkę do ręki i udałam się w tą samą stronę co Mężczyzna przed chwilą.
Słyszałam jak coś do mnie mówiły, ale ja je skutecznie ignorowałam. Gdy dotarłam na miejsce zbiórki razem z kobietami, które ciągle szły za mną, widziałam że Simon stał obok swojej klasy i czekał aż wszyscy się tam zbiorą. Czułam na sobie jego wzrok, lecz starałam się nie zwracać na to uwagi.
Stojąc obok mojej klasy, widziałam jak Willow razem z Eleanor przyglądały się mi oraz ich wychowawcy z uśmiechem na twarzy. Postanowiłam nie zwracać na nie większej uwagi i szybko odwróciłam spojrzenie.
***
Po przeliczeniu uczniów, udaliśmy się w końcu w stronę samolotu, którym mieliśmy polecieć prosto do Nowego Orleanu.
Stale próbowałam unikać natarczywe spojrzenia Anne, Willow i Eleanor, które mnie tylko wkurzały? Chyba tak.
Po wejściu wszystkich uczniów na pokład samolotu, oni zaczęli zajmować swoje miejsca. Ja również kierowałam się aby zająć swoje i pójść spać, gdyż to był mój plan na całe 8 godzin lotu i mam nadzieję, że uda mi się go zrealizować.
Gdy dotarłam na swoje miejsce, zauważyłam siedzącego, dosłownie obok mojego siedzenia nikogo innego niż Simona...
Zrezygnowana i zawiedziona moim planem unikania go jak ognia, usiadłam na miejscu obok niego, nie odzywając się i odwracając w tym samym czasie od niego wzrok.
Czułam jak mi się przygląda, ale Ja szybko zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć.
Po usłyszeniu komunikatu, w którym mówiono podstawowe informacje o locie, zaczęłam się stresować co nie uszlo uwadze Simona.Gdy wznieśliśmy się w powietrze, zaczęłam nierwowo oddychać. Przeniosłam wzrok na Simona, który patrzył na mnie ze zmartwieniem. Poczułam, że coś mnie ściska za dłoń, przeniosłam tam swój wzrok, i zauważyłam że byłam trzymana za rękę przez Simona. Kiedy chciałam zabrać dłoń, mężczyzna trzymał mnie tak mocno, że nie mogłam tego zrobić, dlatego po prostu pozwoliłam trzymać swoją dłoń. I tak przez resztę lotu się nie odzywaliśmy do siebie, gdyż ja po chwili zasnęłam, a obudziłam się dopiero jakieś 2 godziny przed lądowaniem.
Cały czas podczas naszego 3 godzinnego lotu Simon mocno trzymał mnie za dłoń. Byłam mu bardzo za to wdzięczna, lecz byłam też zła, że nie udało mi się unikać jego samego oraz kontaktu fizycznego z nim. Nasze rozmowy poprzestały na tym, że mężczyzna pytał mnie się co jakiś czas czy dobrze się czuje a ja tylko odpowiadałam krótkimi słówkami.
Gdy dolecieliśmy w końcu na miejsce docelowe, postanowiłam wdrożyć z powrotem mój plan unikania Simona.
Chyba sama chciałam wierzyć, że to się uda...
***
Miłego Czytania <3
CZYTASZ
Teacher's to Lovers
FanfictionSimon Willington, nauczyciel chemii, od dwóch lat samotnie prowadzi życie, próbując poukładać swoje sprawy po burzliwym rozwodzie. Żona go zdradziła, co było dla niego ogromnym ciosem, ale teraz stara się skupić na swojej nowej pracy w szkole, gdzie...