5

21 4 3
                                    

Następnego dnia również umówiliśmy się u Oliviera . Dzisiaj nie miałam lekcji , miałam apel. Na szczęście nie musiałam brać w nim udziału ale musiałam ogłosić jakąś przemowę w szkolnym radiu .
Godzina mniej więcej dziewiąta , siedzę w radiu i przeglądam internet . Do radia wchodzi jakiś chłopak i dziewczyna. Nie znam ich. Chłopak mówi że już zaczynamy , włączam mikrofon i mówię :
-Witamy na antenie szkolnego radia ! Dzisiaj obchodzimy pięćdziesiąt lecie naszej szkoły ! Zachęcamy do wysłuchania audycji a następnie udania się na salę gimnastyczną! -Wstałam od stołu i usiadłam z boku , musieliśmy czekać aż skończą się piosenki aby odpowiedzieć kilka słów na temat naszej szkoły. Dziewczyna wydawała się całkiem miła . Wymieniłam z nią kilka zdań . Dowiedziałam się że ma na imię Julia i jest ze starszej klasy . Gdy dwie piosenki dobiegły końca usiadłam przy stole i zaczęłam wymieniać zalety naszej szkoły , potem Julia zaczęła opowiadać jakieś tam informacje . Pożegnaliśmy się i życzyliśmy miłego dnia uczniom . W trójkę udaliśmy się na salę gimnastyczną. Zajęliśmy miejsca i apel się zaczął . Za bardzo nie byłam na nim skupiona . Byłam skupiona na Juli , była taka śliczna .
Dlaczego nie mogę wyglądać jak ona ? Ugh ...
O dziwo apel skończył się dość szybko. W drodze do szatni spotkałam Natalie, chciałam z nią porozmawiać ale bolało ją gardło. Przebrałam buty i wyszłam ze szkoły. Ze słuchawkami w uszach wróciłam do domu. Zjadłam obiad i poszłam się zdrzemnąć. Gdy się obudziłam ubrałam szkolne ciuchy i poszłam do Oliviera . Tak mi się nie chciało, zastanawiałam się czy nie odwołać spotkania , na koniec jednak na nie poszłam . Dzisiaj nie było tak chłodno jak wczoraj . Gdy doszłam pod dom, Olivier od razu otworzył mi drzwi. Weszłam ściągnęłam buty i poszliśmy na górę . Tego dnia projekt szedł nam fatalnie . Nie mieliśmy żadnego pomysłu. Siedzieliśmy nad stertą kartek pół godziny aż nagle Olivier powiedział:
-Może jak się przewietrzymy będziemy mieli więcej pomysłów?
-Co masz na myśli?-Zapytałam.
-To że może pójdziemy na rowery ?-Powiedział uśmiechnięty.
-Ale jest środek jesieni ...
-To co ?
-Będziemy chorzy .-Dodałam .-W sumie dobrze, czemu nie ?
Pomimo iż był to bezsensowny pomysł , pojechaliśmy na przejażdżkę rowerową.Olivier dał mi swój stary rower . Było naprawdę fajnie . Dużo gadaliśmy, śmialiśmy się. Na koniec zatrzymaliśmy się pod budką z kebabem .Ja wzięłam frytki , Olivier kebaba . Siedzieliśmy na przystanku autobusowy obok budki i jedliśmy. Jedzenie było tak nie dobre ... Staraliśmy się to ignorować ale się nie dało . Na końcu jedzenie skończyło w koszu a my z bólem brzucha wróciliśmy do domów .

Sorki że krótki rozdział ale chciałam skończyć go dzisiaj a jestem naprawdę zmęczona . Przeczytałam dzisiaj moją książkę i nwm czemu nagle zaczela być dla mnie mega cringeowa , mam nadzieję że dla was nie 🔥😔 Dziękuję za gwiazdki i za kom ❤️ zachęcam do głosowania 💕i sorki za błedy!!

SaraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz