10. WYPOWIADANIE JEJ IMIENIA BOLAŁO

90 10 1
                                    

KALLIAS

Miałem wiele możliwości. Naprawdę wiele. Ale wybrałem najbardziej barbarzyński i sadystyczny sposób, aby się jej pozbyć.

Madea od zawsze lubiła mnie wkurzać, stawiać mi się i łamać moje zakazy. Poniekąd podniecała mnie jej zadziorność i hardość w jej spojrzeniu, kiedy mnie wyzywała lub obrażała. Lubiłem ją taką nawet bardziej niż w sierocińcu, bo i ja się zmieniłem. Wiedziałem, że jest twarda i nic nie jest w stanie jej złamać. Głód, zimno, ostre słowa... Madea potrafiła poradzić sobie ze wszystkim, dlatego też powiedziałem, co powiedziałem.

Drugim z powodów była panika. Jej widok tak blisko In Nomine Mortis... Stanęło mi serce. Tucker był głupi i miał przepity mózg. Dostrzegł jedynie szansę, aby zamoczyć swojego fiuta. I już na samą myśl o tym dostałem białej gorączki wściekłości. Jednak prawdziwe przerażenie poczułem, kiedy Hudson uważnie jej się przyglądał. Stał nieruchomo, ze wzrokiem wbitym w moją Maddy. Widział te długie, czarne włosy, lodowate oczy, szczupłość jej figury, nos, kości policzkowe...

Hudson zauważył te cechy wyglądu, które dzieliła z nią.

Madeę zostawiłem w spokoju. Dojdzie do siebie po tym poniżeniu z mojej strony. Może nawet zamknie się w mieszkaniu i nie będzie wychodzić, aby mnie nie spotkać. Bardzo dobrze. Ja musiałem zająć się mężczyzną.

– Zwróciliście uwagę, jak bardzo jest podobna do niej? – zapytał King w zadumie. Jego oczy wciąż były zwrócone w odchodzącą Madeę.

– Niebieskie oczy i czarne włosy? Daj spokój. Mnóstwo dup tak wygląda – odparłem niewzruszony. – Bierzmy się lepiej za kopanie, zanim ktoś znowu tutaj przyjdzie.

Mężczyzna zmrużył oczy i powrócił do przerwanej czynności, jednak widziałem po jego minie, że dalej zastanawiał się nad Madeą, nie wiedząc, jak bardzo jest mi bliska.

Wziąłem drugą łopatę, wskoczyłem do dziury i pomogłem w kopaniu. Chciałem już mieć za sobą całą akcję i potrzebowałem porządnie się zmęczyć, aby się uspokoić.

– Szkoda, że ma syfa – mruknął niespodziewanie Tucker, wyrzucając obok mnie papierosa.

Gwałtownie się wyprostowałem i spojrzałem na niego. Jednak to Hudson odezwał się pierwszy.

– Gdybyś ją wyruchał, Knox wymyśliłby specjalnie dla ciebie nowy sposób na zabijanie.

– A co ma Knox do tego? – warknął.

Hudson otwierał usta, ale tym razem to ja go wyprzedziłem, specjalnie unosząc się.

– Niedługo rocznica jej śmierci. Wiesz doskonale, że w tym czasie Knox jest bardziej nadwrażliwy i impulsywny. Wkurzy się, kiedy mu zasugerujesz, że jakaś bezdomna dziewucha jest podobna do niej i porozstrzela nas wszystkich.

– Wy jesteście ślepi?! Ta bezdomna dziewucha wygląda DOKŁADNIE JAK ONA!!!

– Na świecie jest jakieś siedem osób, które są naszymi sobowtórami – powiedział Tucker.

Oniemiałem. Facet zazwyczaj bredził, ale teraz jego wypowiedź wręcz spadła mi z nieba. Zresztą, sam się zastanawiałem, kiedy poznałem , jak to możliwe, że jest tak bardzo podobna do mojej Maddy. Ale Tucker ma rację. Na świecie są osoby, które wyglądają jak my i wcale nie jesteśmy z nimi spokrewnieni. To zwykły przypadek, że Madeę i można by było wziąć za bliźniaczki.

SECRETS AND LIES | 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz