Ten poranek był dość ciężki dla wszystkich. O ile można nazwać godzinę 13 porankiem, w końcu to sobota. Harry turlał się na boki , chciało mu się jeszcze spać, jednak ból głowy dawał po sobie znaki. Już chciał wstawać po wodę, bo w ustach czuł sachare. Nałożył okulary które leżały na szafce nocnej, to co zauważył po ich nałożeniu odrazu postawiło go na nogi. Przed oczami przeleciał mu wczorajszy wieczór i pocałunek z Cho. Która właśnie leżała na jego łóżku. Stał jak słup i się na nią patrzył, nie dowierzał w to co się właśnie stało. „Co jest kurwa"-powiedział. Wypowiadając te słowa, obudził dziewczynę w którą dalej się wpatrywał, nie dowierzał w to, co właśnie odpierdolił.
-Dzień dobry.-dziewczyna rozciągnęła ręce i przetarła oczy.
-Co to kurwa ma być?!-zapytał podirytowany.
-Nie pamiętasz co się wczoraj działo?- spojrzała zdziwiona.
-Jakbym pamiętał, to bym nie stał i nie przyglądał się tobie.- Potter nie wiedział co ma powiedzieć, naprawdę nic nie pamiętał. - Czy my coś zrobiliśmy?!
-No tak, nie bez powodu budzę się w twoim łóżku.-mruknęła Cho i zaczęła nakładać spodnie, które leżały na podłodze.
-O japierdole.-chłopak złapał się za twarz, zamurowało go. - To nie na mój łep.- wyszedł z dormitorium, zostawiając krukonkę samą. Chciał jak najszybciej znaleść Rona lub Hermione.Przedzierał się przez stos ledwo żywych nastolatków w pokoju wspólnym. Na samym środku, na dywanie leżał również umarły Ron. Zaczął nim trząść jak opentany.
-Stary, kurwa wstawaj.- próbował obudzić rudego.
-Chwilka,chwilka.-wymamrotał śpiący przyjaciel.
-Nie chwilka, tylko teraz.-pociągnął Weasleya za rękę by ten wstał.
-Co się dzieje?-zapytał, pobudka Harry'ego była skuteczna.
-Nie możemy tutaj o tym rozmawiać, chodź.-chłopcy wyszli na korytarz i odrazu zaczęli rozmowę.-Co ja odjebałem?
-Myślisz że ja pamiętam? Film mi się urwał po tym jak zacząłeś lizać się jak poparzony z Cho, zniknęliście gdzieś, chyba poszliście do dormitorium. Wydaje mi się że miałeś upojną noc.- Ron spojrzał na rozczochrane włosy Pottera.
-Japierdole. To nie może być prawda, jaki wstyd. Czuje się ochydnie, to była dziewczyna Cedrika.-zaczął się trząść na myśl o ostatnich słowach.
-No właśnie, była.-rudzielec puścił oczko do bruneta. Na co ten palną go w głowę.
-To nie czas na żarty Ronaldzie.-powiedział rozwścieczony.-Dlaczego ani ty ani Hermiona mnie nie powstrzymaliście?
-Mordeczko, próbowaliśmy. To znaczy mionka próbowała, bo ja byłam zajęty tańczeniem z jakąś dupcią z ravenclawu.-Ron ewidentnie nadal był pijany.
-Zdradziłeś Hermione?!-twarz Harry'ego zamieniła się na całą czerwoną.
-Ale Hermiona to nie moja dziewczyna hihi.-powiedział i przewrócił się na przyjaciela.-ojoj.-zaśmiał się.
-Ty musisz się położyć, chodź.-pociągnął gryfona za rękę. Ułożył go w jego łóżku i sam położył się na swoje. Musiał tą cała sprawę wyleżeć.—————————————————————————
Ginny przetarła oczy, o dziwo nie znajdowała się już w dormitorium ślizgonów. „Przecież przed chwilą tam byłam" pomyślała głośno. Gryfonika dzieli dormitorium z Hermioną, która w tym czasie siedziała na łóżku i czytała książkę.
-Nieźle wczoraj dałaś jazzu.-parsknęła śmiechem.
-Co ja tu robię?-zapytala Ginny.
-Blaise cię tu wniósł, co ty tam na brodę Merlina robiłaś? Do końca cię pojebało?- mówiła dalej z uśmiechem na twarzy.
-Słuchaj tego Miona. Stwierdziłam z Pravati że idziemy się przejść, po drodze spotkałam Blaisa i Theo. Skończyło się na tym że piłyśmy u nich w dormitorium ognistą. Zajebiście było, chłopaki z slytherinu wcale nie są tacy aroganccy.-powiedziała.
-Chcesz mi powiedzieć że nic więcej tam się nie działo?-zapytała podejrzliwie Hermiona.
-Pojebalo cię, nie jestem dziwką.-słowa przyjaciółki podniosły jej ciśnienie.
-Nie denerwuj się, poprostu myślałam że coś więcej się działo, tymbardziej że połączenie dwóch gryffonek i dwóch ślizgonów nie brzmi dobrze.-zaśmiała się.
- No, może i masz racje.- Ginny również zaczęła się śmiać.
CZYTASZ
Just Friends-Harrmione
FanfictionJust Friends? „Łzy Pottera doprowadziły do płaczu również Hermione. Jedyne co czuła w sercu to żal i strach. Harry wtulił się w przyjaciółkę. Tak naprawdę to ona sprawiała, że chociaż na chwilę wszystkie problemy znikały. Każda bliskość z nią, powod...