Znajda.

54 13 0
                                    


Obudził mnie szarpiący brutalnie mymi wnętrznościami głód. Nie podniosłem się jednak od razu, otworzyłem oczy i dyskretnie spojrzałem w kierunku rannej. Nie zauważyłem żadnych świadomych ruchów z jej strony, więc stwierdziłem, że nadal nie odzyskała świadomości.

Pustka w żołądku zaczęła mi już poważnie doskwierać i musiałem coś z tym zrobić, zanim zacznę słabnąć. Wstałem i przeciągnąłem się, rozprostowując obolałe członki. Spędzenie nocy na gołych kamieniach nie było najlepszym pomysłem, moje mięśnie zupełnie zziębły i zesztywniały.

Omiotłem zaspanym wzrokiem wnętrze leża w poszukiwaniu potrzebnych mi przedmiotów. Nie miałem ich wielu i zwykle były porozrzucane w nieładzie po kątach niewielkiej, płytkiej jaskini, która od kilku lat służyła mi za schronienie. W okolicy znajdowało się wiele podobnych grot, ale to właśnie ta najbardziej mi przypadła do gustu. Nie potrafiłem się wspinać, więc odpadały te ulokowane wyżej w górach. Żyłem samotnie i każde złamanie kończyny mogło się skończyć tragicznie.

Wyciągnąłem z materiałowego worka mój najnowszy łup – prostą, stalową manierkę o konkretnej pojemności. Przejechałem palcami po przytroczonym do niej solidnym, skórzanym pasku. Służył on do przerzucenia przez ramię, co było bardzo wygodnym rozwiązaniem. Ku mojemu zadowoleniu, w odróżnieniu od tej, której używałem do tej pory, ta nie wydawała żadnego stukotu podczas noszenia. Postanowiłem, że napełnię ją wodą podczas powrotu z polowania.

Zatrzymałem się jeszcze przy wyjściu z leża, aby rzucić spojrzeniem na ranną kobietę. Nadal wydawała się spokojnie spać. Miałem nadzieję, że nie obudzi się podczas mojej nieobecności i nie zrobi czegoś nierozsądnego. Nie powinna przez jakiś czas chodzić – rana na jej nodze na pewno by się otworzyła. Zapach krwi przyciągnąłby drapieżniki, a tych w okolicy nie brakowało.

Tutejsze wilkory były bardzo śmiałe i nie bały się ludzi, a to głównie dlatego, że po prostu ich nie znały. Nie one mnie jednak martwiły, o wiele bardziej niebezpieczne były istoty wychodzące po zmroku. Właśnie wtedy w poszukiwaniu pożywienia swoje podziemne labirynty opuszczały kretołaki – duże, silne i agresywne. Tylko raz miałem okazję wpaść na przedstawiciela tego gatunku i pomimo tego, że starcie wygrałem, zwierzę poważnie mnie poturbowało. Na domiar złego były niesmaczne i skrzywiłem się na samo wspomnienie o potrawce z jego mięsa. Na moje szczęście te pokraki nie cierpiały światła słonecznego i za dnia spały lub drążyły kolejne tunele.

Ruszyłem przed siebie, zachwycając się przy okazji piękną łuną, jaka malowała się na wschodzie. Podczas gdy zagłębiałem się w gęstwinie Puszczy, oczyściłem umysł, aby się skoncentrować na polowaniu. Przemykałem ostrożnie pomiędzy pniami omszałych, wiekowych drzew, starając się przy tym nie wywołać żadnego hałasu. Jeden przypadkowy zły ruch, trzask złamanej gałązki lub szelest zarośli mógł spłoszyć zwierzynę.

Lata doświadczenia nauczyły mnie, gdzie mogłem znaleźć zdobycz. W bezpośredniej okolicy mego leża znajdowały się trzy wodopoje, bardzo często zresztą odwiedzane przez lokalną faunę. Rzadko się zdarzało, bym był zmuszony zapuszczać się w dalsze odmęty Puszczy.

Zbliżałem się właśnie do pierwszego z tych miejsc, gdy mój czuły nos złapał wyraźny trop. Wyglądało na to, że dopisało mi dziś szczęście i mulaki podeszły do strumyka, żeby się napić.

Zadowolony, wyszczerzyłem kły na samą myśl o nadchodzącym posiłku. Zachowując skupienie, podkradłem się bliżej wodopoju, uważając, by za wcześnie nie ujawnić swojej obecności. Dostrzegłem je po chwili, jeden byk i dwie łanie zatrzymały się nad wodą, około trzydziestu kroków ode mnie.

Ukryłem się pomiędzy młodymi drzewami i przysiadłem na moment, aby spokojnie przemyśleć sytuację. Zwierzęta były odwrócone grzbietami do mnie i znajdowały się po tej samej stronie strumyka co ja, a to bardzo ułatwiało zadanie. Wybrałem na cel znajdującą się najbliżej łanię, ponieważ była największa z całej trójki. Krok za krokiem, na palcach, powolutku zachodziłem swą ofiarę.

"Szrama" - Pierwszy Akt Powieści.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz