Faye 🩷

129 44 16
                                    

     – Nie przez ciebie tylko przez whisky, którą wypiła. Poza tym słyszałam jak mama przez telefon pokłóciła się z ojcem. – Zdejmuje gumkę z nadgarstka i spina włosy w kucyka. – Wygląda na to, że kolejny raz nici z kolacji. Trzeci już w tym tygodniu a mamy dopiero piątek. Chyba podświadomie wybrałam pizzerię. Czułam, że znowu nawali. – Poprawia kurtkę, która zsunęła się z jej ramienia i wyciąga z kieszeni kluczyki. – Chodź, nic tu po nas.

Posłusznie kiwie głową i podążam za Leah do ogrodu, starając się odsunąć myśli od problemów, ale to nic nie daje. Wsiadam do wozu: czerwonego audi, które mama dostała od ojca na gwiazdkę, odchylam głowę i zamykam oczy. Słyszę jak Leah otwiera bramę.

– Myślisz, że się rozwiodą? – zagaduję, gdy siostra zajmuje miejsce obok i odpala stacyjkę.

– Nie wiem. – Wkłada pocztę do schowka. – Kiedy pytam ojca czy mają z mamą problemy zbywa mnie mówiąc, że wszystko jest między nimi okej.

– Ty jednak myślisz, że jest inaczej? – dociekam.

– Czuję, że tata nie jest ze mną szczery.

Poprawiam się nerwowo w fotelu i i wskazuję palcem na skrytkę.

– Przyszło coś do mnie? – Zmieniam temat i pociągam za pas, aby go zapiąć.

– Nie. Wszystko zaadresowane jest do ojca. Z banku, pewnie kolejne oferty kredytów – rzuca od niechcenia. – Jedziemy do restauracji zjeść coś normalnego czy masz ochotę na gorącą pizzę, pełną sosu pomidorowego i ciągnącego sera?

– Jedźmy tam, gdzie zwykle. Mam ochotę na margherite z podwójnym pleśniowym.

– A ja na hawajską z brzoskwinią, kurczakiem i potrójnym pepperoni.

– Brzoskwinią, kurczakiem i potrójnym pepperoni? Fujjj – przeciągam i robię głupią minę. Leah zaczyna chichotać i atmosfera wreszcie zaczyna się rozluźniać. Wyjeżdżamy z parkingu i powoli skręcamy w Country Drive. Powoli, bo moja siostra zaledwie kilka dni temu odebrała prawko.

– Pojedziemy dłuższą drogą – rzuca luźno i włącza radio, z którego rozbrzmiewa Maneskin i jego „The Loneliest".

– Dłuższą?

– Nie chcę przejeżdżać koło domu... – Bierze głęboki oddech.

– Ashera... – dopowiadam. – Dalej nie odezwał się ani słowem?

– Nie. Nadal zachowuje się jakbym dla niego nie istniała. Widocznie nie zasługiwałam nawet na to, żeby rozstał się ze mną w normalny sposób.

– Ej, nie mów tak. – Obracam się i dotykam jej ramienia. – W tym jak cię potraktował nie ma ani grama twojej winy.

– Musi być, skoro już drugi raz ktoś zakpił z moich uczuć – odpowiada półgłosem i podkręca muzykę, dając mi znak, że nie chce dalej gadać.

Cofam dłoń i opieram plecy o oparcie fotela. W głowie mam mętlik, bo zupełnie nie wiem, jak dotrzeć do Leah, która całą winę za zachowanie tego palanta wzięła na siebie. Podejrzewam, że to wszystko ma drugie dno i ciągnie się od czasu tej nieszczęsnej akcji z Parkeram, po której moja siostra całkowicie uwierzyła, że jest tak beznadziejna jak wmawiał jej gnębiąc i prześladując ją miesiącami. Rozchylam powieki i zerkam na Leah ukradkiem. Na lekko zadarty nos, pełne wydatne ciemnoróżowe usta i duże zielone oczy otoczone długimi, gęstymi rzęsami. Widzę przed sobą twarz dziewczyny, którą codziennie oglądam w lustrze, ale w spojrzeniu Leah jest coś co mimo fizycznego podobieństwa całkowicie nas od siebie różni.

Z pamiętnika Faye Monroe 💜 Zawieszona/ w trakcie zmianOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz