1. Znów we wspomnieniach

8 3 0
                                    


Człowiek - istota wielce rozumna.
Zagadki świata, skrywające wiele
rozwiązywane od zarania dziejów
były, są, i będą przez niego.

A więc ja także jestem człowiekiem.
W oczekiwaniach trochę się gubię,
bowiem rozwiązań jest jakże wiele,
a Bóg chce jedno - detal w jego dziele.

Więc, tak jak w talii kart, przebierałam
między skrawkami - nie papieru, życia.
I każdy z nich oglądając, od nowa,
Postanowiłam zacząć.. od mycia.

Bowiem każda karta była zakurzona.
Namoczyłam więc z papieru dłonie
i czule pieszcząc, szorując czule
Odkryłam z kurzu najgłębsze bóle.

Znów, oczom mym karty się ukazały,
więzi, które już tak dawno stracone,
obrazki płaczące blado, po cichu,
lecz i te w śmiechu, i ciągłym przepychu.

Chciałam się jeszcze trochę napatrzeć,
nasiąknąć znowu tymi emocjami,
jednakże Bóg nasz inne miał plany
- odleciały karty wiatrem pognane.

Migając jeszcze przez chwilę w mą stronę
zlały się z słońcem, z chmur słabym szmerem,
pokryły nagle całą trawę szronem,
znów Bóg wietrzykiem zmrowił mą cerę.

Się to mrowienie w przyjemne zmieniło,
gdy rozejrzałam się dookoła
wreszcie z zasięgu oczu karty tracąc,
zobaczyłam to, co pod Bożą władzą.

Świat niezależny od moich doświadczeń.
Świat, który nigdy taki zły nie był,
jak się mnie właśnie kiedy wydawało.
Karty me a cały ten świat, to mało..

Tak mało. Więc, mimo tęsknoty i troski
o to co było, jest oraz będzie,
na myciu zaczęłam i na nim skończyłam
biegnąc tam, gdzie odlatują łabędzie:)

Dni wygrane - przemianaWhere stories live. Discover now