Rozdział dziewiąty

3 0 0
                                    

    Po dziesięciu minutach Profesor wrócił do klasy i pozwolił opiekującej się nami kobiecie opuścić salę i wrócić do swojej lekcji. Zatrzasnął za sobą drzwi, stanął na środku a my słuchaliśmy jego wypowiedzi.

   - Patrick, wstań! - Poprosił go profesor. Uczeń wstał a Jones machnął ręką "podejdź". Pokazał mu na tablecie wideo, na którym przedstawiano go przyklejającego białą kartkę na korytarzu. Skąd to wiem? Profesor włączył to potem na dużym ekranie. Jego cały plan tak zwany "wagary Wilsona i Murphy" uległ w gruzach. - Masz dziś rozmowę u dyrektora po lekcjach. Przez ciebie, inni mogli wylecieć ze szkoły! Gdyby nie rolka Ethana na instagramie to twoi znajomi skończyli by przygodę w tym liceum! - Mimo że ciągle, ale to ciągle powtarzał "gdyby nie..." albo "twoi znajomi wylecieliby ze szkoły!" to zmarnowaliśmy całą lekcję na tę pogadankę.

   Zadzwonił dzwonek.

   Wyszedłem z klasy i skierowałem się z Olivią pod salę biologiczną. Odłożyłem plecak pod ścianą i poszedłem do toalety. Otworzyłem drzwi od łazienki. Światła były zgaszone. A drzwi się za mną zamknęły. Poczułem lekkie wiatry. Ktoś tu jest. Ktoś się tu rusza. Pot zaczął mi lecieć z czoła.

   - Wilsonie - zaczął mówić jakiś chłopak, którego głos poznałem po chwili. Patrick. - Odesłałem cię na wolne a ty zacząłeś mi przeszkadzać i utrudniać! - Nagle świata zabłysły. Zwinął całą swoją bandę z innych klas maturalnych, którzy odpowiadali za zamknięcie drzwi i zapalenie światła. Inscenizacja do poćwiczenia. - Do cholery!

   Cały stres opadł kiedy zobaczyłem tego demona ze swoją drużyną. Codziennie łobuzowali, przez co dostawali uwagi do dziennika. Ja nie lubiłem przeszkadzania innym osobom w przebywaniu wielu lat w szkole. Ubierałem jakieś modne rzeczy w moim stylu. Downtown. Nie miałem może wielu znajomych z każdej klasy, ale na pewno zapamiętam ten czas w lepszy sposób niż Patrick. Do sedna - miałem ochotę się zaśmiać z tego co oni robili w męskim kiblu. Parsknąłem śmiechem a Patrick zrobił bardziej poważną minę, przez co ja również spoważniałem oraz reszta przebywających uczniów klasy maturalnej. 

   - Co cię tak śmieszy? - Spytał Thomas. Kolega Patricka. Poczułem jego but na moich plecach. Kopnął mnie a ja upadłem na ziemię przed samym Patrickiem. Wstyd. Nadal leżałem, ale podniosłem głowę i spojrzałem na chłopaka z mojej klasy, który dziś porozklejał fałszywe plakaty. Teraz on się śmiał. Z tego co zauważyłem z jego twarzy to to, że ruszał polikami. Zbiera ślinę. Napluje na mnie! Od razu wstałem i obejrzałem swoją bluzę od tyłu w lustrze. Miała narysowany but Thomasa. 

   - Ogarnijcie się, zjeby - wyszedłem z toalety. 

   Nauczycielka, która miała dyżur na korytarzu, od razu zobaczyła ślad buta chłopaka ze starszej klasy. Potem spojrzała na otwartą męską toaletę, gdzie stało z ośmiu uczniów. 

   - Coś się stało? - Zaniepokoiła się.

   - Niech pani sama się domyśli - odszedłem pyskując. Znając życie miała otwartą buzię w literę "O" przedstawiającą "szok!".

   Zostawiłem tą całą sprawę gdzieś a już parę dni później nie stała mi się żadna krzywda. Dlaczego? To już w kolejnym rozdziale!*

--------

*Kolejny rozdział - następna część zostanie opublikowana w najbliższych tygodniach.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 01 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

We fell in love in fallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz