Tylko tyle widział z tej całej nieśmiertelności jako plus, bo cała reszta już taka pozytywna nie była. A teraz jedynie mu brakowało, aby go Łowcy sprzątnęli, tego był pewny. Dlatego pilnował się jak mógł, ale jak widać, czasem coś mogło nie pójść po jego myśli. W końcu jednak przełamując się i odzywając się na głos, co nie było takie proste, jak się mu wydawało.
━━ Kto tam? ━━ spytał Kamijo po chwili, próbując ukryć to, jak bardzo mu się głos trząsł, aby po chwili usłyszeć odpowiedź z drugiej strony drzwi, której mocno teraz nie chciał.
━━ Tutaj Hizaki, mogę z tobą pogadać na osobności? ━━ usłyszał po chwili znajomy głos, którego się spodziewał, teraz to już w stu procentach był pewny, że za drzwiami stał nie kto inny jak sam Hizaki, od momentu, kiedy odezwał się, nie było, aby mógł to teraz zmienić, tego był Kamijo pewny.
━━ Niech ci będzie, bo i tak musimy pogadać, tak czy inaczej ━━ odparł Kamijo na jego słowa, po chwili wpuszczając go do środka.
Chociaż ręce mu się okropnie trzęsły, kiedy te durne drzwi od swojej garderoby otwierał. Spoglądał na niego z lekkim zdenerwowaniem, nie potrafiąc utrzymać na nim wzroku. Czuł się parszywie, bo dawał mu szansę, zarzekał się, że jest tylko jego, a co sam zrobił? Pod wpływem durnego alkoholu zdradził go z Maną.
A jeśli tego było mało, to jeszcze prawie przeleciał innego członka zespołu, myśląc, że jest kimś innym. Wcale mu się nie dziwił, że się na nim wściekł i obraził zarazem. A teraz stał z nim twarzą w twarz i za jasną cholerę, nie wiedział, jak ma się przy nim zachowywać. Jeszcze tak się nigdy nie czuł, a tym bardziej, nigdy nie odczuwał winy, jak dotąd.
Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że się w nim zakochał. Z czego nie chciał się przyznać, bo za dumny był, przez co ktoś mało nie ucierpiał. Zdawał sobie sprawę z tego, że teraz odwrotu już nie było, od momentu, gdy go wpuścił do środka. Stąd musiał jakoś przerwać tę niezręczną ciszę, jaka się między nimi utworzyła. Bo dłużej tej napiętej do granic możliwości atmosfery nie mógł wytrzymać.
━━ Ekhmm... O czym chciałeś ze mną rozmawiać? ━━ odezwał Kamijo się po chwili, aby przerwać tę niezręczną ciszę, jaka między nimi się pojawiła.
━━ Chciałem z tobą pogadać, na temat tego co się stało, bo jakby nie patrzeć, to była moja wina, że wysłałem niczego nieświadomego Teru, nic mu nie mówiąc ━━ odparł po chwili Hizaki, porządnie zmieszany i ze skruszonym tonem głosu.
━━ To nie twoja wina, tylko moja! Gdybym cię powiadomił, że idę pić, z którego kumplem dawno nie widziałem, to byś inaczej poinstruował Teru i tego, by nie było! Poza tym, gdybym wiedział, że tak to się zakończy, to tyle bym nie wypił! ━━ odrzekł Kamijo do niego, próbując dać mu do zrozumienia, że to nie jego była wina, tylko jego własna, że taki nieostrożny był.
━━ Chociaż jak na to patrzę, to masz rację, wtedy nie musiałbym wysyłać go, ale już nic na to poradzić nie możemy ━━ stwierdził Hizaki, wzdychając cicho, czując niemałą ulgę, po jego słowach.
━━ Też prawda, gdybyś wiedział, to pewnie do tego by nie doszło, tego jestem w stu procentach pewny! ━━ skwitował Kamijo na jego słowa, przyznając mu rację.
━━ Z drugiej jednak strony, gdyby nie to, że miałem problem, to pewnie ja sam bym przechodził to, co Teru przeszedł ━━ oznajmił po chwili Hizaki, tuż po tym, jak mocniej się nad tym zastanowił.
━━ Tego to już się nie dowiemy, czy tak by było, więc zostawmy już to, bo to nie ma sensu, abyśmy tyle czasu o tym rozmawiali! ━━ Kamijo próbował zmienić tor rozmowy, bo naprawdę chciała już to mieć za sobą.
━━ Masz co do tego rację, nie ma sensu już to rozdrabniać na mniejsze kawałki i oceniać, ale nam nadzieję, że wyciągnąłeś z tego jakieś wnioski ━━ rzekł po chwili Hizaki, który wyczuwał, że Kamijo chciał już o tym zapomnieć.
━━ Tak, wyciągnąłem i to bardzo! Poza tym ta akcja dała mi do zrozumienia, że nikt inny mi ciebie nie zastąpi i tego, że tylko ciebie pragnę! ━━ nigdy w życiu by Kamijo nie przypuszczał, że wypowie te oto słowa, ale teraz odwrotu nie było i cofnąć ich już nie mógł i prawdę mówiąc, nie chciał, stąd nieco przyciszył głos, kiedy je wypowiadał.
━━ Że co proszę?! ━━ odparł Hizaki, kompletnie zszokowany jego słowami, których się nie spodziewał, przez co nie kontrolował swojego tonu głosu.
━━ Ty naprawdę chcesz mnie zmusić do powtórzenia? ━━ spytał Kamijo skonsternowanym tonem głosu i dobitym wyrazem twarzy.
━━ Ale ja naprawdę nie usłyszałem, to co powiedziałeś, wcale nie żartuję! ━━ odparł zaraz Hizaki, dalej robiąc wielkie oczy, przez co zez był bardziej widoczny.
━━ Eh, ty nigdy nie dasz mi pójść na łatwiznę! ━━ westchnął Kamijo zrezygnowany, po chwili przysuwając go do siebie i namiętnie całując, aż mu się osunął w ramionach.
━━ Kocham cię i tylko ciebie pragnę i nikogo więcej! ━━ dodał Kamijo po chwili, widząc, że nieźle go tym zaskoczył.
━━ Ja ciebie też! ━━ odparł Hizaki, ponawiając pocałunek, chociaż tak naprawdę dalej nie wierzył własnym uszom, bo każdy na jego miejscu wolałby się upewnić czy dobrze usłyszał, nieprawdaż?
━━ Naprawdę? ━━ spytał po chwili Kamijo, chcąc się upewnić czy dobrze usłyszał.
━━ Oczywiście, że tak! A jak byłoby inaczej? ━━ odrzekł po chwili Hizaki, zakańczając swoją wypowiedź znakiem zapytania.
━━ No wiesz, mogłem się przesłyszeć! ━━ rzekł żartobliwie Kamijo, nieco się drocząc z Hizaki’m.
━━ Ta, a ci uwierzę, że wampiry mają problem ze słuchem! ━━ odrzekł nieco naburmuszony Hizaki na słowa Kamijo.
━━ Wiesz, wolałem się upewnić, aby potem nie było, że się pomyliłem! ━━ powiedział z rozbawieniem Kamijo, który nie był w stanie zdjąć uśmiechu z ust, w tym momencie Hizaki nieco był zły na Kamijo, że tak z nim pogrywał, co wcale nie było mu na rękę i trochę go to irytowało, na co wpływu jak wiadomo, nie miał.
━━ A niech cię! ━━ ponowił swoje słowa Hizaki, na nowo zatapiając swoje usta w jego i mając w szerokim poważaniu to, czy ktokolwiek teraz wejdzie do garderoby.
Z drugiej strony mógł z tym poczekać i powiedzieć po koncercie mu to, ale to była jego wina, że pierwszy do niego przyszedł, aby pogadać. Nic więc dziwnego, że tak bardzo skupili się na sobie, że nie zauważyli tego, że mieli widownię. Na całe szczęście składała się ona jedynie z załamanego Teru, Masashi’ego i Yuki’ego, którzy próbowali jak najciszej się zachowywać.
Tym bardziej że w końcu mogli odetchnąć z ulgą, że wszystko prawie wróci do normy. Bo już dłużej tej koszmarnej atmosfery wytrzymać nie mogli. A reszta tego wieczoru minęła, jak przez mgłę, ale atmosfera diametralnie się zmieniła. W końcu jednak dobrze, że wyjawił, to co do niego czuje, zamiast to ukrywać. Reszta już nic na ten temat nie mruknęła, bo zdali sobie sprawę, że nie było sensu. Bo tylko by tak naprawdę pogorszyli sprawę, a tego, jak wiadomo, nie chcieli zrobić.
Stąd postanowili zostawić ich w spokoju, aby mogli nacieszyć się sobą. Co nie było takie proste, jak im się na samym początku wydawało, ale innej opcji jak wiadomo, nie mieli. Bo za bardzo było to dla nich interesującą realizacją, której nie mogli ot, tak zaprzepaścić. Nic więc dziwnego, że nie chcieli zostawić Kamijo i Hizaki’ego sam na sam. Tym bardziej że koncert dopiero miał się zacząć…
CZYTASZ
Księżniczka Z Patelnią W Ręku [ kamihiza / PL ]
FanfictionLepiej nie wkurzać księżniczki, bo można oberwać patelnią! O tym właśnie się przekonał Kamijo na własnej skórze...