ROZDZIAŁ 07

0 0 0
                                    

Jednak nie mieli zamiaru, aby Łowcy się nimi zainteresowali, czego mocno by nie chcieli. Nie po tym, ile udało im się wnieść w to, co uwielbiali robić. A co za tym idzie, fani nie byliby zadowoleni, gdyby nagle bez żadnego słowa zniknęli ze sceny z dnia, albo raczej rzecz ujmując z nocy na noc. Tak też, sam Kamijo już nie myślał racjonalnie przez ilość wina przez niego wypitego. O tym samym myślał Mana, który również myślał, że teleportowanie się w takim stanie, w jakim obaj się aktualnie znajdowali, nie było bezpieczne.

Nic więc dziwnego, że pozostał im tylko środek transportu dla śmiertelników, co i tak było niebezpieczne. Bo w każdej chwili mogli rzucić się na kierowcę, a tego, jak wiadomo, woleliby uniknąć. Dlatego też pozostało im tylko jak najszybsze dotarcie do domu Kamijo. Z rozmyślań wyciągnął Kamijo słowa wypowiedziane przez Manę, który zauważył jego poirytowanie.

━━ Jeszcze chwilę i będziemy na miejscu! ━━ szepnął Mana do Kamijo, który tylko spojrzał się na niego, jakby się miał na niego w samej taksówce rzucić.

━━ Mam nadzieję, bo już dłużej nie dam rady wytrzymać! ━━ odparł po chwili Kamijo, spoglądając na taksówkarza jak na potencjalne jedzenie.

Co jak wiadomo nie było dobrym pomysłem, jak Mana sądził w myślach i chciał jak najszybciej dotrzeć do celu ich podróży. Jedno było pewne, nie mógł pozwolić, aby rzucił się na tego biednego taksówkarza. Więc musiał Mana, Kamijo dopilnować, chociaż sam nie był w lepszym położeniu niż on sam.

Co nie znaczyło, że za wszelką cenę musieli dotrwać, nim w końcu dotrą na miejsce. Tym bardziej że nie wiedzieć czemu ale jak na złość droga im się bardzo mocno dłużyła. Jakby ona za żadne skarby nie chciała pozwolić im, aby jak najszybciej dotarli do ich celu podróży. Nic więc dziwnego, że przez jakąś chwilę Kamijo zastanawiał się, czy nie lepiej było się teleportować.

Aniżeli jechać tą durną taksówką, ale obecnie było już po herbacie, więc nie było sensu się nad tym rozdrabniać. Miał Mana tylko cichą nadzieję, że uda im się jak najszybciej dotrzeć na miejsce. I ledwo o tym Mana pomyślał, a w końcu dotarli na miejsce i pomógł Kamijo wysiąść z taksówki. Po uprzednim zapłaceniu taksówkarzowi za dowiezienie ich do celu podróży.

Westchnął cicho, kiedy go prowadził, mając już nadzieję, że więcej numerów już nie będzie. Chociaż i tego nie był w stu procentach Mana pod tym względem pewny. Bo prawdę mówiąc, wszystko było możliwe niż to, co było niemożliwe do wykonania. Od momentu przekroczenia progu mieszkania Kamijo, wszystko zaczął pamiętać jak przez mgłę.

Może dlatego, że wino i jego w końcu dało w kość albo to już było zupełnie coś innego. Jednak na tę chwilę nie mógł ocenić, dlatego pozostało mu, aby tylko wytrzymał, co było mało prawdopodobne, że mu się uda. Nic więc dziwnego, że dlatego trzymał się ostatnimi skrawkami racjonalności, które z każdą chwilą się poddawały.

Co jak wiadomo i tak nie było takie proste, jak mu się na samym początku wydawało. Przez co, miał już tego wszystkiego serdecznie dość i obudzić się kolejnego dnia. Z rozmyślań wyciągnęły go słowa wypowiedziane przez samego Manę, który już z nim nie wytrzymywał. Chociaż wcale nie planował tal mocno zareagować, ale odwrotu już nie było.

━━ Hey, możesz zaczekać‽ ━━ warknął po chwili Mana, tuż po tym, jak tylko zamknął za nimi drzwi na klucz.

A to dlatego, że Kamijo nie wiedzieć czemu ale zaczął już się do niego dobierać. Co nie było mu w tym momencie nie na rękę, ale nic na to poradzić już nie mógł. Czyżby aż tak mocno był jego spragniony, że już mu wszystko było jedno? Raczej w to wątpił, ale zdawał sobie sprawę, że kolejnej jak tej okazji już nie będzie miał.

Chociaż z drugiej strony, czuł się parszywie w stosunku do Hizaki’ego, z którym tak naprawdę Kamijo był. Zważywszy, że jeszcze go nie tknął, co według niego było do niego niepodobne. Stąd nadal zastanawiał się, jakim cudem jeszcze tego nie zrobił, co było dla niego bardzo zastanawiające. Ale widać, tak mocno mu na nim zależało, że nie chciał przez jakąś głupią błahostkę go ot, tak stracić.

A teraz sam będzie tego winny, że Kamijo możliwe go straci, ale nic na to poradzić już nie mógł. Zapewne myślał, że Hizaki się o tym nie dowie, co się za chwilę miało stać. Pewnie myślał, że zamiecie tę noc pod sam dywan i nikt się o niej nie dowie. Jednak czuł, że tak nie będzie, ale to nie on będzie, którego on rankiem zobaczymy, lecz zupełnie kogoś innego, który napatoczy niczego nieświadomy tego, co się działo poprzedniej nocy.

Znowu Mana westchnął, spoglądając na niego, postanawiając odrzucić na tę chwilę myśli, które przechodziły mu przez głowę. Przecież to nie będzie jego wina, ale samego Kamijo, który nie mógł się zdecydować czy dalej dawać nadzieję Hizaki’emu. Czy jednak powiedzieć mu, że na więcej nie może liczyć i powinien zapomnieć o byciu z nim?

Miał Mana cichą jednak nadzieję, że jego przeczucia jednak się nie sprawdzą. Z drugiej jednak strony, zdawał sobie sprawę z tego, że nic na nie poradzić nie mógł. Nie ważne jakby z tym walczył i tak nic to nie dawało, tylko jedynie pogarszało sprawę. A teraz to, czego z jednej strony tak mocno pragnął, ale z drugiej strony, tak mocno się tego bał.

Jednak odwrotu już nie było, więc pozostało mu jedynie brnąć w tym dalej, ale czy na serio było to czegokolwiek warte? Co w takim razie chciał przez to udowodnić, a tym bardziej komu? To było bardzo dobre pytanie na, które jednak nie miał wystarczającej odpowiedzi. Nie ważne, jakby się nad tym bardzo długo zastanawiał, ale i tak nic nie przychodziło mu do głowy.

Czyżby jednak tak naprawdę był zazdrosny o samego Hizaki’ego? W takim razie, gdyby tak było, to już dawno by się do niego dobrał nieprawdaż? A nie pomagał innemu mężczyźnie go pod tym względem zdobywać, tego był w stu procentach pewny. Westchnął ciężko i spojrzał się w kierunku swojego rozmówcy, który kompletnie odleciał i nie miał bladego pojęcia czy w końcu uda im się dotrzeć na miejsce.

Wychodziło na to, że zatrzymał się na etapie taksówki, co trochę go denerwowało. Nic więc dziwnego, że za wszelką cenę próbował tego dokonać, bo co innego mu pozostało? Tym bardziej, że Kamijo nie miał zamiaru z nim pod tym względem współpracować. Co nie napawało go optymizmem, ale nic na to poradzić już nie mógł.

━━ Przecież mówiłem ci, żebyś poczekał! ━━ ponowił swoje słowa Mana, kiedy dalej widział, że on wcale chyba go już nie słuchał, a Kamijo w tym momencie spojrzał się na niego ze znakiem zapytania wypisanym na twarzy.

Księżniczka Z Patelnią W Ręku [ kamihiza / PL ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz