Od teraz już kompletnie niczego nie rozumiał i jednego był pewny, że zrozumieć nie miał zamiaru. Tak bardzo był pochłonięty tym, co teraz widział i myślał, że serce mało mu przez gardło nie wyskoczyło. Tuż po tym, jak usłyszał jakiś łomot, którego jak wiadomo, zlokalizować nie był w stanie. Nic więc dziwnego, że na wszelki wypadek rozejrzał się po sypialni, ale niczego nie niepokojącego nie zauważył.
Widocznie zaczynał nerwów już mieć zwidy, z powodu ujrzenia tej durnej trumny. Przez co, miał wrażenie, że znajdował się nie w domu Kamijo, ale zupełnie gdzieś indziej. Bo przecież nie był wpasowany w jakiś tandetny program rozrywkowy, prawda? Znowu pokręcił głową, aby odepchnąć i te myśli z dala od siebie i cieszył się, że to był ranek, a nie głucha noc.
Bo wtedy to na pewno, by już kompletnie zszedł na serce i po jakimś czasie by go znaleźli martwego, obok trumny... Nie dokończył Teru ostatniego zdania, bo aż mu się słabo zrobiło i gdyby nie krzesło, które stało nieopodal, pewnie runąłby na podłogę, niczym jak worek kartofli. Na szczęście do tego nie doszło i mógł odetchnąć z ulgą, co nie znaczy, że nie musiał dojść do siebie.
Minęło kolejne kilka minut, nim w końcu wstał z tego krzesła i odważył się podejść do tej piekielnej ━━ według niego ━━ trumny. Kolejne kilka chwil spędził, dywagując czy dotknąć tej durnej trumny, czy też, czy nie. W końcu, po dłuższym czasie postanowił najpierw zapukać w wieko trumny. Chociaż według samego Teru, było to dość idiotycznym pomysłem, ale w końcu machnął na to ręką.
A kiedy nie usłyszał żadnej odpowiedzi, ponowił swoje idiotyczne pukanie w wieko. Z każdą chwilą coraz bardziej czuł się jak ostatni idiota, ale i tak żadnego odzewu nie usłyszał. Tym bardziej, nikt nie musiał mu mówić, bo doskonale zdawał sobie sprawę, z tego, jak to wyglądało. Zarazem miał również wrażenie bycia w tanim horrorze o wampirzym motywie. Westchnął ciężko i zamknął na chwilę oczy, aby po chwili na nowo je otworzyć.
Nie ważne, jakby zawzięcie mrugał to i tak trumna za żadne skarby nie miała zamiaru zniknąć i była w miejscu, w którym ją znalazł. A co za tym idzie, znaczyło, że jednak musiała być prawdziwa, a nie wytworem jego chorej wyobraźni. Dlatego też musiał Teru wziąć się w garść, aby się do niej ponownie zbliżyć. A to dlatego, że z nerwów zrobił kilka kroków do tyłu, jakby zaraz miała go co najmniej połknąć.
━━ Raz kozie śmierć...‽ ━━ mruknął pod nosem Teru, chociaż wcale nie będąc przekonanym czy powinien odsuwać to feralne wieko.
Jeśli tego nie zrobi, to w jaki sposób miał go w takim razie obudzić? Tym bardziej że Hizaki wcale nie napisał mu, jak ma on go obudzić, to był w tym wszystkim najgorsze. Nie wspominając o tym, że teraz już było za późno, aby mógł do niego pod tym względem zadzwonić. Serce dalej niczym jak nie sługa, nie miało zamiaru mu się uspokoić, co tylko pogarszało jego sytuację.
A to dlatego, że bardzo było możliwe, że Kamijo na serio był wampirem, a nie że tylko się na niego kreował. Ponownie pokręcił Teru głową, lecz tym razem tak mocno, że aż go szyja zabolała. Nic dziwnego, że syknął pod nosem, że nie powinien tak mocno nią kręcić. Jednak już było za późno, więc nic już na to poradzić nie mógł i on o tym doskonale zdawał sobie sprawę.
Czuł jak mu dłonie się lekko mokre, od potu robią, chociaż specjalnie tego przecież nie robił. Mało zarazem nie łamiąc sobie paznokci, kiedy powoli odchylał wieko trumny. Co znaczyło, że już nic nie mogło być takie same jak przed jej odchylaniem. A to, co za chwilę miało się wydarzyć, to już nie było jego jak wiadomo winą.
Chociaż, jak się dobrze nad tym zastanowić to każdy na jego miejscu mógłby przejść to samo co on. Włączając w to samego Hizaki’ego, który gdyby nie prosił go, o to sam by teraz to przechodził. Serce jeszcze mocniej mu zabiło, kiedy ujrzał Kamijo jak spokojnie sobie spał. Przez krótką chwilę spoglądał na niego z zupełnym uwielbieniem, które z czasem przerodziło się w zdenerwowanie i nawet strach.
A to dlatego, że zaczęło do niego docierać, że nie widział, aby spał, a bardziej wyglądał jakby był na serio martwy! Stąd powoli Teru zaczynał panikować, tuż po tym, jak dotknął dłonią jego zimnego jak lód policzka. Co jak wiadomo, przeczyło temu, co wiedział o ludziach, tego był w stu procentach pewny.
Dlatego przez jego umysł zaczęły przebiegać najgorsze myśli, że ktoś go po cichu ot, tak zabił. A on będzie tym, którego za kratki wsadzą, bo znaleźli go na miejscu zbrodni. Nic więc dziwnego, że na samą myśl o tym aż mu się słabo i ciemno przed oczami zaczęło robić. A kiedy już odwracał się, aby sięgnąć, po telefon z kieszeni plecaka, który położył nieopodal, poczuł, że coś złapało go za nadgarstek.
A było to coś zimnego, lodowatego niczym jak z zamrażalki i mokrego zarazem. Wyglądało na to, że coś złapało go i nie miało zamiaru go puścić, jakby uczepiło się go, aby wyssać z niego całe ciepło. Nic więc dziwnego, że Teru wydarł się z tego powodu na cały regulator, puszczając przy tym wszystkie możliwe blokady.
━━ Gyaaah!!! ━━ tylko tyle wydobyło się z ust, podczas kiedy wszystkie włosy na jego ciele stanęły mu, że strachu dęba.
Tym bardziej że nie był w stanie uwolnić swojej ręki z tego upiornego, niczym kleszcze uścisku. Co jak wiadomo, nie napawało go optymizmem i to było w tym wszystkim najgorsze. Zważywszy, że nie przypuszczał, że jego próba oswobodzenia się z niego spowoduje, że właściciel tego uścisku przyciągnie go do siebie.
Zarazem składając na ustach Teru namiętny pocałunek, którego za cholerę się nie spodziewał. A tym bardziej że tym który go złożył był nie kto inny jak sam Kamijo! A, który wyglądał jakby był w jakimś pieprzonym transie i nie ogarniał tego, że nie jest on Hizaki’m. Teru złapał dopiero oddech, kiedy jego usta odkleiły się od jego ust, co nie było takie proste.
Tym bardziej że nie był to przypadkowy pocałunek, jak im się zdarzył podczas koncertu. A był to pocałunek pełny niepohamowanej żądzy, a coś w tyle głowy podpowiadało mu, że to była zaledwie gra wstępna. Stąd, jeśli Teru nie uda się uciec, to jego tył może być w wielkim niebezpieczeństwie. A tego, jak wiadomo, wolałby za wszelką cenę uniknąć, co nie było takie proste, jak mu się wydawało. W takim razie, jak miał się bronić, kiedy nawet nie miał przy sobie żadnej broni?
CZYTASZ
Księżniczka Z Patelnią W Ręku [ kamihiza / PL ]
FanfictionLepiej nie wkurzać księżniczki, bo można oberwać patelnią! O tym właśnie się przekonał Kamijo na własnej skórze...