Epilog
— To nie zmienia faktu, że chciałbym mieć szczeniaczka — drążył Jeongin, odkładając złożoną w kostkę szmatkę do szafki pod blatem.— One są świetne!
— Wiesz, że takim szczeniaczkiem trzeba się ciągle opiekować?— Felix szybko sprowadził przyjaciela na ziemię.— I jeśli jestem na bieżąco, to ani ty, ani Chan nie macie na to czasu — dodał.
— Przestań rujnować mi marzenia!— fuknął młodszy, biorąc się pod boki.
Felix popatrzył na Jeongina z ukosa, śmiejąc się pod nosem.
— Pomyślcie o kocie — zaproponował w końcu.— To mniejsze ryzyko. Koty same się oporządzają i nie wymagają tyle uwagi, co psy.
Jeongin odgarnął grzywkę z oczu, potrząsając głową.
— Chan Hyung nie zgodzi się na kota — stwierdził ponuro.
— Skąd wiesz? Rozmawialiście o tym?— dopytał Felix, wkładając lśniące szklanki do szafki nad zlewem.
— Nie, ale Hyung bardzo chciałaby, żeby mu coś po domu biegało — zaśmiał się młodszy, zaraz poważniejąc.— W sensie zwierzę, nie dziecko — poprawił się, napotykając jednoznaczne spojrzenie Felixa.— Boże, przestań, ja mówię serio. My jesteśmy z tych antybąbelkowych — prychnął z awersją.
Felix parsknął śmiechem, zamykając wypełnione czystymi naczyniami szafki i wytarł dłonie w szmatkę.
— Skąd to krytyczne podejście?— zaśmiał się, sprawnie rozwiązując supełek fartucha.
— Mam czwórkę rodzeństwa — rzucił struty Jeongin.— Młodszego. Coś okropnego.
— Ja zawsze chciałem mieć młodszą siostrę — oznajmił Felix.
— Ja nigdy nie chciałem mieć czterech — Yang wywrócił oczami.— Chaemin jest wciąż w podstawówce...
— Przestań. Nie lubisz dzieci, bo masz gromadkę młodszych sióstr? To strasznie dziecinne, wiesz?— Felix wyciągnął z szafki torbę.
— Wcale nie nie lubię dzieci — wybronił się młodszy, wsuwając stopy w toporne buty.— Ja ich nienawidzę — dodał.
Felix pokręcił głową, pierwszy raz od dwóch godzin spoglądając na wyświetlacz telefonu. Uśmiechnął się pod nosem, odczytując kilka wiadomości od Changbina. Ostatnią z nich było zdjęcie ukochanej kotki podpisane „podarła mi dziś już dwie koszule, zabierz ją”. Zaśmiał się cicho, wysyłając serduszko w odpowiedzi.
— Mniejsza z tym. Pogadajcie o kocie, Chan na pewno się zgodzi — uśmiechnął się, zabierając z wieszaka swój komplet kluczy.— Zamkniesz dziś? Hyung zaraz wyrzuci mi kota z domu, muszę iść — wzruszył ramionami, odczytując kolejną nieprzychylną wiadomość względem Daisy.
— A nie mógłbyś mnie podrzucić?— Jeongin zrobił maślane oczy.— Tylko na przystanek? Muszę jeszcze zrobić zakupy po drodze — zarzucił na ramię plecak.
Felix spojrzał na zegarek, szybko kalkulując, jakie istnieje prawdopodobieństwo na to, że Changbin odda mu kota do schroniska, nim Lee wróci do domu. Przecież Changbin tylko żartował i nigdy nie zrobiłby czegoś tak okrutnego, prawda? P r a w d a?
CZYTASZ
Welcome to Lee Felix's cafe - changlix
RomanceChangbin przychodził do kawiarni Felixa regularnie od dwóch lat. Zawsze zamawiał to samo, siedział przy tym samym stoliku i obserwował baristę podczas pracy. Historia o miłości i intymności, jaka zrodziła się między dwoma mężczyznami z całkiem inny...