25

78 57 6
                                    

SOOYEON

Nie wiem, co sprawiło, że nagle zwróciłam uwagę na kogoś innego. Sama zmagałam się z depresją, co sprawiało, że trudno mi było zauważyć rzeczy, które działy się wokół mnie. Jednak coś w zachowaniu Sunoo przyciągnęło moją uwagę. Może to jego smutek, który zdawał się przenikać przez jego uśmiech, a może to, jak bardzo starał się ukryć swoje prawdziwe uczucia. Z dnia na dzień jego wyraz twarzy stawał się coraz bardziej nieobecny, a jego spojrzenie traciło dawną iskrę.

Kiedy go widziałam w szkole, czułam, jak coś w moim sercu się porusza. Byłam zafascynowana jego wewnętrznym bólem, tak jakby emanował z niego jak niewidzialna aura. Nie znałam go dobrze, ale jego zmagania stały się dla mnie czymś osobistym. Czułam się, jakbym miała w sobie wiele do powiedzenia, ale słowa nie chciały się wydostać.

Zaczęłam obserwować, jak unika kontaktu wzrokowego z innymi, jak stara się zniknąć w tle, by nikt nie zauważył, że coś jest nie tak. W głębi duszy wiedziałam, co czuje. Wiedziałam, że jego starania, by być "normalnym", były tak samo puste jak moje własne. Codziennie zrywałam się z łóżka, zakładałam maskę, by nikt nie widział moich wewnętrznych demonów. A teraz on, Sunoo, stał się moim odzwierciedleniem.

Kiedy w końcu zaczęłam z nim rozmawiać, czułam, jak moje serce przyspiesza. Każde słowo, które wymienialiśmy, przynosiło mi ulgę, ale również strach. Bałam się, że moja obecność może sprawić, że poczuje się jeszcze gorzej. Jak mogłam mu pomóc, skoro sama nie potrafiłam poradzić sobie ze swoimi problemami? Chciałam krzyczeć, powiedzieć mu, że nie jest sam, że rozumiem, ale zamiast tego jedynie kiwałam głową, starając się nie zdradzić swoich własnych zmagań.

Kiedy powiedział mi, że boi się otworzyć przed innymi, coś w moim wnętrzu pękło. Miałam wrażenie, że stoimy na dwóch brzegach przepaści, trzymając się za ręce, ale jednocześnie niezdolni do przekroczenia linii dzielącej nasze światy. Próbowałam go wesprzeć, ale moje słowa, mimo że szczere, wydawały się puste.

Czułam, że nie powinnam się angażować, ale nie potrafiłam odejść. To było jak wciągająca pułapka. W głębi serca miałam nadzieję, że znajdziemy drogę do zrozumienia, ale jednocześnie bałam się, że to może nas zniszczyć.

— Co ci tak zaprząta głowę, Soo? — zapytał Heeseung, który zjawił się u mnie niespodziewanie tego popołudnia. Zawsze miał ten specyficzny dar zauważania, kiedy coś mnie trapiło. Próbowałam ukryć swoje emocje, ale przy nim było to niemal niemożliwe. Przysiadł na kanapie naprzeciwko mnie, przyglądając się uważnie, jakby próbował przeniknąć moje myśli.

— Nic ważnego, naprawdę. — Uśmiechnęłam się lekko, próbując odwrócić uwagę. — Po prostu szkoła i takie tam.

Heeseung uniósł brew, wpatrując się we mnie z wyraźnym niedowierzaniem. 

— Soo, znam cię. Widzę, że coś jest nie tak. Co się dzieje?

Westchnęłam, zdając sobie sprawę, że nie ucieknę od tego pytania. Nie wiedziałam, jak mu wyjaśnić, że od jakiegoś czasu nie mogę przestać myśleć o Sunoo. Miałam wrażenie, że moje myśli były coraz bardziej zawiłe i zagmatwane, a ja sama czułam się bezsilna, widząc go w takim stanie.

— Jest... ktoś — powiedziałam w końcu, bawiąc się rąbkiem koszuli. — W sensie, chłopak ze szkoły. Mam wrażenie, że... nie radzi sobie najlepiej. I próbowałam jakoś mu pomóc, ale sama nie wiem, czy to ma sens. Czasem czuję, że nie jestem najlepszą osobą, by mu doradzać.

Heeseung przyglądał mi się przez chwilę, a potem uśmiechnął się łagodnie. 

— Soo, może właśnie jesteś dla niego odpowiednią osobą. Skoro to zauważyłaś, skoro coś cię do niego przyciąga, może on tego potrzebuje.

The World Beyond Me || Kim SunooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz