- Christie! - głośny jak burza krzyk Thomasa obudził kobietę.
Christie była cała w siniakach od porwania Margaret.
- T-tak? - zapytała drżącym głosem, idąc powoli do męża.
- Pójdź mi po flaszkę - powiedział pijackim głosem.
Thomas rzucił pracę miesiąc temu, uważając, że picie alkoholu jest lepsze. Jego strój był taki sam od sześciu tygodni.
Biała, poplamiona piwem i wódką bluzka i krótkie, zielone spodenki niedosięgające kolan.
- Źle się dzisiaj czuję, chyba mam gorączkę... - Christie ledwo widziała na oczy.
- Nie wkurwiaj mnie! - ryknął Thomas, z pięści dając w polik kobiety.
Z jej nosa poleciała strużka krwi.
- Nie obchodzi mnie, jak się czujesz, suko! - wrzasnął. - Jeszcze chwila i ci rozjebę twój pusty łeb - dodał i poszedł na górę.
Christie dotknęła palcem nosa i wytarła czerwoną ciecz o spodnie.
- Nienawidzę cię - powiedziała cicho do siebie, drżąc.
Wzięła w dłonie telefon i zaczęła przeglądać media, czy pojawiło się coś nowego w sprawie zaginięcia jej córki. Jednak nic. Totalna pustka...
- Och, Margaret... Gdzie ty jesteś, skarbie... - westchnęła Christie i zgasiła telefon, kładąc się.
Jednak znów usłyszała kroki i szybko zamknęła oczy, udając że śpi.
Thomas wszedł do pokoju, przewracając przy tym stolik na którym stała kawa.
- Zabiję cię, suko jebana - syknął i rozwalił jej telefon o podłogę.
~Spierdalaj, matole~ - kobieta przeklnęła w myślach męża, nadal mając zamknięte oczy.
Gdy Thomas wyszedł z mieszkania, Christie powoli wstała i udała się do kuchni, by zrobić sobie opatrunek.
Gdy wróciła do salonu, czekał na nią Thomas.
- Myślałaś, że uciekniesz, co?! - wrzasnął praktycznie na pół mieszkania.
- Nie rób mi krzywdy... - powiedziała cichym głosem, zakrywając swój policzek.
- Bój się, bój - powiedział, zbliżając się do niej niebezpiecznie z nożem w ręku.
Christie uciekała od niego najszybciej, jak mogła.
Zamknęła się w łazience i zadzwoniła na policję.
- Tak, ten adres. Proszę, szybko - powiedziała cichym, przerażonym głosem.
~Już po tobie, Thomas~ - powiedziała w myślach.
Kwadrans później słychać było syreny policyjne.
- Kurwa, wezwałaś psy?! - mężczyzna chciał również uciec.
Niestety, w drzwiach stali już mundurowi z pistoletami w dłoniach.
- Podkomisarz John Trauce i młodszy aspirant Marley Boons - przedstawił dwóch policjantów wysoki, czarnowłosy gliniarz.
Thomas uśmiechnął się niewinnie, ale sekundę potem chciał dalej uciec, przepychając się przez gliny.
Jednak go schwytali i powiedzieli Christie, że jest ona bezpieczna.
Kobieta spojrzała się po raz ostatni na faceta, którego już nie chciała znać. Przy nim rzuciła obrączkę i przeklnęła go, zamykając drzwi.
- Margaret, gdziekolwiek jesteś, obiecuję Ci, że cię znajdę - powiedziała, przejeżdżając opuszką palca po zdjęciu córki.~KONIEC ROZDZIAŁU 9~
CZYTASZ
EMOCJI NASZYCH WINA
Bí ẩn / Giật gânOpowieść opowiada o tym, jak zwykła dziewczyna zakochuje się w swoim oprawcy. Czy Margaret pokona niewidzialną barierę i wyzna swoje uczucia o kilka lat starszemu Barry'emu?