Uwielbiałam budzić się codziennie przy jego boku. Czułam się bezpiecznie. Powoli wszyscy zaczęli przyzwyczajać się do naszego związku i do zmiany Dracona. Teraz to całkiem inna osoba, lepsza. Nie umiem wyobrazić sobie życia bez niego, nie wierzę, że mogłabym od niego kiedykolwiek odejść, wierzę też, że on tego nie zrobi.
-Witaj słońce.
-Dzień dobry, jak się spało?
-No tak średnio bym powiedział.
Na jego ustach błądził leniwy usmieszek.
Boże jaki on jest seksowny! Te rozczochrane włosy, rozchylone, wyrzeźbione usta...najchętniej bym je teraz przygryzła.
-Granger,wiem, że jestem bogiem seksu, ale opanuj myśli i przejdź do działania.
- Że co?
I wtedy zrozumiałam o co mu chodzi.
-Ooo ty, grzebałeś w moich myślach !
- No cóż, stwierdzam, że bardzo mi się podobają, moja samoocena chyba wzrosła.
-Często to robisz?
-Nie przyznam ci się, bo jeszcze będę musiał z tym uważać.
-No ale wiesz, co do tego boga seksu, to ja się jeszcze nie przekonałam.
- Nie ma się z czym śpieszyć, Granger.
-Nie rozumiem, zawsze leciałeś pierwszy do tych spraw.
Może jestem dla niego za mało atrakcyjna? - pomyślałam i za późno zrozumiałam, że pewnie to usłyszał.
Miałam rację.
-Broń boże, nie o to chodzi! Jesteś najpiękniejszą i najseksowniejszą z dziewczyn, które znam. Chodzi o to, że chcę, aby był to odpowiedni moment, żeby nie była to jedna fala emocji i cyk, kierunek łóżko. Chcę, żeby było inaczej niż zwykle.
-Zaskakujesz mnie.
-Za to mnie kochasz.
***
Przez spędzanie większości czasu z Malfoyem, dawno nie widziałam się z Potterem, więc postanowiłam go odwiedzić. Ku mojemu zaskoczeniu, jego nie było. Mijały kolejne dni, a Harry wciąż nie wracał. Zaczęłam się trochę martwić, więc udałam się do Dyrektora. Kto, jak kto, ale on na pewno doskonale wiedział, co się dzieje.
***- Jak to musi się ukryć?
-Otóż, Voldemort kazał swoim ludziom go odszukać i przyprowadzić do niego, a Hogwart to zbyt oczywiste miejsce do ukrycia, nie uważasz?
- Gdzie teraz jest?
- Niestety nie mogę ci powiedzieć, im mniej osób wie, tym bezpieczniej dla niego. Mam nadzieję, że rozumiesz. Teraz wróć do swojego dormitorium.
Już miałam wychodzić, gdy usłyszałam:
- Panno Granger, podobno przeniosła się pani do pokoju pana Malfoya?
No niee, teraz będą kłopoty. Czerwona jak burak nie wiedziałam co powiedzieć.
-Tak, to prawda.
-Łączy was coś więcej niż przyjaźń?
Miałam ochotę zapaść się pod ziemię, co nawet będąc czarodziejką nie było w tej sytuacji łatwe. Pokiwałam głową, bo tylko na tyle było mnie stać i wyszłam.
***Zaczęłam szukać Dracona. Weszłam do Pokoju Wspólnego Ślizgonów i zauważyłam ICH.
Pansy Parkinson wpijająca się w znajomego mi Blondyna.
CZYTASZ
Slave To Love | Dramione
FanfictionMiłość, która zaczęła się niespodziewanie, jest niewątpliwie silna, ale na pewno na tyle silna, żeby pokonać taką liczbę przeszkód, która wciąż pojawia się na ich wspólnej drodze?