Rozdział 8

7.5K 428 87
                                    

^HERMIONA^

Obudziłam się w ramionach jeszcze niedawno mojego wroga, a teraz chłopaka. Kochałam go niewątpliwe. Patrzyłam na niego. Wyglądał jak anioł. Tylko jakby stoczył miniwalkę z aniołami ciemności. Nie chciałam go budzić, więc delikatnie wyswobodziłam się z jego objęć i pomknęłam przebrać się do swojego pokoju. Gdy wróciłam, on już wstał. Był przygnębiony, jakby jego marzenia legły w gruzach.Stanęłam niepewnie w drzwiach.

-Skarbie, co się stało ?

Podniósł głowę i tak szybko znalazł się przy mnie, że sama nie wiedziałam, kiedy ponownie znalazłam się w jego silnym uścisku.

-Nic ci nie jest. Jesteś. Tutaj. Opuściłaś mnie. Nie rób tego, nigdy więcej.

Majaczył, ale to ostatnie wypowiedział jakby od tego zależało jego życie.

- O czym mówisz ?

- Miałem okropny sen. Utraciłem w nim jedyną osobę, na której naprawdę mi zależy, a gdy się obudziłem, ciebie nie było. To spotęgowało mój strach i ból, myślałem, że zmieniłaś zdanie.

- Jestem tutaj cała i zdrowa i to dzięki tobie. Obiecuję, że od tej pory nie zniknę tak nagle.

- Zamieszkaj ze mną.

-Draco, nie wiem czy to dobry pomysł, jak nauczyciele się dowiedzą...

- Nie obchodzą mnie. Uczą nas, aby przeżywać każdy dzień, jak swój ostatni, cieszyć się życiem dopóki możemy, a utrudniają nam to głupimi zasadami? Nie pozwolę by zakłócili nam na drodze do szczęścia.

- Dobrze, zgadzam się.
I tak jeszcze tego samego dnia przenieśliśmy moje rzeczy i przemeblowaliśmy trochę pokój tak, aby było nam wygodnie.

***
^DRACO^
- Co ty sobie myślałeś gówniarzu co?!

- Ojcze zrozum mnie!

-To wstyd i hańba dla naszej rodziny ! Nie jesteś godzien, aby nosić to nazwisko. Ha! Słyszałaś to, Narcyzo ? Czysta krew ma zmieszać się z brudną krwią jakiejś zapyziałej szlamy! Nie do pomyślenia! Jeśli z tym nie skończysz, to natychmiast cię wydziedziczę.

- Myślisz, że taką groźbą mnie powstrzymasz? Równie dobrze mógłbym się teraz zabić albo wcale nie mieć dziewczyny, żony przez całe życie i co ? I nie było by żadnego potomka. Naruszę wasz chory schemat czystej krwi? Owszem. I wy mi tego nie zabronicie. Jeśli nie pozwolicie mi na ten związek, możecie poszukać sobie nowego syna...

Wyszedłem, zatrzaskując za sobą z wielkim hukiem drzwi. Wróciłem do swojego... nie, teraz naszego pokoju. Ona już tam czekała, gotowa obdarzyć mnie kolejną falą troski i pocieszenia. Chcę zostać z nią na zawsze...

Slave To Love | DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz