Prolog

135 7 0
                                    

Pani Smith poprosiła mnie, abym na chwilę przyszła do jadalni, bo ktoś tam na mnie czeka.
Nie wiedziałam kto to może być, bo nikt nigdy mnie nie odwiedzał.

Skłamałabym, gdybym powiedziała, że choć przez chwilę nie pomyślałam o tym, że mogą być to moi biologiczni rodzice.

Gdy zeszłam do jadalni zauważyłam panią Smith oraz inną kobietę i mężczyznę. Wyglądali na sympatycznych, a ja zastanawiałam się w jakiej sprawie tu przyszli.

- Usiądź kochanie. - Poleciła pani opiekunka, a ja zasiadłam przy ogromnym stole przy którym jadaliśmy posiłki.
Oni również usiedli, a ja coraz bardziej się stresowałam.

- Mam dla ciebie informację - zaczęła. - Państwo Harrison zdecydowali się na twoją adopcję.

Przez chwilę nie dotarło do mnie to, co usłyszałam.

- Nie musisz martwić się żadną papierologią, wszystko jest już załatwione. Państwo Harrison starali się o twoją adopcje już od kilku miesięcy.

Spojrzałam się na nich, a oni się uśmiechnęli. Czemu ktoś zdecydował się mnie zaadoptować, gdy jestem prawie dorosła? Szczerze w głębi duszy ucieszyłam się na tą informację, chciałam mieć prawdziwy dom, nie dzielić z nikim pokoju, mieć swobodę i co najważniejsze, poczuć miłość.

- Czyli co teraz? Mam już się spakować? - Zapytałam niepewna, co mam teraz zrobić.

Chasing Horizons Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz