Następnego Dnia, z samego rana udałam się na plaże, żeby zobaczyć wschód słońca. Tutaj są one szczególnie piękne. Dużo ludzi wstało wcześnie rano, a zwłaszcza turyści, którzy chcą zobaczyć wschód. Niektóre dzieci biegają po plaży.
- No proszę znowu się spotykamy Stella.
- odwróciłam się w stronę głosu, chociaż i tak mogłam się domyśleć, że to Oscar.- Co chcesz ode mnie? Nie możesz się odczepić??
- Co ty taka z rana zła. - powiedział i się uśmiechnął, ja wywróciłam oczami. Chciałam już sobie iść, ale on złapał mnie za rękę, uniosłam na niego swój wzrok, miał takie piękne oczy. Nie zaraz, wróć Stella na ziemię, nienawidzisz go. Wyrwałam szybko swoją ręke z jego ręki i się cofnęłam dwa kroki.
- Muszę iść. - powiedziałam szybko. Poszłam w stronę domu, nie odwracałam się za siebie tylko szłam przed siebie.
- Stella to ty? - zapytała mama, kiedy otworzyłam drzwi wejściowe.
- Tak mamo! - krzyknęłam do niej. Weszłam do kuchni i pierwsze co zobaczyłam to zaspanego Oliviera.
- Gdzie ty byłaś? - zapytał zdziwiony.
- Na plaży obejrzeć wschód słońca. - powiedziałam siadając do stołu. Na śniadanie były słynne naleśniki mamy, dosłownie każdemu smakują. Są z czekoladą, bananami, truskawkami i bitą śmietaną.
- Jakie plany na dzisiaj? - zapytał się tata. U nas jest tak, że w dni wolne możemy robić co chcemy no chyba,że mamy szlaban. Nasi rodzice twierdzą, że po to mamy wakacje żeby robić co się chce, co według mnie jest dobrym podejściem.
- Ja wychodzę z Elizą i może dołączy do nas Camila. - powiedziałam. Dokończyłam śniadanie i poszłam do pokoju się przebrać, bo miałam na sobie dresy, a teraz jest ciepło. Założyłam czarne dżinsowe krótkie spodenki i różowy top.
- Wychodzisz już? - zapytała mama, kiedy byłam na dole i zakładałam buty.
-Tak wychodzę, nie wiem o której wróce Paaa.
- Baw się dobrze. - rzuciła mama, zanim wyszłam z domu. Przed domem stał Noah, Oscar i stała Eliza z Camilą.
- Hej dziewczyny. - przywitałam się z nimi i się przytuliłyśmy. Spojrzałam na Oscara, który wpatrywał się we mnie, jednak szybko odwróciłam wzrok.
- Stella, wiesz może gdzie jest Olivier? - zapytał Noah.
Ja skinęłam głową i odpowiedziałam mu na pytanie:
- Tak, jest w domu. Zaraz powinien wyjść.- Okej, dzięki. - skinęłam mu głową i odwróciłam się do dziewczyn. Postanowiłyśmy pójść najpierw do Elizy domu, bo jej mama coś od niej chciała jeszcze.
- To może zróbmy tak, że ja z Camilą poczekamy przed twoim domem, a ty pójdziesz.
- No oki. - zgodziła się na mój pomysł.
Camila zazwyczaj jest cicha i spokojna, dlatego zależy mi na tym żeby wychodziła ze mną i Elizą częściej. Jednak jest to utrudnione, ponieważ jej rodzice są dosyć dziwni i zakazują jej prawie wszystkiego, a najlepiej jakby całe dnie się uczyła.
Stanęłyśmy pod domem Elizy i ona poszła, a ja postanowiłam zagadać do Camili:
- Co tam u ciebie?- A nic, w zasadzie to myślałam, że rodzice się nie zgodzą na wyjście z wami bo dostałam na świadectwie jedną czwórkę. - no i właśnie o tym mówiłam, moja mama była by szczęśliwa gdybym dostała taką ocenę.
- Współczuje, a do której możesz być z nami?
- Godzina. - westchnęła smutno, z tego co wiem jest ciągle porównywana do swojego starszego brata, który w szkole miał same szóstki.
- Jestem! - krzyknęła Eliza, ja się zaśmiałam. - To co robimy?
- Nie wiem, może chodźmy do parku?
- zaproponowałam, one skinęły głową dlatego poszłyśmy do naszego ulubionego parku.Sam park na pierwszy rzut oka jest zwykły, ale jeśli jest się w nim już pare minut zaczyna się dostrzegać jego piękno, jest wielki, ma porozmieszczane ławki z motywującymi cytatami. Jest wiele zieleni co jest rzadkością w miastach, a jest szczególnie doceniane. Co dziennie są tam dzieci, dorośli z psami. Nie ma dnia w którym nikogo by nie było, w innych parkach jest mało ludzi dlatego, że zielone są tylko drzewa a ziemia jest zrobiona z betonu.
Usiadłyśmy pod wysokim drzewem, które daje cień i po prostu gadałyśmy o wszystkim i o niczym.
CZYTASZ
Love must be pursued in small steps
Fiksi RemajaCzternastoletnią Stellę Conner czeka w życiu wiele przygód, jednak nigdy by się nie spodziewała, że pokocha osobę, której szczerze nienawidziła. Małymi kroczkami zbliżali się do siebie, aż pewnego dnia stało się to, czego się nie spodziewali. ...