Kian's POV
Obudziłem się sam w łóżku, zdezorientowany rozejrzałem się po pokoju w poszukiwaniu Eleny. Nagle usłyszałem dźwięk wody. Po prostu się kąpała. Ostatnio za bardzo się o nią martwię, boję się, że zrobi sobie krzywdę - jest w bardzo złym stanie...
Wstałem z łóżka, przeciągnąłem się i poszedłem do kuchni.Na stole stała kartka:
"Kian, jesteśmy z tatą na zakupach,będziemy wieczorkiem, zamówcie sobie coś na obiad. Kocham Cię,mama"
Czyli znowu cały dzień sami... Trudno...
Wyjąłem z lodówki mleko, jajka, mąkę i wodę. Zrobiłem ciasto na naleśniki i zacząłem smażyć pierwszego placka. Po kilku minutach usłyszałem kroki Eleny, jej chude ręce objęły mnie w pasie.
-Dzień dobry - mruknęła mi w plecy.
-Hej, głodna?
-Bardzooo - puściła mnie i siadła na blacie. - Pachnie pysznie.
Podałem jej naleśnika z czekoladą, przybranego bitą śmietaną i borówkami.
-Smacznego - podałem jej naleśnika.
-Dzięki - pocałowała mnie w nos. Usiadłem do stołu.
-Może się przysiądziesz?
-Wolę siedzieć tutaj - uśmiechnęła się.
-Mam Cię sam tu zaciągnąć? - wstałem i złapałem Elenę, która oplotła mnie nogami w pasie.
-Kian!!! Puszczaj mnie!!! -wydarła się, a ja zacząłem ją gilgotać. -Kiaaaaan!!! - Elena złapała bitą śmietanę i zalała całą moją klatkę piersiową.
-Ty mała...
-Tylko nie mała! - wyrwała się i zaczęła biegać po całym domu.
-Uważaj bo zaraz będziesz tu sprzątać.
-Nie podchodź bo zaleję kanapę - Elena pobiegła do stołu i rzuciła we mnie naleśnikiem, a ja złapałem ją i przycisnąłem do stołu.Elena's POV
Kian trzymał moje nadgarstki przyciśnięte do stołu nad moją głową i oblewał mnie bitą śmietaną.
-Kian! Błagam! Przestań! - krzyczałam przez śmiech.
-Widzę, że świetnie się bawicie -usłyszałam głos z salonu i przestałam się śmiać. Kian puścił moje ręce i wstał ze stołu.
-Hej, Paul! Dawno Cię u nas nie było - chłopaki się przytulili z tym typowym męskim klepnięciem po plecach.
-Nie przeszkadzam wam? Mogę wrócić jak skończycie - zaśmiał się Paul.
-Nie my tylko - zaczęłam, ale Kian mi przerwał.
-Paul, to jest Elena, Elena to Paul, mój starszy brat - podaliśmy sobie ręce.
-Hej - uśmiechnęłam się.
-Hej, jesteś dziewczyną Kiana? - zaśmiał się .
-Co?Ja? Nie - zaczęłam się jąkać.
-Paul to moja najlepsza przyjaciółka - przytulił mnie.
-Okay, okay - Paul podniósł ręce w geście obrony.
-Może wyskoczymy wieczorem na imprezę? Żeby się lepiej poznać? - rzuciłam, nie wiem co przyszło mi do głowy.
-Jasne - uśmiechnął się Paul.
-Pewnie. Rozgość się braciszku, a my pójdziemy się umyć - powiedział Kian.
-Razem? - uśmiechnął się znacząco.
-Spadaj.
Cały dzień siedzieliśmy przed telewizorem. Około siódmej poszłam na górę i wzięłam prysznic, bo Kian rano był tak miły, że wmasował mi czekoladę we włosy.
Po kąpieli owinęłam się ręcznikiem i weszłam do pokoju.
-Aaa! - krzyknęłam wchodząc do pokoju - jeju, Kian, myślałam, że to Paul. Co tu robisz?
-Przepraszam za niego, trochę głupio wyszło, a nie mogliśmy pogadać. On przez jakiś czas będzie mówił o nas jak oparze, ale nie przejmuj się, okay? - spojrzał mi w oczy.
-Okay -przytuliłam go - a teraz sio, muszę się przygotować.
Kian wyszedł z pokoju, a ja zaczęłam wybierać ubrania. Wzięłam czarne obcisłe rurki z dziurami na kolanach, biały crop top i skórzaną kurtkę, do tego czarne szpilki.
Wzięłam ubrania do łazienki i zaczęłam suszyć włosy. Gdy były już suche podkręciłam je.
Pomalowałam oczy na czarno, a usta na czerwono,ubrałam się i byłam gotowa.
Zeszłam po schodach i zobaczyłam Kiana i Paula.
-Wow - powiedział Paul. Kian walnął go w bok.
-Idziemy? - podał mi rękę.
-Jasne - podałam mu dłoń i poszliśmy do auta.
Chwilę później byliśmy w klubie.