Rozdział 13

20 4 3
                                    

Lloyd Pov

-Ugh! Co za kretyn! My też chcemy pomóc, ale nie chcemy iść nieprzygotowani!- krzyczała Nya podczas używania żywiołu do wywołania fal, które poprowadzą Perłę spowrotem na wyspę.
Jay podszedł do niej ją pocieszyć i uspokoić.

Sam w tym czasie razem z Pixal i Zanem wybieraliśmy jakieś bronie.
Też jestem zdenerwowany. Nie bardzo mamy możliwość stworzenia jakiegokolwiek planu; Cole jest na wyspie i nawet nie wiemy co zamierza zrobić, nie wiemy gdzie jest Hana i jej armia...

Złapałem swoją katanę i spojrzałem na Kai'a na wyspie. Nie bardzo się ruszał, czasami tylko się obracał, ale nawet na nas nie spojrzał.
Nie wiemy co chodzi mu po głowie i co chce zrobić. Do tego jest naprawdę przeogromny, jednak z daleka ciężko powiedzieć mi ile ma metrów, ale powiedziałbym że sama jego dłoń jest wielkości człowieka.

Zane zauważył jak wpatruję się w Kai'a.
-My też się tym martwimy Lloyd, ale najgorsze co możemy zrobić to nic nie robić- położył mi rękę na ramieniu. W drugiej ręce trzymał jakoś trójząb Nyi I nunchako Jay'a.

Spojrzałem na niego.
-Tak, masz rację Zane- zacząłem, chciałem zmienić temat -A co u ciebie i Pixal? Obawialiście się, że możecie wyłączyć się w każdej chwili-

-Tak.. Coraz więcej moich funkcji przestaje działać, Pixal mówiła, że u niej jest tak samo. Myślę że Hana stwarza jakieś fale energii, które przeszkadzają nam funkcjonować. Nie wiem niestety jak rozwiązać ten problem-

-A co z pokonaniem jej? Pójdziecie z nami, prawda?- zapytałem pełen nadziei.

-Tak, pójdę- odpowiedział szybko Zane. Ulżyło mi lekko.

Pixal podeszła do nas. W rękach trzymała szurikeny Zane, które mu dała.

-Ja niestety nie pójdę, nie chciałabym być ciężarem w walce gdybym się wyłączyła-

Trochę mnie to zaskoczyło, Pixal normalnie wolałaby walczyć, ale rozumiem jej obawy.
-Nie byłabyś ciężarem Pixal, ale rozumiem twoje obawy i szanuję twoją decyzję- odpowiedziałem.

Pixal pokiwała lekko głową.
Akurat w tym momencie zauważyłem, że nie jestemy już na wodzie.

Od tyłu podeszli do nas Nya i Jay.
-Dobra, to idziemy?- zapytała Nya.

Przytaknąłem. Zane oddał im ich bronie.
-Tak, powinniśmy już iść- odpowiedziałem i zaczęliśmy schodzić z Perły. Na szczęście byliśmy od trony gdzie las nie płonął, musimy jeszcze jakoś ugasić te płomienie.

Pixal, pomachała nam.
Odwróciłem się do przyjaciół.
-Najpierw znajdźmy Cole'a-

Tymczasem u czarnego ninja

Cole Pov

Biegłem ile sił w nogach. Przebierałem się przez chaszcze i inne krzaki. Dalej jestem mokry od pływania w wodzie, pewnie się przeziębienie, ale mam to gdzieś.
Nawet nie wiedziałem co zamierzam zrobić, po prostu nie chciałem zostawić Kai'a samego.

Wszyscy pamiętany co stało się z Nyą gdy połączyła się z oceanem, czy Kai skończy tak samo?
Nie chciałbym aby odszedł.. aby odszedł nie wiedząc o moich uczuciach do niego...

Biegłem dalej, spojrzałem na wulkan, byłem już niedaleko. Chociaż nie miałem  planu, biegłem dalej.

Dalej wpatrywałem się w wulkan, albo raczej w Kai'a. Chyba mnie zauważył bo wpatrywał się we mnie, ale jego twarz nie pokazywała żadnych emocji. Do tego prawie wogule się nie ruszał.
Co on właściwie teraz czuję, albo co on widzi? Czy jest wogule świadomy tego co się dzieje?

Odepchnąłem wszystkie myśli na bok gdy znienacka ktoś mnie zaatakował.
Obroniłem się stając twarzą w twarz z Haną.

-Znowu ty? Już myślałam, że będę miała spokój w niszczeniu wszystkiego co istnieje- przewróciła oczami kobieta.

-Ta? My Ci na to nie pozwolimy- odpowiedziałem aktywując swoją moc żywiołu.

-Ach tak? Bo widzisz, wasz kolega chyba wam nie pomoże. Czy on wogule wie co się dzieje?- spojrzała na Kai'a, który się w nas wpatrywał, ale nic nie zrobił -Jakby mnie zaatakował to pewnie byłoby wam łatwiej, ale on nic nie robi. Bez sensu robić coś takiego, zwłaszcza jeśli nie da się tego cofnąć-

Nie da się tego cofnąć?
Spojrzałem na swojego przyjaciela.
O czym teraz myślisz Kai?

Hana wykorzystała moją nieuwagę aby zaatakować. Używała swojej magii.
Zatrzymywałem każdy jej atak tworząc ściany z kamienia. Stwarzałem też trzęsienie ziemi aby zwalić ją z nóg, ale nic to nie dawało.

Zastanawiałem się czemu jest sama. Wcześniej zostawiła nam prawie całą swoją armię, a teraz nikogo tu nie ma. Czemu?

Podczas walki zauważyłem, że Hana trzyma jedną ręką sztylet Kazuomi'ego. Czy nie odzyskała już mocy? Po co on jej? Czy ma to większe znaczenie?

Postanowiłem zrobić małą wyrwę w ziemi. Nie chciałem zniszczyć lasu, dlatego małą, ale dałaby mi więcej czasu na przemyślenie tęgi co zamierza zrobić z tym ostrzem.

Uderzyłem pięściami w ziemię, która od razu się rozdzieliła tworząc mały dół. Hana wpadła do niego i chyba zaklinowała nogę.
Jednak zamiast próbować się wydostać uśmiechnęła się do mnie złowieszczo.

-Gdy tylko skończę z tobą, wezmę się za Mistrza ognia- powiedziała Haną.

-No chyba nie!- odkrzyknąłem.

Właśnie znowu miałem uderzyć piesciami w ziemię, aby Hana wpadła niżej, ale przeszkodził mi kogoś głos.

-Cole!- od razu rozpoznałem ten głos, to był Lloyd!

Odwróciłem się do niego widząc jak biegnie tutaj z innymi.
Ale nasz wróg wykorzystał ten moment.

Poczułem silny ból w plecach. Obróciłem się aby zobaczyć za sobą wojownika i mały sztylet wbity w moje plecy, nie bylem pewien w co mnie trafił, ale momentalnie poczułem krew w ustach. Sztylet nie był tym samym, który trzymała Hana.

Spojrzałem na nią, wydostała się z wyrwy. Podniosła jedną dłoń a ja poleciałem na pobliskie drzewo. Uderzyłem w nie brzuchem. Bolało jak diabli i czułem się coraz gorzej. Usiadłem obracając się do wszyskich, ale z bólu położyłem się na bok.

Powinienem wyjąć ten sztylet? Nie znam się na takich obrażeniach. Zaczęło kręcić mi się w głowie.

Spojrzałem przed siebie. Kai uniósł rękę a później uderzył nią w ziemię próbując zgnieść Hanę i jej wojownika.

Uśmiechnąłem się lekko.
-A więc już się ocknąłeś?-



ŁEEEE BIEDNY COLE
Nawet nie wiecie jak ciężko było mi robić mu takie coś 😭

Teraz czas na walkę, i będzie trwać kilka rozdziałów..  chyba.
Przepraszam za krótki rozdział, ale nie chciałam go wypełniać jakimiś pierdołami 🥺

To do zobaczenia w 14 rozdziale 👋

 Erupcja (Kai) 🔥🔥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz