Rozdział 6: Przeznaczenie

1 0 0
                                    


Nie pamiętam dokładnie, kiedy świat wokół mnie zaczął się rozpadać. Było to jak rozmycie obrazu, jak zacierające się kontury, które przestają mieć sens, gdy patrzysz na nie zbyt długo. Wciąż nie mogłem uwierzyć w to, co się działo. A jednak, mimo że nie miałem już wątpliwości, bałem się, że za chwilę poznanie prawdy stanie się czymś, czego nigdy nie chciałem dotknąć. Chciałem odwrócić się, zamknąć oczy, uciec. Ale wiedziałem, że już nie mogę. I nie chciałem.

Zaczynałem dostrzegać, jak bardzo mój umysł był rozdarty. Z jednej strony pragnąłem ujawnić wszystkie tajemnice, które wujek skrywał przez te wszystkie lata. Z drugiej strony czułem, jakby każdy krok przybliżał mnie do nieznanej, przerażającej prawdy, której nie mogłem zatrzymać. Bo to nie było tylko o wujku. To dotyczyło mnie. Moje życie, moje wybory, moja przeszłość – to wszystko nagle stawało się częścią tej złożonej układanki.

Ostatni sen, który przyśnił mi się tej nocy, nie był jak wszystkie poprzednie. Wujek nie pojawił się w znajomej scenerii. Nie stał w opuszczonym miejscu, nie miał tego tajemniczego, pełnego zagadek uśmiechu. Zamiast tego, był wprost przede mną, w moim pokoju. Czułem go tak mocno, że niemalże mógłbym dotknąć jego obecności. To, co działo się wokół nas, nie miało nic wspólnego z rzeczywistością, którą znałem. Jakbyśmy stali na krawędzi dwóch światów.

Patrzył na mnie intensywnie, jakby czekał na moją reakcję. A ja, w tym momencie, już nie czułem strachu. Czułem jedynie pragnienie – chęć dotarcia do końca tej układanki, zobaczenia tego, co było ukryte w ciemności.

– Wiesz, że już nie możesz się cofnąć – powiedział, a jego głos był inny. Nie miał w sobie tej uprzedniej radości. To była czysta powaga, jakby każdy jego oddech ważył o wiele więcej niż wszystko, co mówił do tej pory. – Zbliżasz się do końca, do punktu, w którym wszystko stanie się jasne. Ale musisz być gotowy na to, co odkryjesz.

To zdanie brzmiało jak wyrok. Nie mówił tego w żaden sposób oskarżający, po prostu fakt. To nie było ostrzeżenie, to było stwierdzenie, które z każdą chwilą nabierało coraz większego ciężaru.

– Gotowy? – zapytał, a ja zadrżałem. Chciałem odpowiedzieć, ale nie potrafiłem wydobyć słów. Byłem zbyt blisko, by cofnąć się. Otworzyłem usta, ale nie mogłem odpowiedzieć. Prawda stawała się zbyt ogromna, by ją pojąć w tej chwili.

Wujek zbliżył się do mnie, a jego ręka powoli uniosła się w górę. Jego palce zacisnęły się na czymś, co trzymał w dłoni, a ja poczułem w powietrzu niewypowiedzianą siłę, jakbyśmy obaj stali na krawędzi czegoś, co mogło zniszczyć wszystko, co do tej pory znałem. W ręce trzymał ten sam klucz, który widziałem we wcześniejszych snach, ale tym razem był inny. Nie błyszczał w świetle jak dawniej. Był ciężki, pokryty rdzą, jakby niósł ze sobą całą przeszłość, którą próbowałem zrozumieć.

– To nie jest tylko klucz – powiedział, jakby czytając moje myśli. – To drzwi. Drzwi, które musisz otworzyć, by poznać całą prawdę.

Kiedy spojrzałem na niego, czułem, że moje serce bije coraz szybciej. Coś w jego słowach wywoływało we mnie potworne napięcie. To była ta chwila, która miała zdecydować o wszystkim, ale czy byłem gotów na to, co miało się wydarzyć? Moje dłonie zaczęły drżeć, a nogi stawały się coraz bardziej słabe. Byłem jak postać w marzeniu, która nie miała już kontroli nad tym, co się działo.

– Jeśli chcesz otworzyć te drzwi, musisz zrozumieć, że wszystko, co wiedziałeś do tej pory, to tylko iluzja – dodał wujek. – Każdy kawałek twojego życia, każda decyzja, którą podjąłeś, jest częścią większego planu. A ty... ty jesteś tylko częścią tej gry.

Wszystko wokół mnie zaczęło się kruszyć. Korytarz, w którym staliśmy, zamienił się w mrok, jakby pochłaniał naszą obecność. Czułem, jak zaczynam się dusić. Powietrze stało się gęste, ciężkie, jakby sam czas się zatrzymał. Krok po kroku wujek prowadził mnie do wyjścia z tego koszmaru. Ale czy to było wyjście? A może to tylko początek?

– To twoja ostatnia szansa – mówił wujek, ale jego głos brzmiał jak echo, które ginęło w ciemnościach. – Jeśli otworzysz drzwi, będziesz musiał zaakceptować to, co tam znajdziesz. A potem... już nie będzie odwrotu. Pamiętaj, prawda jest ciężka. A kiedy ją zobaczysz, nie będziesz już w stanie wyjść z tego świata takim, jakim byłeś.

Z każdym jego słowem czułem, jakby mój umysł zaczynał się rozpadać, jakby wszystkie moje dotychczasowe przekonania były tylko bańkami mydlanymi, które wystarczyło lekko dotknąć, by się rozpadły. Czułem, że nie tylko ja, ale cały świat staje na krawędzi. Każdy mój oddech, każda chwila, którą spędzałem w tym mrocznym miejscu, była kolejnym krokiem ku nieodwracalnej zmianie.

Wujek odwrócił się do mnie, patrząc na mnie przez chwilę, jakby wciąż czekał na moją decyzję. Jego twarz była już zupełnie poważna, bez śladu dawnych żartów, bez tej tajemniczej gry, którą prowadził wcześniej. Teraz był czymś więcej. Był częścią tej samej ciemności, w którą zostałem wciągnięty.

– Otwórz drzwi – powiedział, a w tej chwili poczułem, że nie mam już żadnej kontroli. Moje ręce sięgnęły po klucz.

I wtedy wszystko zniknęło.

Obudziłem się w swoim łóżku, ale czułem, że nic nie jest już takie samo.

Poza Grobem Where stories live. Discover now