Rozdział dwudziesty szósty

657 44 22
                                    

Leżałam na ogromnym łóżku w apartamencie w centrum Londynu. Chłopaki siedzieli na kanapie, a w telewizji leciała gala Globe Soccer Awards, którą z zaciekawieniem oglądali. Nie zbyt zwracałam uwagę na prowadzących którzy co jakiś czas wyczytywali nominacje i zwycięzców danej kategorii. Oglądałam ze znudzeniem relacje na Instagramie. Siwy mężczyzna zaczął czytać nazwiska graczy, a pośród nich znalazło się jedno bardzo dobrze mi znane. Od razu podniosłam głowę wpatrując się w ekran telewizora. 

- Tą kategorie wygrywa... Lamine Yamal. - uśmiechnęłam się pod nosem gdy zrobili zbliżenie na chłopaka w czarnym garniturze. 

Jak szybko ten uśmiech się pojawił tak i zniknął. W rogu ekranu ujrzałam osobę której nie spodziewałam się w tamtym miejscu. Alex Padilla siedziała cztery rzędy za brunetem uśmiechając się fałszywie uroczo. Wyglądała prześlicznie w czarnej sukience za kolano i rozpuszczonych włosach. Wpatrywałam się jak wolnym krokiem wchodzi na podest aby odebrać nagrodę. Ruszył w stronę mikrofonu.

- Dobry wieczór. Dziękuje za wsparcie moim bliskim i przyjaciołom z Barcy. Chłopaki od samego początku pokazywali mi że ten klub to nie tylko drużyna ale także rodzina, na boisku i poza nim. Dziękuje też sztabowi szkoleniowemu, Xaviemu który dał mi szanse i oczywiście Hansiemu który od początku tego sezonu jest naszym trenerem. - brunet zrobił chwile pauzy aby odnaleźć na widowni swoją rodzinę. - Dziękuje mojej mamie i tacie którego tutaj niestety dziś ze mną nie ma. A przede wszystkim dziękuje jednej wyjątkowej dziewczynie...

Wstałam z kanapy nie chcąc słuchać reszty. Gdy tylko znalazłam się w łazience ruszyłam w stronę okna prowadzącego na balkon ze łzami w oczach. Skuliłam się w kulkę oparta o barierę przyglądając się panoramie miasta. Mój wzrok mimowolnie zjechał na srebrną bransoletkę zapiętą na nadgarstku. Zabolało mnie to, że był tam z nią, a nie ze mną. To, że jej dziękował, dziewczynie która go zdradziła w wakacje. Tym bardziej nie rozumiałam w co on pogrywał. Po co ten prezent na święta dodatkowo cholernie drogi i ten pieprzony liścik. Po co to wszystko ? Po to żeby za kilka dni po wejściu do mojego pokoju przez balkon i zostawieniu prezentu polecieć do Dubaju na galę z dziewczyną która go zdradziła pół roku temu ? 

Zirytowało mnie jego zachowanie. Nawet nie przez to że się mną bawił tylko tym jak traktował siebie. Że powalał się znów krzywdzić. Po tym jak Padilla go zdradziła naprawdę mu współczułam chociaż się nawet nie lubiliśmy, a o tolerowaniu nie wspomną. Teraz ponownie pakował się w to samo bagno. Tej pustej dziewczynie zależało tylko na jego pieniądzach i sławie.

***

Kolejny dzień zawodów zaczęłam z zepsutym humorem, podkrążonymi oczami i załamaniem. Rano chciałam zadzwonić do Antonelli i powiedzieć, że rezygnuje. Udało by się to gdyby Pedro razem z Gavirą nie uświadomili mi jaki chciałam popełnić błąd. Jeśli wygram Mistrzostwa Europy mogę osiągnąć więcej bo wygrana otwiera mi ścieżki na Igrzyska Olimpijskie i Mistrzostwa Świata.

Za kilka minut miałam swój występ na belce. Siedziałam na krzesełku przed toaletką, Toni ulizywała mi włosy w perfekcyjnego koka, a ja doklejałam sobie diamenciki w okolicach oczu. Jeszcze nie czułam tego stresu ponieważ mój mózg nie przyjął wiadomości o występie za chwile. 

- Chłopaki powiedzieli mi co się wczoraj stało. - zaczęła blondynka pryskając mi lakierem włosy. - Naprawdę chciałaś zrezygnować ?

Jako odpowiedź dostała moją niewzruszoną i zmęczoną twarz.

- Atiana. - westchnęła dziewczyna. - Naprawdę rozumiem, że cię to poruszyło bo ci zależy. Ale zastanów się czy jest on wart rezygnacji z twoich pierwszych Mistrzostwach Europy. Musisz o nim zapomnieć chociaż na czas występu. Widzimy się na sali

Te quiero más que a la vida | Lamine YamalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz