*1*

219 22 2
                                    

3 miesiące później...

- Nie mogę uwierzyć że jutro idziemy na koncert! - krzyknęła  Grace.

- Nic nie wiem o tym zespole.

- Nie musisz wiedzieć kto jest kim w zespole, żeby iść na koncert. 

- Wiem, ale to takie dziwne uczucie. - skarżyłam się.

- To może poczytasz coś na ich temat? Masz jeszcze czas do jutra, albo ja ci coś opowiem! No więc zespół składa się z trzech osób. Wokalistą jest Jared Leto, perkusistą jego brat Shannon, a gitarzystą Tomo Miličević. Można powiedzieć, że grają rock'a. Hmm nie wiem co jeszcze chcesz wiedzieć.

- Myślę, że to wystarczy i tak tego zapamiętam. Ale dzięki. - uśmiechnęłam się.

- Okej, ja muszę już wracać do domu, a ty idź spać Katniss. Pamiętaj, że jutro o 17 masz być pod areną. - przypomniała.

- Pamiętam. Zresztą nie dasz mi żyć jak nie przyjdę. - powiedziałam.

- Jak ty mnie dobrze znasz - roześmiała się - no dobra, idę.

Po wyjściu Grace położyłam się do łóżka i próbowałam zasnąć. Zastanawiałam się jak będzie wyglądać jutrzejszy koncert. Byłam bardzo podekscytowana, ponieważ miał być to mój pierwszy koncert w życiu.

***

Następnego dnia, gdy się obudziłam i trochę ogarnęłam, postanowiłam pójść zjeść śniadanie do jednej z moich ulubionych wegańskich restauracji w Londynie. Będąc już na miejscu, usiadłam przy blacie i zamówiłam wegańskie naleśniki i kawę. Obok siebie zauważyłam siedzącego mężczyznę w okularach i kapturze, który trzymał swoją twarz w dłoniach.

- Ee.. przepraszam. Dobrze się czujesz? - zapytałam. 

Lekko podniósł głowę i zapytał:

- To było do mnie?

- No tak. Wyglądasz jakbyś był pijany. 

- Słucham? - roześmiał się, ściągając okulary i pokazując swoje piękne niebieskie oczy  - wszytko ze mną w porządku.

- Przepraszam, ja.. ja nie chciałam cię urazić. 

- Nic się nie stało. - odpowiedział.

- Dlaczego tak się maskujesz? - zapytałam i w tym samym momencie rozbrzmiał dzwonek mojego telefonu. - Przepraszam na chwile. Grace?

- Dzwonię żebyś nie zapomniała o koncercie. - usłyszałam w telefonie.

- Grace, oczywiście że nie zapomnę o koncercie. Wczoraj ci mówiłam że będę o 17 pod areną.

- Okej, okej! Tylko się nie spóźnij. Proszę.

- Będę punktualnie, obiecuję. - rozłączyłam się i odwróciłam się do nie znajomego - Przepraszam.

- Idziesz na jakiś koncert? - zapytał nagle.

- Tak, przyjaciółka mnie namówiła.

- Kogo to koncert?

- Eee.. przepraszam, ale zapomniałam nazwę coś tam Mars. To ulubiony zespół mojej przyjaciółki, ja ich pierwszy raz dziś usłyszę. - uśmiechnęłam się krzywo.

- Thirty Seconds to Mars? 

- Tak! - krzyknęłam.

- W takim razie mogę dać ci prezent, który na pewno ucieszy twoją przyjaciółkę. - sięgną do kieszeni i wyciągną dwie wejściówki za scene.

- O mój boże. Ja nie mogę tego przyjąć, to..

- Spokojnie i tak nie mam co z nimi zrobić, mam darmowy wstęp na koncert a twoja przyjaciółka na pewno będzie zachwycona. - uśmiechną się.

- O jeny dziękuję. - wzięłam wejściówki i spojrzałam na zegarek wskazówki wskazywały godzinę 15 - Słuchaj, muszę już iść i tak w ogóle to jestem Katniss, chyba się nie przedstawiałam. 

- Okej - uśmiechną się - jestem Jared i miło było cię poznać.

Uśmiechnęłam się do niego ostatni raz i wyszłam z knajpki. Miałam wrażenie że skądś znam imię Jared, jakbym je już gdzieś słyszała. Nie zastanawiając się dłużej szybko wróciłam do domu, przebrałam się w luźne ciuchy, wzięłam bilet i szybko poszłam pod arenę Wembley, gdzie miał się odbyć koncert. 







Up In The Air [wstrzymane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz