Następnego dnia obudziłam się bardzo wcześnie, szwendałam się po domu do godziny 5:30. Nie miałam pojęcia co ze sobą zrobić, nie chciało mi się spać, ale nie chciałam też zaczynać tego dnia. Cały czas przypominałam sobie wczorajszą rozmowę z Jared'em i słowa Grace. Miała rację Jared miał miliony fanek, a to właśnie ja go poznałam i teraz wszytko zmarnowałam. Nie chciałam już o tym myśleć. Postanowiłam, że dziś zrobię sobie dzień wolny. O godzinie 6 poszłam do sklepu, kupiłam parę warzyw i zrobiłam pyszną sałatę. Po śniadaniu zadzwoniłam do Kai - mojej koleżanki, która pracowałam u mnie w studiu - i poprosiłam ją, żeby przejęła dziś moich klientów. Po krótkiej rozmowie zadzwoniłam do mamy.
- Halo?
- Cześć mamo. - powiedziałam do słuchawki.
- O cześć, skarbie. Stało się coś?
- Nie, ja tylko chciałam porozmawiać.
- Okej, więc co u ciebie i u twojego kolegi Jared'a? - zapytała znienacka.
- On.. on wyjeżdża mamo - powiedziałam cicho do słuchawki.
- Ojej skarbie, przykro mi - słyszałam smutek w jej głosie.
- Chciał, żebym z nim wyjechała na jakiś czas, ale ja mam tu dom i moją wymarzoną pracę na którą ciężko pracowałam i ja nie mogę - łzy napływały mi do oczu.
- Kochanie, jeśli naprawdę go lubisz to powinnaś się skusić i pojechać. Później możesz żałować, że tego nie zrobiłaś. Zawsze warto ryzykować, oddałaś wszystkie swoje oszczędności na studio i udało ci się! Może teraz też warto zaryzykować? Słońce musisz robić to co ty chcesz, a nie to co inni od ciebie oczekują. Teraz muszę kończyć, tata wstał więc muszę szykować śniadanie. Trzymaj się Katniss i pamiętaj o tym co ci powiedziałam.
- Dobrze, mamo - powiedziałam i się rozłączyłam.
Przez jakiś czas siedziałam na krześle rozmyślając o tym co powiedziałam mi moja mama.
***
O godzinie 7:20 byłam już w domu biegając od szafy do szafy. Próbowałam jak najszybciej pakować wszystkie rzeczy które mogą mi być potrzebne. Gdy moje dwie walizki były już pełne zegar wskazywał godzinę 8:30. Miałam 90 minut przed wylotem samolotu. Chwyciłam za telefon i wykręciłam numer do Grace. Nie odpowiadała, ciągle włączała się poczta. Nagrałam jej kilka wiadomości i zadzwoniłam po taxi. Kiedy moja taksówka przyjechała, zapakowałam szybko walizki i powiedziałam kierowcy, aby zawiózł mnie na lotnisko najszybciej ja się da. Kiedy byłam już na lotnisku była godzina 9:10. Nie miałam pojęcia gdzie mogłabym znaleźć Jared'a, Shannon'a albo Grace. Z tego co wiedziałam mieli odlecieć samolotem prywatnym, nawet nie miałam pojęcia gdzie iść. W jednej chwili zwątpiłam, zaczęłam już myśleć, że pewnie samolot już odleciał i nie ma powrotu. Pochłonięta myślami odwróciłam się nie patrząc gdzie idę. Poczułam, że wpadłam na kogoś i od razu wróciłam na ziemię. Podniosłam głowę i powiedziałam:
- Przepraszam.
- Nic się nie stało - uśmiechną się mężczyzna, który wydawał mi się dość znajomy - ty jesteś jedną z tych dziewczyn co miały z nami lecieć?
- Słucham? Nie rozumiem.
- Och, jasne. Jestem Tomo, jeszcze nie mieliśmy przyjemności się poznać. - uśmiechną się miło. Od razu rozpoznałam gitarzystę, którego widziałam tuż po koncercie.
- O, jestem Katniss, miło mi. Skąd wiedziałeś, że to ja miałam z wami lecieć? - zapytałam.
- Kojarzę cię z koncertu. Poza tym poznałem Grace, a ona wtedy była z tobą. Nie trudno się połapać - uśmiechną się po raz kolejny - to co idziemy?
Popatrzyłam na chwilę przez niego.
- Idziemy - uśmiechnęłam się.
CZYTASZ
Up In The Air [wstrzymane]
FanfictionKatniss to zwykła dziewczyna mieszkająca w Londynie. Pewnego razu spotyka w barze przystojnego mężczyznę, który okazuje się kimś innym niż tylko zwykłym mieszkańcem Londynu.