*7*

147 17 2
                                    

Następnego dnia obudziłam się bardzo wcześnie, szwendałam się po domu do godziny 5:30. Nie miałam pojęcia co ze sobą zrobić, nie chciało mi się spać, ale nie chciałam też zaczynać tego dnia. Cały czas przypominałam sobie wczorajszą rozmowę z Jared'em i słowa Grace. Miała rację Jared miał miliony fanek, a to właśnie ja go poznałam i teraz wszytko zmarnowałam. Nie chciałam już o tym myśleć. Postanowiłam, że dziś zrobię sobie dzień wolny. O godzinie 6 poszłam do sklepu, kupiłam parę warzyw i zrobiłam pyszną sałatę. Po śniadaniu zadzwoniłam do Kai - mojej koleżanki, która pracowałam u mnie w studiu - i poprosiłam ją, żeby przejęła dziś moich klientów. Po krótkiej rozmowie zadzwoniłam do mamy.

- Halo? 

- Cześć mamo. - powiedziałam do słuchawki.

- O cześć, skarbie. Stało się coś?

- Nie, ja tylko chciałam porozmawiać.

- Okej, więc co u ciebie i u twojego kolegi Jared'a? - zapytała znienacka.

- On.. on wyjeżdża mamo - powiedziałam cicho do słuchawki.

- Ojej skarbie, przykro mi - słyszałam smutek w jej głosie.

- Chciał, żebym z nim wyjechała na jakiś czas, ale ja mam tu dom i moją wymarzoną pracę na którą ciężko pracowałam i ja nie mogę - łzy napływały mi do oczu.

- Kochanie, jeśli naprawdę go lubisz to powinnaś się skusić i pojechać. Później możesz żałować, że tego nie zrobiłaś. Zawsze warto ryzykować, oddałaś wszystkie swoje oszczędności na studio i udało ci się! Może teraz też warto zaryzykować? Słońce musisz robić to co ty chcesz, a nie to co inni od ciebie oczekują. Teraz muszę kończyć, tata wstał więc muszę szykować śniadanie. Trzymaj się Katniss i pamiętaj o tym co ci powiedziałam. 

- Dobrze, mamo - powiedziałam i się rozłączyłam.

Przez jakiś czas siedziałam na krześle rozmyślając o tym co powiedziałam mi moja mama.

***

O godzinie 7:20 byłam już w domu biegając od szafy do szafy. Próbowałam jak najszybciej pakować wszystkie rzeczy które mogą mi być potrzebne.  Gdy moje dwie walizki były już pełne zegar wskazywał godzinę 8:30. Miałam 90 minut przed wylotem samolotu. Chwyciłam za telefon i wykręciłam numer do Grace. Nie odpowiadała, ciągle włączała się poczta. Nagrałam jej kilka wiadomości i zadzwoniłam po taxi. Kiedy moja taksówka przyjechała, zapakowałam szybko walizki i powiedziałam kierowcy, aby zawiózł mnie na lotnisko najszybciej ja się da. Kiedy byłam już na lotnisku była godzina 9:10. Nie miałam pojęcia gdzie mogłabym znaleźć Jared'a, Shannon'a albo Grace. Z tego co wiedziałam mieli odlecieć samolotem prywatnym, nawet nie miałam pojęcia gdzie iść. W jednej chwili zwątpiłam, zaczęłam już myśleć, że pewnie samolot już odleciał i nie ma powrotu. Pochłonięta myślami odwróciłam się nie patrząc gdzie idę. Poczułam, że wpadłam na kogoś i od razu wróciłam na ziemię. Podniosłam głowę i powiedziałam: 

- Przepraszam.

- Nic się nie stało - uśmiechną się mężczyzna, który wydawał mi się dość znajomy - ty jesteś jedną z tych dziewczyn co miały z nami lecieć?

- Słucham? Nie rozumiem. 

- Och, jasne. Jestem Tomo, jeszcze nie mieliśmy przyjemności się poznać. - uśmiechną się miło. Od razu rozpoznałam gitarzystę, którego widziałam tuż po koncercie.

- O, jestem Katniss, miło mi. Skąd wiedziałeś, że to ja miałam z wami lecieć? - zapytałam.

- Kojarzę cię z koncertu. Poza tym poznałem Grace, a ona wtedy była z tobą. Nie trudno się połapać - uśmiechną się po raz kolejny - to co idziemy?

Popatrzyłam na chwilę przez niego.

 - Idziemy - uśmiechnęłam się.


Up In The Air [wstrzymane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz