*10*

216 22 7
                                    

Następny dzień spędziłam w pokoju. Nie chciałam wychodzić, żeby nikogo nie spotkać. Wiedziałam, że jest to nieuniknione, ponieważ jutro mieliśmy wylecieć do Włoch na koncert. Jednak teraz wolałam być sama. Wieczorem około godziny 19 zeszłam do kuchni żeby napić się wody. Gdy znalazłam się na dole, zobaczyłam Shannon'a i Grace siedzących koło siebie i rozmawiających, oraz Jared'a i Emme. Jared tak jak ostatnio siedział na fotelu z jakimiś kartkami i coś zapisywał, a Emma siedziała i ciągle coś paplała. Jared chociaż wyglądał na zajętego odpowiadał jej i razem się śmiali. Trochę zrobiło mi się smutno, chciałam pójść i go przeprosić za wczorajszą kłótnie, jednak jakaś część mnie dalej nie chciała tego zrobić. Nie zastanawiając się długo postanowiłam pójść na spacer. Wyszłam na korytarz, ubrałam swoje buty na koniec rzuciłam do wszystkich "wychodzę", ale nikt chyba się tym nie zainteresował. LA wieczorem wyglądało cudownie, ponad godzinę chodziłam po mieście szukając jakiejś przyjemnej knajpki. Gdy wreszcie znalazłam dość miłe miejsce weszłam do środka i usiadłam przy barze. Zamówiłam frytki i gdy w końcu je dostałam, zaczęłam jeść bardzo wolno. Patrząc na bar miałam ochotę zamówić jakiś alkohol. Bo czemu nie? Nie widziałam powodów, żeby tego nie zrobić więc zamówiłam szklankę whisky. Szczerze, poczułam się lepiej, nareszcie przestałam myśleć ciągle o Jaredzie. Chwilę później zamówiłam kolejną szklankę, aż w końcu całkowicie straciłam poczucie czasu i sama nie wiem ile wypiłam. Gdy stanęłam na swoje nogi prawie upadłam, więc szybko przytrzymałam się krzesła, żeby do tego nie dopuścić. Bardzo chwiejnym krokiem poszłam do wyjścia i nie mam pojęcia jakim cudem zdołałam złapać taksówkę. Chcąc pokazać kierowcy drogę, chyba trzy razy nas zgubiłam prowadząc do jakiś dziwnych miejsc, aż wreszcie podwiózł mnie do domu. Zapłaciłam taksówkarzowi śmiejąc się nie wiadomo z czego i wyszłam z auta. Przypuszczałam, że była już godzina 24 lub nawet po 24, więc starałam się iść cicho. Chcąc wejść do domu złapałam za klamkę i naglę przypomniałam sobie, że nie mam klucza. Oparłam głowę o drzwi myśląc co zrobić - nie wychodziło mi to zbytnio, zważywszy na to jak bardzo byłam pijana. Jeszcze raz mocno szarpnęłam za klamkę mając nadzieję, że słabo docisnęłam klamkę i dlatego drzwi się nie otworzyły. Nic. Nagle usłyszałam odgłos przekręcanego klucza i drzwi się otworzyły. 

- Katniss? 

Podniosłam lekko wzrok do góry i szeroko się uśmiechnęłam do Jared'a.

- Cześć. - zaczęłam się śmiać i lekko zachwiałam się na nogach.

- Jesteś pijana? - zapytał zdziwiony.

- Co? Ja? Jasne, że nie po prostu eee... - zacięłam się i ciągle podpierając się ściany weszłam do środka. Sądząc po wyrazie jego twarzy, raczej mi nie uwierzył. Przytrzymał mnie i lekko poprowadził do schodów, a następnie kazał usiąść i zaczekać. Po paru chwilach wrócił z kuchni ze szklanką wody. 

- Chodź, zaprowadzę cię do pokoju - powiedział, a ja przewróciłam oczami.

- Wyluzuj, dam sobie radę - zachwiałam się omal nie upadając na schody.

- Chyba nie dasz. 

Oparł swoją rękę na moim ramieniu i razem powili ruszyliśmy przez schody. Nagle znów zaczęłam się śmiać.

- Czemu się śmiejesz?

- Jesteś słodki - powiedziałam z uśmiechem na ustach. 

- Co? - zapytał, ale sądziłam, że wszystko usłyszał. 

Znów szeroko się do niego uśmiechnęłam, ale nie odpowiedziałam, bo właśnie wyszliśmy po schodach na górę i poszliśmy w stronę mojego pokoju. Weszłam do środka i bezwładnie opadłam na łóżko. Jared usiadł kolo mnie. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 01, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Up In The Air [wstrzymane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz