*8*

149 16 2
                                    

Tomo zaprowadził mnie na miejsce gdzie znajdował się Shannon i Grace. Gdy przyjaciółka mnie zauważyłam, momentalnie podbiegła i rzuciła mi się na szyję.

- Katniss! Jednak jesteś! - krzyknęła.

- Tak, ale na razie nie wiem na jak długo - uśmiechnęłam się - możliwe, że w połowie trasy będę musiała wrócić. Nie wiem jak długo Kaja poradzi sobie beze mnie.

- Najważniejsze jest to, że teraz jesteś z nami!  Dlaczego tak nagle zmieniłaś zdanie? - zapytała.

- No właśnie - usłyszałam za sobą znajomy głos. Byłam pewna do kogo należał ten głos, ale nie chciałam się odwracać, jednak musiałam. Spojrzałam Jared'owi w oczy i uniosłam lekko brwi.

- Przemyślałam parę spraw, poza tym kilka rzeczy się zmieniło. Jeżeli to jakiś problem mogę wrócić do domu.

- Myślę, że powinniśmy już lecieć - wtrącił się Shannon - pogadacie sobie w samolocie - popatrzył na nas oboje - no ruchy wsiadać.

Kiedy weszłam do samolotu pierwsze co poczułam to przyjemny zapach. W samolocie pięknie pachniało kwiatami, było ciepło i luksusowo. Był to samolot prywatny więc miał dużo mniej miejsc do siedzenia, niż zwykły. Z tyłu samolotu, zaraz za siedzeniami znajdował się mały bufet. Było tam pełno owoców, świeżych bułek oraz kilka rodzajów napojów. 

Usiadłam na ostatnim miejscu obok okna i wpatrywałam się w lotnisko. Parę minut później byliśmy już w powietrzu i lecieliśmy do LA. Ciągle zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam przyjeżdżając tu. Odwróciłam się w drugą stronę i prawie dostałam zawału. Obok mnie siedział Jared i wpatrywał się we mnie.

- Co? - spytałam.

- Czemu tu jesteś?

- Nie wiem, przeszkadza ci to? - nie wiedzieć czemu moje ręce zaczęły lekko drżeć.

- Wręcz przeciwnie - uśmiechną się - ale zastanawiam się co skłoniło cię do zmiany zdania.

- Widocznie masz na tym świecie anonimowego pomocnika - odpowiedziałam, a uśmiechną się i wziął mnie za rękę.

***

Kiedy już dolecieliśmy na miejsce, czekał na nas samochód - a raczej jeep. Weszliśmy wszyscy do środka i odjechaliśmy z lotniska. Kilkanaście minut później zatrzymaliśmy się przed ładnym białym domem. 

- Hmm jak na gwiazdy to dom macie całkiem normalny - roześmiała się Grace. 

- Eeee to tylko dom Jared'a ja mam dużo lepsze mieszkanie - wyszczerzył się Shannon.

- Dużo lepsze? To może wrócisz do siebie? - spojrzał na niego Jared. 

- Wiesz co? Brata nie przenocujesz na kilka dni? 

- Tak naprawdę nie chcesz tam zabierać Grace bo masz wielki syf - roześmiał się Jared.

- Cóż to jest nie wykluczone - teraz obaj bracia się śmiali - no dobra idziemy do środka. 

Wszyscy razem ruszyliśmy w stronę białych drzwi. W środku dom wcale nie przypominał całkiem zwykłego domku tylko super wypasioną chatę. Zaraz za drzwiami po lewej stronie znajdował się wielki salon i kuchnia także w kolorze białym. W salonie pod ścianą stała duża perkusja i dwie gitary. Na środku stała mała biała kanapa oraz dwa fotele przy średnim stoliku, które były zwrócone w stronę ściany z ogromnych okien za którymi znajdował się basen i kilka leżaków. Niedaleko foteli znajdował się biały fortepian, a 2 metry dalej zaczynała się kuchnia, która także była biała. Na blatach kuchennych stało pełno przypraw oraz wiele statuetek. Na wprost drzwi były schody, pod którymi znajdowało się wejście do małego studia. 

- Wow no niezły masz ten dom - powiedziałam.

- O MÓJ BOŻE! Nareszcie wróciliście!! - usłyszałam za sobą krzyk jakiejś dziewczyny, po chwili zobaczyłam jak rzuca się w ramiona Jared'a, a ja poczułam lekkie ukłucie zazdrości.

- E no tak, Em. Przecież wiedziałaś kiedy wracamy- odciągną ją od siebie - to jest Katniss - pokazał na mnie - a to Grace. Jadą z nami w trasę.

- O hej - uśmiechnęła się niejaka Em - jestem Emma, asystentka Jared'a. 

- Em, możesz zaprowadzić dziewczyny na górę i pokazać im pokoje? Wiesz jakie są dla gości nie? - zapytał Jared.

- Jasne - odpowiedziała Emma.

Dziewczyna odwróciła się w stronę schodów, a ja z Grace ruszyłyśmy za nią. Z tego co Emma powiedziała na górze znajduje się pięć pokojów i dwie łazienki. Pierwszy pokój od schodów był Jared'a, a ostatni Shannon'a. Mi został dany pokój trzeci, a Grace czwarty. Na przeciwko pokoi znajdowały się dwie dość duże łazienki z których mogłyśmy korzystać, kiedy tylko były wolne. Emma zaproponowała, że pokaże mi mój pokój, więc poszłam za nią. Gdy znalazłyśmy się w pokoju odwróciłam się do dziewczyny i powiedziałam:

- Dzięki - z uśmiechem na ustach podeszłam do okna.

- Co wy tu robicie? - zapytała znienacka.

- Słucham?

- Ty i ta Grace. Jak to jedziecie w trasę?

- A, poznaliśmy się w Londynie z chłopakami no i za kumplowaliśmy się, kiedy mieli już wyjeżdżać zaproponowali nam, abyśmy pojechały z nimi - uśmiechnęłam się.

- Myślisz że między tobą, a Jared'em coś jest?

- CO? - byłam zdziwiona tym pytaniem.

- No, to co usłyszałaś. Nie myśl, że coś z tego wyjdzie - uśmiechnęła się - Jared to babiarz. Prędzej czy później i tak cię rzuci, zresztą sama się przekonasz - odwróciła się i odeszła.

Byłam zaskoczona tym co mi powiedziała. Nie wiedziałam czy to prawda czy też nie, bo tak naprawdę nie znałam Jared'a. Przez chwilę zaczęłam żałować, że w ogóle tu przyjechałam.. Usiadłam na łóżku i siedziałam tam przez jakieś 10 minut, kiedy z zamyślenia wyrwało mnie pukanie. Zeszłam z łóżka i otworzyłam drzwi w których stał Jared.

- Mogę wejść? - zapytał, a ja uchyliłam szerzej drzwi - przyniosłem twoje bagaże - wskazał na walizki.

- Dzięki - uśmiechnęłam się lekko.

- Jak podoba ci się pokój? - podszedł do łóżka i usiadł na nim, po czym złapał mnie za rękę i przyciągną do siebie.

- Jest całkiem ładny -  odpowiedziałam - Jared.. myślę, że powinniśmy zaczekać. Znamy się tylko miesiąc, a pocałowałeś mnie bo myślałeś, że nigdy się już nie zobaczymy. 

- Grace i Shannon też znają się miesiąc, a są parą - odpowiedział.

- Wiem, ale Grace znała już trochę Shannon'a. W końcu to jej ulubiony perkusista. Tak czy inaczej ja chcę zaczekać, naprawdę cię lubię, ale zaczekajmy. Proszę. - powiedziałam.

- No dobra, ważne że w ogóle jesteś to z nami - uśmiechną się - ale uważaj bo nie mam zamiaru długo czekać.

Po tych słowach od razu atmosfera się rozluźniła, a ja zaczęłam się śmiać. Jared był naprawdę świetnym facetem, ale jeśli Emma mówiła prawdę to nie będzie kolorowo. Nie chciałam wiązać się z kimś, kto po krótkim czasie mnie zostawi. Nie chciałam znów przeżywać tego co kilka miesięcy temu.

- No to może już pójdę. Odpocznij po podróży i... masz ochotę gdzieś wyjść wieczorem? - zapytał.

- Hm, co proponujesz?   

- Jakieś kino? Albo nawet zwykły spacer? - uśmiechną się.

- No nie wiem, jeszcze się zastanowię, a teraz wypad - roześmiałam się i pchnęłam Jared'a.

- No dobra, dobra już idę. - powiedział, gdy ruszył w stronę drzwi - ale wieczorem cię stąd wyciągnę - uśmiechną się i wyszedł. 


_______________________________________________________________________

Mam pytanko. Wolicie jak rozdziały są dłuższe jak ten czy raczej krótsze jak poprzednie? :)



Up In The Air [wstrzymane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz