Rozdział 15

8.3K 424 32
                                    

Mieszkanie Maiora jest nadal takie samo jak za ostatnim razem. Panuje tu idealny porządek, ład i harmonia. Dom w ogóle nie przypomina męskiego zaułku, gdzie w każdym kącie leżą ubrania, pilot do telewizora lub, co gorsza, prezerwatywy. U Maiora jest naprawdę schludnie, czysto i ładnie. Obrazy powieszone na ścianach sprawiają, że aż strach dotykać czegokolwiek, gdyż można to zniszczyć. Bez żadnej obawy i tak wchodzę do środka, od razu siadając na pamiętną sofę. Zrzucam szpilki na podłogę, dając odpocząć moim stopom. Prein w kompletnej ciszy krząta się po kuchni, co rusz otwierając lodówkę i kolejne szuflady. Jednymi trzaska mniej, drugimi bardziej. Chętnie poleciłabym mu jakiś boks dla relaksu, a nie wyżywanie się na biednych meblach, ale w tej sytuacji wolę milczeć.

Pod szarą poduszką na kanapie zauważam pilota do radia, dlatego biorę go i włączam losową stację. Muzyka zapełnia całe pomieszczenie, jednak nie czuję skrępowania. W końcu to Maior, co mi zrobi za puszczenie piosenki? Chociaż w jego stanie emocjonalnym mogę podejrzewać dosłownie wszystko.

– Nie masz dość tych pozytywnych utworów? – dopytuje Prein, pojawiając się w salonie z dwoma kubkami parującego napoju. Stawia je na stoliku, przysuwając się bliżej mnie na sofie. Zerka w moje oczy, szukając tam wszystkich możliwych odpowiedzi na swoje pytania, lecz ja tylko wzruszam ramionami, odwracając wzrok. Nie wiem, co mogę mu powiedzieć, ponieważ sama nie potrafię zrozumieć, co miało miejsce na kolacji Corey. – To będzie dziwna rozmowa, Francesca... – dodaje ciszej brunet, mierzwiąc gęste włosy. Pociera brodę, po czym przymyka powieki, wygodniej opierając się na miękkich poduszkach.

– A wiesz chociaż, o czym będziemy dyskutować? Bo ja nie mam bladego pojęcia, Maior. Jestem zdruzgotana, okej? Cholernie zdruzgotana. W jednej chwili próbujesz bić się z Danem, w drugiej on krzyczy te wszystkie rzeczy, a potem... Pogubiłam się, do kurwy nędzy – burczę pod nosem, wlepiając spojrzenie w unoszącej się z kubków parze. Maior parska, delikatnie się uśmiechając. Spoglądam na niego pytająco. – No co, kurde?

– Rzadko używasz przekleństw – stwierdza.

– Przyzwyczaj się, że w stresujących sytuajcach nadużywam brzydkiego słownictwa. To możemy przejść do konkretów? Co się tam wydarzyło? Bo dalej nie rozumiem.

– Nie widzisz tego, Fran? W takim razie pozwól, że zaczniemy od początku. Przed twoim wypadkiem mieliśmy mnóstwo problemów, jednak ty nadal przyjaźniłaś się z kretynem, któremu się podobasz. Podobasz, jest zakochany, jeden kij. Stracił dla ciebie głowę, więc nie może się pogodzić z faktem, że po... – Maior waha się, a potem nagle chwyta moją dłoń. – Mogę to powiedzieć? – pyta cicho, więc momentalnie rozumiem, co ma na myśli. Kiwam głową, nie chcąc przerywać mu monologu. – Po śmierci Archera i po powrocie do Atlanty wybrałaś, jakkolwiek to brzmi, mnie, a nie jego.

– Ale przecież nie jesteśmy razem! – wołam od razu.

– Oboje to wiemy, Francesca. To znaczy w naszych okolicznościach pojęcie związku byłoby dziwne, jednakże zostawmy to na inną rozmowę. Przypomnę ci, iż nie jesteśmy razem, ale całujemy się. Trochę dziwne jak na przyjaciół, nie uważasz?

– Zamknij się – mówię ironicznie, pokazując mu język. – Teraz możesz kontynuować.

– Twój ukochany Danny jest zazdrosnym typkiem i uważa, że nie zasługuję, by się z tobą zadawać, więc próbował dać mi nauczkę. Cóż, nie powinienem się poddać emocjom, ale przy tobie to trochę ciężkie. Nie miej mi tego za złe, jednakże jestem z tobą emocjonalnie, bardzo mocno, związany.

Kilkakrotnie mrugam oczami, przyswając sobie fakty, które zapodaje mi Maior. Nie potrafię wydusić z siebie żadnego mądrego słowa, dlatego znowu potakuję, pozwalając mu mówić dalej. Jest ze mną mocno związany. Na poziomie emocjonalnym! Cholera, jak powinnam to odebrać? Jak w ogóle powinna to odebrać dziewczyna, gdy facet opowiada jej takie rzeczy? Chryste, że też moje problemy muszą skupiać się na takich sprawach...

Sztuka zapomnienia (WYDANA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz