Rozdział 3

1.4K 99 8
                                    

Mój koszmar.

On tu jest.

Przez łzy w oczach ledwo widziałam. Na oślep biegłam przez te same korytarze, przez które biegłam we śnie. W koszmarze.

Nie mogę złapać tchu.

Tak jak w śnie korytarz się kończń i jedyne co było widać to drzwi do szatni. Nie wiedziałam, czy to szatnia damska czy męska. Nie dbałam o to w tej chwili. Rzuciłam się na klamkę i pociągnęłam do siebie.

- LYDIA! - Znów usłyszałam krzyk Stiles'a. W tamtej chwili chciałam odwrócić się w jego stronę i przytulić się do niego.
Ale nie mogłam.
Jeślibym tam wróciła, pewnie znów zobaczyłabym jego.
Wbiegłam do szatni i rzuciłam się na ławkę. Nie mogłam oddychać. Wciąż miałam przed oczami tą straszną twarz.
Wiedziałam, że długo tak nie pociągnę.
Drzwi od szatni gwałtownie się otworzyły i stanął w nich Stiles. Kiedy mnie zobaczył wydał dziwny jęk. Rozpaczy? Ulgi? Trudno było mi to stwierdzić. Bardziej skupiałam się na oddychaniu, chodź i tak nie dawało to żadnych rezultatów.
Stiles podbiegł go mnie, usiadł przede mną i ujął moją twarz w dłonie. Tak jak przed szkołą, dotyk jego dłoni na mojej skórze przyniosło mi ulgę, ale wciąż ledwo łapałam oddech.
- Lydia. - Czułam jak przesuwa kciukiem po moim poliku. - Lydio, spójrz mi w oczy. Skup się na nich.
Jego głos był tak kojący. Uległam mu i popatrzyłam w jego prześliczne, ciemne oczy. Skupiłam się na ich kolorze, kształcie. Stiles wciąż głaskał mój policzek. W końcu przyciągnął mnie do piersi i zaczął gładzić moje włosy.
Zabolało mnie serce. Był taki delikatny i tak się o mnie troszczył. Bardzo chciałam coś dla niego zrobić. Wiedziałam jednak, że z moimi koszmarami nie było to możliwe. Poczułam łzy spływające mi po policzkach i brodzie, lądując na koszuli Stiles'a. Chyba je poczuł, bo odciągnął mnie od swojej klatki piersiowej i tym razem to on popatrzył mi w oczy.
- Księżniczko, co się dzieje? - Otarł pojedynczą kroplę z pod oka. - Nie płacz. Jesteś na to za piękna.
Kąciki moich ust poderwały się leciutko w górę. Pociągnęłam nosem, ale już nie płakałam.
- O, tak jest dobrze. - On również się uśmiechnął. - Pamiętasz, kiedy miałem atak paniki? Wtedy to ty mnie uspokoiłaś.
Nagle wstrzymał oddech. Ja również spojrzałam na niego dyskretnie. Chyba przypomniało mu się, w jaki sposób go uspokoiłam.
- Eee...tak...chyba ty też pamiętasz...no wiesz...wtedy po raz pierwszy mnie pocałowałaś. - W końcu podniósł na mnie wzrok, a lewy koniuszek ust podniósł się. Poczułam, że się rumienię. Pierwszy pocałunek? Brzmi tak, jakby miało być ich więcej.
- Tak, pamiętam. Jak mogłabym zapomnieć. - Znów się uśmiechnęłam, tym razem śmielej. Chciałam przyjrzeć się dokładniej jego twarzy, ale nagle coś zauważyłam. On powoli się do mnie przysuwał. Był coraz bliżej mnie. Jego usta znajdowały się tak blisko moich. Poczułam wielką potrzebę złączenia ich. On poczuł to samo.
Zamknęłam oczy i czekałam cierpliwie. Po chwili jednak je otworzyłam, bo usłyszałam, jak ktoś krzyczy moje imię. Znowu. Tym razem rozpoznałam głos naszej nauczycielki.
- Lydia? Stiles? Gdzie jeste... - Nie dokończyła, bo zobaczyła nas. Przysuniętych do siebie. Bardzo blisko.
- Co się z wami dzieje? Chyba nie muszę wam tłumaczyć, że nie można po prostu uciec z klasy. Tym bardziej w środku lekcji. - Uniosła brew.
- Oczywiście proszę pani, przepraszamy. - Razem ze Stiles'em wstaliśmy z ławki i zwróciliśmy się w stronę nauczycielki. Ona podniosła rękę i wskazała palcem drzwi, a potem wyszła. Kiedy wychodziliśmy z szatni, Stiles ostatni raz spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Odwzajemniłam uśmiech i poczułam jak musnął palcami moją rękę. Zadrżałam. To było takie cudowne uczucie.

Wróciliśmy do klasy i zajeliśmy nasze miejsca w ławkach. Pani kontynuowała lekcję, ale ja nie mogłam się skupić. Myślałam tylko o jego ustach tak blisko moich.

*******************
Hej, to znowu ja. Przepraszam za opóźnienie, zmieniałam telefon
Rozdziały będą pojawiały się częściej, ponieważ w końcu mam wattpada w komórce. Ufff

Mam nadzieję, że ten rozdział się podobał
Do zobaczenia!
dudunia

Princess [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz