" I nagle mnie olśniło. Czy to możliwe, że ja i on... to jedna i ta sama osoba? Może jest on tylko wytworem mojej wyobraźni, żyje w mojej głowie?"
Siedziałam w samochodzie Stiles'a na miejscu pasażera i intensywnie myślałam. Stiles co jakiś czas zerkał na mnie i chyba zauważył moją minę, bo zabrał głos:
- Lydio, dzieją się dziwne rzeczy i bardzo nie podoba mi się fakt, że są związane z tobą. Powiesz mi, co się dzieje?
Spojrzałam na niego, a on na mnie. Był zaniepokojony, wręcz przerażony. Z resztą, tak jak ja.
Bardzo chciałam powiedzieć mu, czego dowiedziałam się uwięziona w lesie, ale... po prostu nie mogłam. Za dużo już przeszedł i ma już wystarczająco dużo problemów. Będę musiała sama to załatwić....albo nie.Czasami myślę... jak łatwo, jak prosto można by było to wszystko skończyć. Przedawkowanie, skok z dachu, strzał w głowę...sposoby na tak banalną śmierć. Dlaczego jeszcze tego nie zrobiłam?
Stiles.
Gdyby nie on, pewnie byłabym martwa, leżała zakopana w ziemi obok Allison i mojego ojca. Zniknęłabym równie szybko, jak się pojawiłam. Nikt by mnie nie pamiętał. Bo kogo obchodziłaby moja śmierć?
Nie mogłam pozwolić, żeby tak stało się z Allison. Dlatego też zostałam.
Kiedy jej ojciec dowiedział się o jej śmierci, przyszedł do mnie.
"Byłaś z nią tej nocy, ale nie pomogłaś jej. Patrzyłaś, jak umiera, błagając cię o pomoc. A ty nie zrobiłaś nic. To przez ciebie nie żyje.". I rzucił mi się do gardła. Na początku chciałam z nim walczyć, ale kiedy coraz trudniej oddychałam, słowa Argena wybrzmiewały w mojej głowie. Zrozumiałam.Tamtej nocy byłyśmy w szkole. Pamiętam, że często miewałam wizje, w których widziałam sceny śmierci bliskich mi osób: Allison, mamy, Scott'a, Stiles's, nawet szeryfa Stilinskiego czy Melissy McCall. Chciałam powiedzieć o tym Allison, ale za każdym razem, kiedy próbowałam to zrobić w pobliżu innych ludzi, nie czułam się bezpiecznie. Zaciągnęłam ją do szkoły w środku nocy i opowiedziałam wszystko. Na początku na jej twarzy widziałam strach. Potem zniknął i zastąpiło go współczucie. Zaczęła mnie pocieszać, mówić, że poradzimy sobie z tym. Razem.
Jedyne co potem pamiętam, to niesamowita wściekłość, rządzą mordu. I krzyk Allison. Długi i bolesny. Moje imię.Dłonie Argenta niczym stalowa obroża zaciskały się na mojej szyi. Widziałam już tylko ciemność. Wtedy udało mi się jeszcze usłyszeć krzyki, Argenta i... Stiles'a. Dłonie oplatające moją szyję puściły, znów mogłam oddychać. Argent leżał na ziemi, nieprzytomny. Stiles stał obok z kijem w ręce i patrzył się zszokowany na ciało. Potem jakby oprzytomniał i pobiegł do mnie. "Nic ci nie jest?" - zdążyłam jeszcze usłyszeć, bo zemdlałam.
***
Otworzyłam oczy. Byłam w sypialni Stiles'a, leżała w jego łóżku. Słońce wpadające przez okno do pokoju delikatnie ogrzewało moją skórę. Próbowałam przypomnieć sobie, co się stało wczoraj, jak się tu znalazłam. Nagle wszystko sobie przypomniałam. I zrozumiałam.
Ten gniew, który czułam tamtej nocy w szkole. To nie byłam ja. To był on. Ten potwór.
Czyli jednak jesteśmy jednością.
Wizje. One są prawdziwe. Allison, Scott, szeryf.. oni wszyscy zginęli. W nieznanych okolicznościach.
I nagle usłyszałam głos Stiles'a. Ale było w nim coś... mrocznego.
Oh, Lydio. Nie jesteś głupia. Dobrze wiesz, dlaczego i jak zginęli. Przez ciebie, Księżniczko. A ja będę następny.
Nie. Nie dopuszcze do tego.
Muszę podjąć decyzję.
Chociaż już od początku wiedziałam, co wybiorę.Poczułam wspaniały zapach jajecznicy. Pewnie Stiles jest na dole. Muszę wszystko mu powiedzieć. Natychmiast.
Kiedy wstałam z łóżka, kręciło mi się w głowie, wiec po schodach schodziłam bardzo powoli. Kiedy w końcu udało mi się zejść ze schodów i doczłapać się do kuchni, zobaczyłam Stiles'a z patelnią w jednej ręce. Z patelni na talerze nakładał jajecznicę. Ujrzał mnie stojącą w drzwiach, natychmiast pobiegł do mnie i przytulił. Odwzajemniłam uścisk, przymykając oczy i wdychając jego zapach.
- Tak bardzo się martwiłem.Odczepiłam się od niego i przez ułamek sekundy spojrzałam mu w oczy. Zobaczyłam w nich ulgę, miłość i szczęście. Zabolało mnie serce, bo wiedziałam, że nie potrwa to długo. Potem złączyłam nasze usta. Chciałam przeprosić go za to, co będę musiała mu zrobić.
Stiles odwzajemnił pocałunek i przekręcił głowę lekko w lewo. Pocałunek był długi, ale delikatny. Pod koniec nie wytrzymałam i poczułam dwie pojedyncze łzy na moim policzku. Stiles bez słowa otarł je, złożył pocałunek na czubku mojego nosa, na czołe, policzkach. Następnie wziął moją twarz w swoje duże, piękne, ciepłe dłonie i powiedział:
- Zawsze będę z tobą. Do końca.Słowa te uznałam za znak, więc nie czekając dłużej, zaczęłam:
- Stiles...muszę ci coś powiedzieć.********************
Hejsiemasiemkasiemano! To już przedostatni rozdział, cieszycie się? :) dodam go do końca tygodnia :')
Przepraszam za dłuuugą nieobecność, wiecie, SZKOŁA
Do zobaczenia!
dudunia ♥
CZYTASZ
Princess [zakończone]
FanficLydia Martin to śliczna i inteligentna nastolatka. Ma jednego najlepszego przyjacela - Stilesa, w którym skrycie się podkochuje. Od pewnego czasu śnią się jej koszmary, w których ucieka przed przerażającym stworzeniem. Tylko dzięki Stilesowi potrafi...