" - Stiles...muszę ci coś powiedzieć. "
Stałam w kuchni trzymając Stilesa za ręce i patrzyłam mu w oczy. Płakałam. Stiles był bardzo spięty i zaniepokojony. Atmosfera w pomieszczeniu była bardzo nieprzyjemna, ponieważ nie byłam w stanie wypowiedzieć słów, które niecierpliwie wierciły się w moich ustach. Byłam świadoma tego, że to najprawdopodobniej jedna z ostatnich chwil spędzonych ze Stilesem. To były jedne z najpiękniejszych i najstraszniejszych momentów mojego życia. Musiałam mu powiedzieć. I zrobić to. Dla dobra nas obydwu.
Mocno zacisnęłam podrażnione od łez oczy. Jesteś silna, dasz radę.
- Lydia? O co chodzi? - trzymając go kurczowo za ręce mogłam wyczuć jego tętno. Było znacznie przyspieszone, głos mu się łamał. Bał się.
- I ma czego. - usłyszałam cichy głos w mojej głowie. - Nieprawdaż, Lydio Martin?
- Zamknij się. - odpowiedziałam.Myślami wróciłam do jasnej kuchni, gdzie wciąż staliśmy. Miałam wrażenie, że zemdleję.
- Posłuchaj...Stiles... - na dźwięk mojego głosu na rękach Stilesa pojawiła się gęsią skórka, a tętno przyspieszyło jeszcze bardziej, o ile to wogóle możliwe. Spojrzałam w jego oczy, których źrenice powiększyły się gwałtownie. Słyszałam szybki oddech.
Boże, on naprawdę mnie kocha.
A ja muszę to zrobić.-... te wszystkie dziwne, niebezpieczne wydarzenia, moje porwanie, śmierć Allison, Scotta...twojego taty... - ostatnie słowa wypowiedziałam bardzo ostrożne. Mięśnie Stilesa spięły się, ale tylko na sekundę. -...to wszystko moja wina. To ja ich zabiłam. A raczej potwór we mnie.
Stiles stał nieruchomo, jak skała. Milczał.
A ja płakałam.- Wszystko zaczęło się jakieś dwa tygodnie przed śmiercią Allison. Miewałam koszmary, w których widziałam jak oni wszyscy umierają. Allison, Scott, twój tata, mama Scotta, nawet ty! - wykrzyczałam, chcąc wyrzucić ze mnie tą obrzydliwą SATYSFAKCJĘ, która nagle pojawiła się w głębi mnie. Zaczęłam się nią krztusić, ale nie przestałam mówić. - Nie wiedziałam, co one oznaczają, Stiles. Nie wiedziałam.
- Chciałam powiedzieć o wszystkim Allison tamtej nocy w szkole. Wysłuchała mnie i pocieszała, a ja ją zabiłam. - wyszeptałam, nagle jakby pojmując całkowicie te słowa. Ona niee żyje przeze mnie. - Nie wiem do końca, jak to działa, ale ktoś, a raczej coś, co ich zabiło to cząstka mnie. Kiedy mnie odnalazłeś w lesie, on powiedział mi, że będziesz następny. Nie mogę do tego dopuścić.Leżałam na podłodze, zawijając się z bólu i cierpienia. To wszystko mnie już dobijało, świadomość, że to przeze mnie nie żyją najbliższe mi osoby. Może to dobrze, że niedługo to się skończy?
Stiles upadł na podłogę i kucnął przy mnie, ale mnie nie dotykał. Miał mokre oczy, lecz wciąż nie wypowiedział żadnego słowa.- Muszę zniknąć. Na zawsze i ostatecznie. A razem ze mną zniknie ból, cierpienie i on. A ty będziesz bezpieczny. - powiedziałam i sięgnęłam powoli do kieszeni szlafroku. Wyjęłam z niej pistolet, który znalazłam wcześniej w pomieszczeniu w starej piwnicy, w której on mnie więził. - Zapomnisz o mnie. Znajdziesz miłość i szczęście. I bedziesz już na zawsze bezpieczny.
Czułam w gardle słone łzy, ledwo widziałam. Poczułam jednak, jak Stiles na widok broni podrywa się gwałtownie z podłogi i próbuje wyrwać mi ją z ręki. Ja jednak opieram się pokusie i jeszcze mocniej zaciskam palce na przedmiocie.
- Lydia?! Co ty robisz?! Oszalałaś?! - wykrzykuje mi w twarz a po policzkach leją mu się strumienie łez. - Ja cię kocham! Nikt nie zdoła mi cię zastąpić! Nie zostawiaj mnie! Jesteś jedynym powodem, dla którego jeszczę żyje!Te słowa były wielkim dla mnie ciosem. Oczami wyobraźni widzę Stilesa na cmentarzu przed grobami Scotta, szeryfa, Allison i... moim grobem. Stoi przed nimi z butelką whisky w ręku i płacze. Potem w jego domu, siedzi na kanapie i wpatruje się w pustą, białą ścianę, stoi nad umywalką z żyletką w ręce, krew kapie na niebieskie kafelki. Czy tego właśnie chcę dla niego? Czy aby napewno będzie do końca bezpieczny? W tej sytuacji jedynym zagrożeniem dla niego jest on sam, a z tym niestey nie mogę już nic zrobić.
Drugą ręką dotykam policzka chłopaka, wycieram jego zły. Już nie płaczę, wiem, że robię to dla niego.- Ciiii, już spokojnie. - głaszcze go palcem wskazującym. Uśmiecham się, aby dodać mu otuchy. - Będzie dobrze.
- Bez ciebie nie będzie. - odpowiada spokojnie. Nagle wyrywa się i podbiega do szuflady. Wydobywa z niej dokładnie taki sam pistolet, jaki trzymam w tej chwili we własnej dłoni. Wpatruję się w czarny kształ, nie do końca rozumiejąc.- Jeśli umrzesz, ja umrę razem z tobą.
Odruchowo chcę krzyknąć: "Nie! Zwariowałeś?! Robię to dla ciebie!", ale się powstrzymuję. Natychmiast do głowy przychodzi mi fala myśli. Może to nie jest zły pomysł? Może on tego chce?
Stiles chyba czyta mi w myślach, bo mówi: - Chcę tego. Jeśli odejdziesz beze mnie, ja i tak nie zabawię długo na tym świecie. Bez ciebie jestem pusty. Nic mi już nie zostanie. Kocham cię.
A ja mu wierzę.
Powoli podchodzimy do siebie.
W końcu, kiedy między naszymi twarzami jest centymetr przestrzeni, on szepcze: - Razem?
A ja odpowiadam: - Razem.Usiłuje zapamiętać każdy szczegół jego twarzy. Brązowe oczy, piękne usta, długie rzęsy. Te zniszczone, szczęśliwe oczy. Wypełnione miłością. Widzę je ostatni raz.
Nasze usta spotykają się w wiecznym pocałunku. Wszystko dzieje się tak szybko. Jego ciepłe, miękkie wargi, dotyk jego skóry. Pistolety między nami. Przymykam oczy aby nacieszyć się ostatnimi chwilami końca.
W tym samym momencie pociągamy za spust.
Czuję przeszywający ból w okolicach brzucha, wydaję ostatnie tchnienie. Padam na zimną podłogę tuż obok Stilesa. Widzę mokrą plamę krwi na jego bluzce. Odnajduję jego oczy.
Patrzymy się na siebie przez te ostatnie chwile.A gdzieś w oddali słyszę przeraźliwy krzyk. On umiera.
I uśmiecham się. Do Stilesa.
Potem zostaje już tylko wieczność.
*******************************
A więc... to koniec.
Dziękuję za tą krótką, lecz wspaniałą przygodę, jaką było to opowiadanie. Z całego serca dziękuję za wszystkie komentarze, gwiazdki, cierpliwość. Pisanie tego ff było dla mnie niesamowitym oderwaniem się od codziennych spraw, jestem pewna, że za tym zatęsknię.
Jeszcze raz dziękuję i... do zobaczenia...?dudunia ❤
CZYTASZ
Princess [zakończone]
FanfictionLydia Martin to śliczna i inteligentna nastolatka. Ma jednego najlepszego przyjacela - Stilesa, w którym skrycie się podkochuje. Od pewnego czasu śnią się jej koszmary, w których ucieka przed przerażającym stworzeniem. Tylko dzięki Stilesowi potrafi...