Rozdział 4 - Centrala

35 4 0
                                    

Po około dwugodzinnej jeździe konnej dotarliśmy na miejsce gdzie stał przepiękny budynek podobny do zamku. Zszedliśmy z koni.

"Bądźcie czujni." Powiedziała Clayton. "Najlepiej trzymajcie się z tyłu."

Raven podeszła na do Clayton i obie szły przodem, gdy ja i Aaron trzymaliśmy się tyłu.

"Wybacz że oceniłem cię tylko po twoich krewnych." Zaczął Aaron.

"Jak to 'po moich krewnych'? Odparłam.

"Twój ojciec jest jednym z głównych powodów założenia Czerwonej Wstęgi."

Miałam go spytać o coś więcej gdy wielkie drzwi od budynku się otworzyły. Ukazała nam się długa sala, na końcu której stało krzesło, a na nim siedziała tajemnicza postać. Gdy zbliżyliśmy się, cały korytarz został rozświetlony, na krześle można było dokładniej ujrzeź blond włosą kobietę w żółto-złocistej sukience.

"Matko!" Krzyknął Aaron i zaczął biec.

"Stój." Wyszeptała Clayton, zatrzymując go.

'Matka' podniosła głowę i spojrzała lekko otępiona, potrząsneła lekko głową i swój wzrok skierowała na nas.

"Dzieci..." Odetchneła wstając i powoli podchodząc do nas. "Co się stało?"

"Nic ci nie jest?" Spytała Raven.

"Nie... A co by miało być?"

"Matko porozmawiajmy o tym na spokojnie." Dodała Clayton.

'Matka' pokiwała głową i zaczęła nas prowadzić, dotarliśmy do jednego z wielu pokoi, znajdowały się tam tylko 2 łóżka i szafka nocna.

"Słucham was moje dzieci." Powiedziała siadając na jednym z łóżek.

"Przyjechaliśmy gdy tylko dowiedzieliśmy się że nie ma z tobą kontaktu." Wyjaśniła Clayton.

"Jak to nie ma kontaktu? Wszystkie linie są otwarte. Po tych wydarzeniach dziwiłam się że nikt nie próbuje się z nami komunikować." Westchnęła.
"Nie możemy ryzykować." Wstała. "Zapytałabym się Starszej o poradę, lecz uznała że jestem odpowiednio aby podejmować samodzielnie decyzje... David!"

Nagle do pokoju wpadł młody mężczyzna z ciemno brązowymi włosami, oraz ubrany w czarny garnitur.

"Skontaktuj się z oddziałami, niech wszyscy przyjadą do centrali." Spojrzała na Clayton i Aarona. "Pomóżcie mu."

David, Raven, Clayton i Aaron wyszli zostawiając mnie samą z 'Matką', która westchnęła i znów usiadła aby po chwili podnieść głowę i uśmiechnąć się do mnie.

"Miło mi cię poznać." Wstała i wyciągnęła do mnie dłoń. "Jestem Cynthia Price znana również jako obecna Matka Czerwonej Wstęgi."

"Rose Davis." Podałam jej rękę.

"Z tych Davisów?"

"Tak tych..."

"Ciesze się że w końcu mogę cię poznać." Spojrzała na mnie z uśmiechem i podeszła do drzwi. "Idziesz?"

Szybko pokiwałam głową i przeszłam przez drzwi.

"Clayton cię zarekrutowała?"

"T-tak."

"Nie dziwie się ona ma oko do dobrych ludzi."

Uśmiechnełam się.

"Trochę zajmie to czasu zanim wszystkie oddziały dotrą." Dodała. "Może chcesz się zrelaksować w łaźni pod budynkiem?"

LastOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz