Rozdział 7

137 15 4
                                    

   WAŻNA NOTKA POD RODZIAŁEM :D
   MIŁEGO CZYTANIA :*

   Stałam z Lukiem obserwując wyścig. Dowiedziałam się, że w tym wyścigu startuje tylko Calum, Alex i Niall. Tak ten skurwiel Niall Horan... Jak to możliwe ze go nigdzie nie zauważyłam... Ach nie ważne wracając do wyścigu to na prowadzeniu jest ciągle Alex ale to się może zmienić ponieważ zbliża się zakręt na którym łatwo kogoś wyprzedzić według mnie. Calum chyba ma taki sam plan sądząc po tym że przyspieszył a na ustach Luka już pojawił się triumfalny uśmiech. I stało się Calum właśnie przekroczył jako pierwszy linie mety. Oczywiście gdy wysiadł wszystkie dziewczyny otoczyły go i zaczęły gratulować przy tym przytulając go. Yh a ten debil się cieszy... Wcale nie jestem zazdrosna. Yyy no ok może jestem troszkę zazdrosna... Coraz gorzej za mną. Odebrał nagrodę czyli kasę i zaczął kierować się w naszą stronę. Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się szeroko i puścił oczko...

-Hej Acacia kotku!

-Yh cześć Calum durniu!

-Ał kotku zabolało czemu durniu?- powiedział łapiąc się za pierś.

-To kara za nazywanie mnie kotkiem. A poza tym pasuje do ciebie.

-Nie prawda!

-Prawda.

-Nie!

-Tak.

-Nie!

-Tak.

-Tak!

-Nie. Kurwa!

-Ha mam cię!

-Yh no dobra a teraz powiedz mi czemu nie zadzwoniłeś?!

-Bo nie miałem czasu.

- Ta na pewno.

- Dobra koniec! Zachowujecie się jak stare kłótliwe małżeństwo!-krzyknął Luke.

-Wcale nie!- powiedziałam razem z Calumem.

-Nie chcę mi się z wami kłócić ale powiedziałem samą prawdę... Ja już muszę jechać. Nie zabicie się ok? Hahah

-Ok nara Hemming's.

-Ta pa Lu.

   Gdy odjechał zauważyłam że już prawie nikogo tu nie było.

-Mam ochotę się dziś porządnie schlać. Jedziesz?- zapytał poczym nie czekając na odpowiedź wsiadł do samochodu.

-Schlać? Będzie zabawnie...

   Wsiadłam na miejsce pasażera po czym spojrzałam ukradkiem na Caluma który jak się okazało gapił się na mnie.

-Zrób zdjęcie zostanie na dłużej.-powiedziałam i odwróciłam się w stronę przedniej szyby.

-Acia. Uśmiech!

-Co?

Zanim zdążyłam odpowiednio zareagować Calum zrobił mi zdjęcie...

-Ej usuń to!

-Nie. Zrobiłam to co kazałaś.-powiedział z uśmiechem zadowolenia na twarzy.

-Nie wyczułeś sarkazmu w moim głosie?!

-Nie przykro mi. Zapnij lepiej pasy. Chyba że chcesz wylądować na przedniej szybie...

-Dureń.-szepnęłam zapinając pasy.

-Z dobrym słuchem.

   Przez resztę drogi nie odzywaliśmy się do siebie. Dzięki Bogu że zapięłam te pasy ponieważ jechaliśmy strasznie szybko. Pewnie Calum ma już milion mandatów. Gdy dotarliśmy pod klub Calum odwrócił się do mnie i powiedział:

Dark LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz