... Zapomniałem.

771 71 11
                                    

*perspektywa Chihiro*

Obudziły mnie promienie słońca wpadające do środka przez przeszklony sufit. Podniosłam się i zaczęłam się zastanawiać dlaczego znaczna część dziewczyn, które już nie spały patrzyły na mnie z nienawiścią. Rozejrzałam się dookoła i ujrzałam Kise śpiącego sobie w najlepsze na śpiworze, a jego tors znajdował się w miejscu, gdzie jeszcze przed chwila leżała moja głowa. Poczułam krew napływającą do policzków. Mimowolnie wyszczerzyłam się na widok Midorimy i Nekoto, leżących obok siebie, ciągle śpiących i podświadomie (to tylko moje przypuszczenia o.o) trzymających się za ręce. Poderwałam się i podeszłam do nich.

*Pstryk pstryk* SŁOOODKOOOO. Sesyjka kotka leżącego na trawie xD OJEJU CZY JA WŁAŚNIE WRZUCIŁAM TO NA FEJSA?! UPS~

Z dzikim chichotem wróciłam do Kise i (niechaj spłonę za to w piekle) położyłam głowę na jego klacie (OMFG KLATA MODELA *-* ), po czym odpłynęłam w objęcia Morfeusza. Chyba mam zadatki na samobójcę, bo po tym co właśnie zrobiłam jego fanki nie dadzą mi żyć. Enya mnie uratuje! A nie... zapomniałam, że właśnie wrzuciłam jej fotki "pomelo" do netu... Zginę marnie :'D

Obudziłam się później gdy prawie wszyscy byli już na nogach. Moja głowa leżała na śpiworze, a Kise gdzieś spierdzielił. Uciekł ;-; Wiedziałam, że u takiego nie mam szans ;-; czas przygarnąć kotecka ;-;
- Ohayo, Chicchi! Obudziłaś się. - o! Jednak jest nadzieja :'D Blondyn usiadł obok mnie z dwoma kubkami parującego napoju w rękach.
- H-Hai. Ohayo. - ziewnęłam przeciągle, a jeden z kubeczków wylądował w mojej dłoni. - Arigato, Kise. Mmm, Oishii °^° - pijąc herbatę, pozwoliłam moim półdługim, ciemnoblond włosom opaść na oczy. Aaa Kise-sama widzi mnie bez makijażu ;-;. Wczoraj przynajmniej było ciemno ._. Przez chwilę szeptem komentowaliśmy zachowanie skacowanych belfrów ( to ich pewnie był ten Harnaś xD ) , dopóki Enya się nie obudziła. Wtedy zaczęliśmy cisnąć beke z niej. Kise już chciał ogarnąć mi włosy z twarzy, ale sama gwałtownie zadarłam głowę na dźwięk kociego pisku.
- Shiiiin-chaaaan, kurwa obudź się!!! - Poderwałam się ze śpiwora i podleciałam do nich zaciekawiona. Kise poczłapał za mną.
- Jajebie, Nya-chan xDDDD co to za bluszcz cię oplótł? xDDDD
- Trujący, Kurwa! - krzyknęła próbując wyswobodzić się z uścisku Midorimy, a ten zaczął coś mamrotać, ale najwyraźniej budzenie się było ostatnim co chciał zrobić.
*Pstryk* OKURDE TYM RAZEM INSTAGRAM~. Na szczęście Nekoto była zbyt zajęta próbami wygibania się z objęć Glona żeby coś zauważyć. Pokazałam Kise zdjęcie, które właśnie zrobiłam, a ten dosłownie się poskładał. Zaczął turlać się po podłodze, pociągnął mnie za nogę i wylądowałam na nim.
- Aaaaa Kise, puszczaj mnieee! - krzyczałam próbując mu się wyrwać i powstrzymać śmiech, ale ten postanowił udawać, że śpi. Ehhh... W sumie mogło być DUUUUŻO gorzej.
- AAAAAAA! - usłyszałam krzyk Midorimy.
- O! Kise, nie udawaj, że śpisz tylko chodź, bo szykuje się kolejna awantura! Wstawaj ,Leniu Śmierdzący. - wyrwałam się i pociągnęłam go za rękę.
- AAAA CHICCHI SOŁ MIIIIN ;-;
Midorima zdążył już puścić Enyę, a jego twarz była wyraźnie zaczerwieniona ( Enyi zresztą też c: ) Shin-chan chciał uciec od okładającej go torbą Enyi jak najdalej, ale to, że byli do siebie przykuci stanowiło pewnego rodzaju przeszkodę.
- Ehhh... Krew się nie leje :/ ide stąd...

*perspektywa Enyi*

Gdy już wystarczająco opierdoliłam Mido-kuna, pojawił się następny problem... Mianowicie: zapragnęłam zrzucić z siebie kigurumi.
- Te, Shin-chan.
- H-Hai?
- JAK JA DO CHOLERY MAM SIĘ PRZEBRAĆ?!
- No napewno nie przy mnie! Weź wytrzymaj chwilę, zaraz znajdę ten kluczyk.
- No dobra, ale tapetę muszę sobie zrobić. Choć ze mną do kibla.
- C-co?!
- No sama przecież nie pojde! Ciesz się, że siku mi się nie chce! - zaciągnęłam go za sobą do łazienki. Nauczyciele chyba sporo tego Harnasia wypili, bo o nic nie pytali. Umyłam buzię, założyłam krem i zaczęłam moje Morning Routine.
- Fuj. Ubrudziłaś mnie tym czymś. - skrzywił się na widok małej plamki na swojej prawej dłoni
- "To coś" to fluid i lepiej to szybko zmyj, bo ci ręka odpadnie. - w odpowiedzi Glon burknął coś pod nosem.
- Długo jeszcze?
- Urrusai. Jak byś nas ze sobą nie skuł to by cie tu nie było ,a ja nie miałabym na sobie tego. - powiedzialam wskazując na kigurumi.
- Chcesz powiedzieć, że stałabyś tu teraz nago?
- Ha. Ha. Ha. Poćwicz bycie śmiesznym.
Chi-chan wyłoniła się z kabiny za mną i też zaczęła nakładać szpachlę na twarz. Ubrała się w sukienkę, co było dla mnie szokiem, gdyż ostatnio widywałam ją tylko w mundurku i dresie.
- Chi-chan taka kałaj °^° dla Kiśla się tak odstrzeliłaś?
- A nawet jeżeli? :* A ty się nie przebierasz?
- Ekhem! - odchrząknął Glonogłowy dzwoniąc kajdankami.
- Aaa, no tak. Jak ty to w ogóle zrobiłeś, Shin-chan?
- Nie wiem. - rzekł z pełną powagą, poprawiając okulary.
Weszliśmy do sali, gdy prawie wszyscy byli już spakowani i gotowi do wyjścia. Kise dostał krwotoku z nosa na widok miniówki Chihiro, a ja kisłam w puszce w kształcie Heloł Kiti ;-; Nauczyciele kazali nam wypierdalać z miejscówki, więc i my zaczęłyśmy się pakować.
- Sziet! Ktoś mi przeciął paski od plecaka! - pisnęła Chihiro gdy już miała zarzucać go na plecy, a kilka dziewczyn zachichotało. Twarz Chi poczerwieniała ze złości.
- Czy to nie psychofanki Ki...- próbował posunąć Midorima, ale Chi zakryła jego usta dłonią nie pozwalając mu dokończyć że względu na to, że blondyn stał niedaleko.
- Chodźmy już stąd. Kise-kun, Sayonaaaraa!~ - zawołała Chihiro ciągnąć nas do wyjścia
- Oi, matte Chicchi! Odprowadzę was!
Zanim wybierzemy się do ślusarza, postanowiliśmy pójść coś wszamać weszliśmy do Maji i każdy zamówił co kto lubi. Odebraliśmy jedzonko i poszliśmy do stolika. W końcu nadeszło nieuniknione...
- Shin-chan?
- Hai?
- SIKU MI SIĘ CHCE! ;-; Wypiłam całego szejka, a na dodatek to coś kurewsko wżyna mi się w nadgarstek >
- No chyba nie pójdę z tobą do toalety!
- Ale Shiin-chaaaan ;---; SIIIKUUUUU
- EH... No dobra. - wyciągnął coś z kieszeni i po chwili moja ręka była wolna.
- ... - gapiłam się na nią skołowana, a Kise i Chihiro starali nie opluć się jedzeniem, bo zaczęli się śmiać. - COKURWA?!?!?!
- Nekocchi! Ciszej! - powiedział Kise pomiędzy atakami śmiechu. Chine zdążyła się już zginąć na jego kolana i chichotała sobie w najlepsze.
- Cały ten czas miałeś klucz w kieszeni?!
- Skapnąłem się rano.
- I czemu nic nie powiedziałeś?!
- ... Zapomniałem.
_____________________
Looool nieźle mi idzie :D to już 3. Rozdział ^^ Aoba-chan69 motywujesz mnie swoim własnym tempem pisania :D dozo w nastepnym~
-Chopine0808

Herbata z jajkiem ( Kise x OC & Midorima x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz