Rozdział 4. Przez cios w głowę do serca.

484 35 1
                                    

- Boże to Jasiek.

-Jasiu.

- Nie wierzę.

- Jestem firanką.

Kilka dziewczyn zerwało się z miejsc i podbiegło w stronę chłopca. Zaczęło piszczeć i skakać wokół niego. Nawet moja koleżanka z ławki wstała, by podejść do niego, ale złapałam ją za ramię.

- Skoro tu jest, to będzie chodził z nami do szkoły. Jeszcze będziesz miała okazję z nim porozmawiać. A takim zachowaniem- skinęłam głowę wokół wianuszka dziewczyn- tylko go zniechęcisz. 

- Masz rację, chyba wydaje się być spięty i zirytowany.

- Dobrze Jasiu.- Nauczycielka uśmiechnęła się.- Jak wiesz, będę twoją wychowawczynią. Teraz mam lekcje z klasą pierwszą, ale to nie szkodzi. Wiedziałam, że przyjdziesz, dlatego przygotowałam dla ciebie test z angielskiego. Pozwoli on ustalić w której grupie się znajdziesz. Jeśli trafisz do zaawansowanej, będę cię uczyć, jeśli nie, będziesz mieć lekcje z panem Marcinem. A teraz usiądź w ostatniej ławce obok Kasi.

To było jedyne wolne miejsce w sali. Chłopak przeszedł całą klasę wyraźnie zawstydzony, co mnie zdziwiło. Co prawda każdy jego krok obserwowało dziewiętnaście par oczu, ale sądziłam, że jest do tego przyzwyczajony. Te wszystkie eventy i tak dalej...

Jasio zajął miejsce tuż za mną obok Kasi. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego szeroko, a on odwzajemnił uśmiech i zaczął rozwiązywać test. Nie musiałam odwracać się aby zauważyć, ze dziewczyna nie może usiedzieć spokojnie na miejscu. Zaglądała mu przez ramię na pracę, chichotała, szturchała i kopała pod stołem. Jasiu na każdą zaczepkę odpowiadał coraz bardziej wymuszonym uśmiechem.

- Kasiu- Usłyszałam surowy ton nauczycielki- Myślę, że pan Dąbrowski chciałby się skupić. Zamień się proszę z Dianą. 

Co ze mną? Wstałam powoli i usiadłam obok chłopaka. Starałam się na niego nie patrzeć i skupiłam się na lekcji. Nawet nie zauważyłam kiedy zadzwonił dzwonek na przerwę.

Wstałam  i jednocześnie pochyliłam się do przodu w stronę Zuzi i nagle poczułam ogromny ból  w głowie. 

- Przepraszam cię, nie chciałem- Jasiek wstał z miejsca i pochylił się nade mną- Chciałem wstać i nie spodziewałem się, że pochylisz się w tamtą stronę. Nic ci nie zrobiłem?

- Stary, przywaliłeś jej z łokcia- skomentowała Zuzia.

- Wiesz jak ja będę wyglądać z siniakiem na czole? - Zapytałam chłodno- Myślisz, ze jak przeprosisz, to nic mi już nie będzie.

- Nie...- odpowiedział zmieszany- Zaprowadzę cię do pielęgniarki i ci to wynagrodzę. Masz ochotę na kebaba po szkole?

Ta, do pielęgniarki. Przecież on jest tu nowy i nawet nie wie gdzie to jest.

- Poradzę sobie. I dzięki, nie będę od ciebie wyciągać kasy. 

- Zgódź się- zapiszczała Kasia- Wiesz kim on jest? Jak nie chcesz to ja mogę iść za ciebie.

Wywróciłam oczami i trzymając się za czoło wyszłam z sali i udałam się w stronę gabinetu medycznego.

- Zaczekaj Diana- Odwróciłam się. Jasiek najwyraźniej nie zamierzał odpuścić.


Związani~ JdabrowskyWhere stories live. Discover now