Dwa dni do końca szkoły, dwa dni do wakacji, dwa cholerne i jakże ekscytujące dni do wolności. Usiadłam na łóżku i rozmyślałam czy na pewno pani od polskiego postawiła mi pięć na koniec czy z matematyki też zaistnieje dumna piątka. Byłam co do tego w stu procentach przekonana obie nauczycielki mnie lubiły więc chyba nie było czego się bać, to co mnie w tym zakończeniu cieszyło najbardziej to to, że nie będę musiała już patrzeć na tą zgraje popaprańców całe szczęście przepisywałam się do innej szkoły zero znajomych twarzy, nieznajome miejsce, ale byłam gotowa na wszystko, gorzej niż w obecnej szkole być nie mogło. Wywlekłam się z łóżka i na palcach dążyłam w strone łazienki, związałam włosy i zażyłam jakże przyjemnego i orzeźwiającego prysznica, umyłam się swoim ulubionym czekoladowym żelem pod prysznic, pachniał przecudownie. Po porannej toalecie poszłam do pokoju ubrałam się i wyszłam do szkoły śniadanie zjadłam po drodze w McDonaldzie, napotkałam tam niestety jedną osobę na której widok miałam sobie ochotę oczy wydrapać, na szczęście odbyło się bez zbędnych i uraźliwych słów z jej strony, a więc humor mi nadal dopisywał. Godzina dziewiąta jestem już na korytarzu niedaleko głównego wejścia. Jakim cudem na dwa dni przed końcem zjawiło się ponad 20 osób z mojej klasy, taka ilość była rzadkością nawet w czasie roku szkolnego. Ach no tak zapomniałam wycieczka do kina, przez głowę przechodziło następujące pytanie czemu się na nią zgodziłam? Niby dlatego że film fajny, ale film zawsze mogłabym pójść sama do kina ale no cóż może chociaż w drodze do i z się pośmieje z mojej żałośnej klasy, nigdy nie usłyszałam od nich miłego słowa, no chyba jeśli chodziło o spisanie pracy domowej lub ściąganie na sprawdzianie, nie wiem czemu nawet się na to godziłam, "konflikt" z klasą i tak nie psuł mi mojego jakże pozytywnego nastawienia do życia, głównie była to sprawka moich idoli, już jak oglądałam pierwsze 10 sekund filmiku szczerzyłam się do ekranu.
**
*Rozdanie świadectw*
Stałam na korytarzu opierając się przejście na blok sportowy nikogo oprócz mnie tam nie było i właśnie to było tego plusem, do sali nie miałam zbytnio ochoty wchodzić ale zdecydowałam się że zrobię to jak już cała klasa stamtąd wyjdzie, po 15 minutach czekania stwierdziłam że stukot szpilek całej dziewczęcej części klasy kieruje się ku wyjściu, zaczęłam powoli wstawać gdy nagle nie wiadomo skąd od tyłu podał mi ręke mój dawny kolega nawet przez moment mógł szczycić się tym że był moim crushem, wystarczyło spojrzenie, a nogi mi miękły, niestety po tym jak poznałam moich idoli, już nie był jakąś istotną osobą w moim otoczeniu może to głupie ale zaślepiłam się całkowicie w Magcon. Podał mi rękę wstałam, otrzepnęłam z kurzu spódniczke zarzuciłam włosy do tyłu i poszłam do sali, dostałam swiadectwo, pożegnałam się z wychowaczynią i niecałą minutę później byłam już poza teren szkoły i mogłam rozkoszować sie wolnością. Teraz pozostało mi tylko odliczać dni do występu moich idoli w moim kraju.
CZYTASZ
Kid in Love
FanfictionSzesnastoletnia Lilly, jak typowa nastolatka ma swoich idoli. Jej idolami jest grupka chłopców "Magcon" niby nic nadzwyczajnego, ale to ich każdy filmik poprawiał Lilly humor, kiedy szlochała do poduszki z powodu kłótni z bliską osobą lub złamanego...