Kartka która wyleciała była koloru niebieskiego jednego z moich ulubionych, przypadek? Z pewnością. Kartka była złożona w malutki kwadracik, rozłożyłam ją, a na niej widniała następująca treść:
"Spotkajmy się o 19, w klubie Rose, z pewnością nas rozpoznasz ;) "
Nas? Z pewnością nas rozpoznasz? Czy to jakieś żarty? Czy ktoś z tłumu wrzucił mi tą kartkę? Ktoś miał wysokie mniemanie bo jakoś nikogo z tłumu nie zapamiętałam no oprócz mojej przyjaciółki z którą tam przyszłam, ale ona by chyba wprost mi powiedziała że chce iść na imprezę. Z drugiej strony do nie podobne do niej żeby na imprezę chciała iść. Wyjęłam telefon z tylnej kieszeni i odblokowałam jednym ruchem. Wybrałam numer do przyjaciółki i napisałam smsa
'Serio chcesz iść na imprezę? Wow. To do ciebie nie podobne, ale cieszę się że wreszcie zmieniłaś nastawienie do nich, no to do zobaczenia x'
Nie musiałam długo czekać na odpowiedz, po minucie dostałam odpowiedź:
'O czym ty mówisz?? Nic takiego nie mówiłam, a no i sorka ale mam plany, chłopak do mnie przychodzi.'
Przeczytałam to dwa razy i nic nie zrozumiałam czyli to nie ona, ale mogłaby chociaż ze mną tam na 2 godzinki pójść. No cóż, głowiłam się co zrobić czy iść czy też i nie. Nie miałam po pierwsze z kim iść, po drugie nie wiedziałam kim oni są. To mógł być każdy nawet zwykły przechodzień. Jednoznacznie postanowiłam że pójdę, co mi szkodzi- pomyślałam i zaczęłam przeglądać się w lustrze jak wyglądam, byłam w dość kiepskim stanie, włosy mi się potargały, makijaż zmyty, więc postanowiłam że coś z tym trzeba zrobić, a mało czasu już pozostało, wzięłam szybki i zimny prysznic, moja skóra była strasznie gorąca, co sprawiło że zimny prysznic był bardzoo przyjemny. Wyszłam, owinęłam się w ręcznik, poprawiłam włosy, a mianowicie, umyłam, wyprostawałam je i gotowe. Przeczesałam rzęsy tuszem i chciałam jeszcze oczy jakoś pomalować, ale było zdecydowanie za mało czasu na to. Założyłam czarne buty na obcasach, dżinsy rurki i koronkową, białą bluzkę. Wyglądałam nie najgorzej, ciekawe czy teraz rozpoznają mnie ci nieznajomi, mimo że tylko włosy wyprostawałam, zmieniłam ciuchy i mocniejszy makijaż. Przez moment zastanawiałam się czy tam iść, ale po chwili stwierdziłam, że to niekoniecznie musi być zły pomysł. Wkońcu, żyje się tylko raz, nieprawdaż? A nawet jeśli to ten klub jest w centrum miasta, strasznie dużo ludzi w moim wieku tam przychodzi więc to napewno nie będzie grupa napalonych 50 latków. A może to jacyś przystojni nastolatkowie? Kto wie. Tylko tam idąc tam się przekonam, ale czy to na pewno był dobry pomysł?
*
Około 18:25 wyszłam z domu, chłodny letni wiatr powiewał wśród moich włosów. Było jeszcze jasno. Zarzuciłam małą czarną torebkę na dlugim pasku przez ramię. Kierowałam się w stronę przestanku autobusowego, dość mało było ludzi jak na tą godzinę. Wysiadłam na 13 przestanku i miałam jeszcze 5 minut. Sprawdzając godzinę, zauważyłam powiadomienia z twittera, ktoś dał mi follow, sprawdzam, a tam widnieje napis "cameron dallas cię obserwuje 3h temu". Pewna że to fejk nawet nie sprawdzałam tego, poza tym moje konto nie było jakoś przeznaczone na spam do idoli, służył mi za taki trochę facebook. Na ikonce byłam ja, w tle jakiś typowy tumblrowy header, nazwa też normalna, nawet w bio nie pisałam o niczym takim co mogłoby wskazywać że jestem czyjąś fanką. Na miejscu byłam idealnie 18:59, weszłam o klub świecił pustkami, podeszłam do baru i zapytałam barmana:
- Czy jest tu ktokolwiek?
Na co on zmarszczył brwi i zachichotał, odpowiedział:
- Nie martw się, za pół godziny zaczyna się prawdopodobnie najlepsza impreza twojego życia.
Popatrzyłam na niego z uniesioną brwią, pokiwałam przecząco głową i w momencie w którym już miałam wyjść, braman za mną krzyknął:
- Zostań, nie pożałujesz, Lilly.
Odpowiedziałam siląc się na miły ton:
- Skąd znasz moje imię? Czy to jakieś durne przyjęcie niespodzianka, urządzone przez niewiadomo kogo?
- Po prostu pasuje do ciebie to imię, nie unoś się, a co do twojego drugiego pytania, tak jakby.
Zrezygnowana usiadłam na jednej z białych skórzanych sof, naprawdę ładnie tu było, taki klasyczny styl przypominający trochę wybieg. Postanowiłam znowu sprawdzić czy może ktoś nie dzwonił albo ktoś nie napisał. Zero smsów, nieodebranych połączeń, zabrałam się za ogarnianie twittera, zaczynałam.po kolei wchodzić ma poszczególne profile szczególnie osób z Magcon.
Tweet Shawna sprzed 4 godzin
"Chciałbym, mieć cię na dłużej w mych ramionach"
Kolejny brzmiał następująco:
"Malinowy szampon do włosów, mmm chyba od dziś lubię maliny"
Uśmiechnęłam się pod nosem, myśląc, że pewna szczęściara wpadła Shawnowi w oko. W tym momencie nawet przez moment nie przeszło mi przez głowę żebym mogła to być ja. Nawet nie zauważyłam kiedy ale przy jego nazwie widniał już napis 'obserwuje cię'. Czy ja kiedykolwiek napisałam do niego jakiegokolwiek tweeta? Właśnie w tym rzecz że nie. Patrzę na konto Camerona, to jednak nie był fejk.
Tweet sprzed 3 godzin:
"Dzisiejsza noc będzie niesamowita, mam nadzieję, że będziesz"
Poczułam się dziwnie, miałam dziwne przeczucie że o mnie chodzi ale zignorowałam tą myśl i poszłam do łazienki, zaczęłam się przeglądać w niebotycznie dużym lustrze. Tak niestety napadła mnie też ochota na robienie selfie w lustrze, no tak wkońcu każda typowa nastolatka robi sobie ich po 1192872 dziennie. Wyszłam i nagle uderzył mnie blask reflektorów krążących po całej sali. Muzyka grała głośniej, a i zauważyłam też że zjawiło się około 20 osób, kiedy tak szybko się tu zjawili? Po niespełna 5 minutach, zjawili się i oni, Magcon cała grupa, momentalnie zwróciłam się do drzwi wyjściowych (co ze mną nie tak?!?) ale zatrzymał mnie Shawn który w ostatnim momencie złapał mnie za nadgarstek i zwrócił mnie do siebie
- Gdzie uciekasz, Lilly?
- Czemu wszyscy znają moje imię, mam to gdzieś na czole wypisane czy co?
- Spokojnie, Lills, zostań z nami, już i tak czekałaś na nas pół godziny, więc jak zostaniesz z nami trochę, chyba nie zaszkodzi, co nie?
Zarumieniłam się czułam to, ale pewnie nie było tego tak widać.
- A więc wy jesteście sprawcami te karteczki z mojego swetra? Hmmm?
- Wow, nieźle Sherlocku, gratuluję rozwiązałaś zagadkę roku, a nawet.chyba i stulecia!!
- Ok, przestań już bo się popłacze ze wzruszenia.
Nagle od tyłu podszedł mnie ktoś inny, co dziwne to była dziewczyna, no tak, Mahogany!!
- Witaj nieznajoma, ja jestem Lox chociaż mnie chyba znasz.
- Chyba wydaje mi się że tak, wiesz, moja przyjaciółka ma niezłego bzika na waszym punkcie, więc jestem w temacie, Lilly jestem.
Odwzajemniłam uścisk ręki a potem i wielkiego przytulasa. Aw jaka ona urocza.
Potem zostałam "zapoznana" z resztą, w rzeczywistości serio lepiej wyglądali. Zabawa minęła świetnie, śpiewaliśmy na karaoke, ubzdurali sobie że ja wygrałam, chociaż wiem że tylko.chcieli być mili. Tańczyliśmy wszyscy jak poparzeni, nagle muzyka zwolniła ja już opadłam na sofe, gdy wtym samym momencie zaprosił mnie do tańca Cameron
- Czy Lilly Bloom da się namówić do tańca? Zapytał i dokończył to swoim jednym z najpiękniejszych uśmiechów we wszechświecie.
- Cameronie Dallasie, ależ oczywiście, tyle że musiałeś się naszukać żeby znaleźć mnie na twitterze, coo? Zachichotałam i wstałam do niego. Na co on odpowiedział:
- Tak ale nie żałuję, zresztą nie wiesz jak się cieszę że przyszłaś, niespodziewałem się nawet że uda mi się jeszcze cię spotkać, skarbie. Poczułam jak moje policzki robią się coraz cieplejsze i odpowiedziałam tylko, żeby się już zamknął i zaczął tańczyć, na co tylko zachichotał. Muszę przyznać niesamowicie tańczył, kierował mną tak jakbym znała już ten układ, co wcale prawdą nie było.
Podczas obrotu wywaliśmy się na parkiet na co wszyscy zwrócili swoje oczy w naszym kierunku. Gdyby nie to pewnie już zdołało by się Camowi złączyć nasze wargi, ale my tylko wstanęliśmy i zaśmialiśmy się. Ukłonił się jeszcze na koniec i złożył na mojej dłoni ciepły pocałunek. Potem poszłam w kierunku łazienki i starałam ogarnąć włosy, po wyjściu z łazienki natychmiastowo trafiłam na Shawna, który zaproponował mi kolejną rundkę karaoke, gdyż jak to stwierdził, mam głos anioła, na co ja się zaśmiałam i walnełam w ramię, na co on udawał że bardzo go to boli i zwijał się z bólu. Gdy 6 rano zaczęła zbliżać się wielkimi krokami, postanowiłam że już pójdę, wszyscynie pożegnali uściskiem, a gdy przekroczyłam drzwi wyjściowe odrazu wpadłam na Camerona, którego nie wiem skąd się tam wziął, pożegnaliśmy się jeszcze raz i jak już miałam iść na autobus złapał mnie w talli i obrócił podobnie jak podczas naszego tańca i stało się to co miało się już zdarzyć wcześniej, wstyd przyznać, że jeszcze się z nikim nie całowałam, ale ten pocałunek jest pierwszy i chyba najlepszy jaki mnie w życiu czekał.**
Mam przeczucie, że zjebałam ten rozdział, przepraszam, hahah, chcecie rozdziały co tydzień czy dwa razy w tygodniu? x
CZYTASZ
Kid in Love
FanfictionSzesnastoletnia Lilly, jak typowa nastolatka ma swoich idoli. Jej idolami jest grupka chłopców "Magcon" niby nic nadzwyczajnego, ale to ich każdy filmik poprawiał Lilly humor, kiedy szlochała do poduszki z powodu kłótni z bliską osobą lub złamanego...