V

306 34 6
                                    

Dzisiejszy dzień zapowiadał się być najlepszym dniem w życiu. Stałam przed lustrem w przedpokoju i poprawiałam makijaż, który składał się z kreski zrobionej eyelinerem, a moje długie proste włosy zakręciłam lokówką na końcach. Ubrana byłam w krótkie dżinsowe spodenki i crop top a do tego lekki, zwiewny kardigan. Oczywiście gotowa byłam 4 godziny przed całym 'koncertem'. Nie marnując więcej czasu stwierdziłam, że powolnym krokiem będę zmierzać do miejsca w którym to miało się odbyć w wielkim tak jakby klubie, odbywało się tam wiele mini koncertów eventów itp. Zauważając tłum pchającej się 13 letniej dziczy stwierdziłam że daruje sobie przeciskanie się do pierwszych rzędów, jeszcze mnie tam podepczą zagryzą, kto wie do czego zdolne są fangirls. Ja raczej do tego typu fangirl nie należę, nie ślinię się do zdjęć, nie mdleję na ich widok, wole podejść na luzie, jeszcze tego mało, mają mnie za wariatkę uważać?
***
Nagle w głośnikach rozlega się niski głos mężczyzny pewnie koło 40, zgaduję że to pewnie organizator tego zdarzenia.
- A teraz powitajcie młodych, pięknych i utalentowanych chłopaków z Magcon!
Wtem pisk wszystkich zebranych tłumów dziewczyn rozległ się po hali i o mało mi bębenki w uszach nie pękły. Po przywitaniu przez wszystkich (oprócz mnie) piskiem, przeszliśmy do sedna. Jack&Jack zaśpiewali cały swój repertuar z "drobną" pomocą tłumu, potem nadszedł czas ma Shawna, podczas odśpiewywania "Cameron Dallas is my boyfriend tłum się tak wyczuł że Shawna nie było wogóle słychać, co najwyżej może jego gitarę. Ja zdążyłam już zdrzeć sobie lekko głos rozmawiając z wieloma ludźmi dookoła mnie, mimo różnicy paru centymetrów i tak nie usłyszałabym niczego, więc stałam spokojnie i wyjęłam telefon i sprawdziłam metody na szybki powrót głosu do normy, całe szczęście cudów robić nie musiałam, bo przypomniałam sobie że mam tabletki na gardło w torebce. Stojąc o rozglądając się dookoła poczułam nagle czyjś wzrok na moich plecach, odwróciłam się i zauważyłam jak główna gwiazda piosenki Shawna patrzy się w moją stronę, tak Cameron Dallas patrzył się na mnie, nie wiem co we mnie wtedy wstąpiło, bo natychmiastowo odwróciłam wzrok, może udało mu się nawiązać 2 sekundowy kontakt wzrokowy ze mną, lecz ja go przerwałam, JA, karciłam się w myślach za głupotę którą właśnie popełniłam. Wtem piosenka się skończyła brawa i piski dłużyły się niemiłosiernie, przez co myślałam że zaraz mi głowa eksploduje. Zaczęła się bitwa taneczna, a jak to chłopcy w zwyczaju mieli brali kilka fanek z widowni, gdy została już tylko jedna osoba do skompletowania usłyszałam jak ktoś mnie woła, ale to nie była moja przyjaciółka z którą tu przyszłam, ona nie zawołałaby do mnie "długowłosa dziewczyno w bluzce w paski" odwróciłam się i zobaczyłam na sobie setki par oczu skierowanych w moją stronę, poczułam jakiś dziwny ścisk w brzuchu i wszystko zaczęło wokół mnie wirować, w tym wydawało mi się że też i ja. Jedyne co pamiętam przed całkowitym zamknięciem oczu to krzyki dziewczyn dookoła mnie że ktoś zemdlał, sama nie wiem skąd mam taką słabość, nigdy wcześniej wśród tłumów nie mdlałam, a może toc tylko ze stresu? Tylko przed czym.. Obudziłam się po jakiś 2 minutach tylko że nie było już wokół mnie "zmartwionych" dziewczyn, ale moim oczom ukazała się twarz Shawna, tak Shawna Mendesa, zorientowałam się że niesie mnie na rękach, pachniał mieszanką płynu do płukania ubrań i perfum, a i tak zapach ten był przecudowny. Kojarzył mi się z czymś, lecz nie mogłam sobie przypomnieć z czym. Po przekonanych 10 kroków przez chłopaka wyrwałam się z jego rąk, chąc wstać na nogi, ale nie udało mi się to do końca i wylądowałam na ręce, które dość zamortyzowały upadek z około ponad półtora metra. Shawn popatrzył na mnie jak na wariatkę, parsknął śmiechem, który był tak uroczy, że aż sama się zasmiałam. Podał mi rękę i pomógł mi wstać. Potem spytał z uśmiechem:
Może weźmiesz udział z nami w bitwie bitwie tanecznej?
- Nie dzięki, weźcie kogoś kto naprawdę tego chce, ja jakoś myślę że tylko ośmiesze i wolę nawet nie próbować, kiedyś tańczyłam w szkole tanecznej, ale zresztą co ja będę się rozgadywać.
-No po twojej figurze to widać, zgrabna, pewnie też i wyczucie rytmu masz, chodź dawaj nie przesadzaj, my też zawodowymi tancerzami nie jesteśmy.
Po usłyszeniu tego komplementu poczułam jak moje policzki robią się coraz cieplejsze i pewnie też i zaczerwienione. Ale to co potem powiedziałam, było tak głupie, nielogiczne i tak nie przemyślane, nie wiem o co mi tak dokładnie chodziło
- Nie, przepraszam, naprawdę super, że nie mam czym się przejmować, ale dostałam sms-a od mamy że mamy gości(co wcale prawdą nie było) bardzo ważnych, z którymi się od dawna nie widzieliśmy a i też dość źle się tu czuję, za gorąco mi jakoś.
Po wypowiedzeniu tego rzuciłam jeszcze szybkie " pa, mam nadzieję że jeszcze się kiedyś zobaczymy" i wybiegłam przedzierając się przez tłum. Gdy wyszłam wzięłam i palnęłam się w czoło za to co właśnie zrobiłam i powiedziałam..
*Shawn's pov*
Wciąż mam na sobie zapach jej perfum, które pozostały na mojej bluzie. Miała śliczne oczy myślę że nawet się nie zorientowała że do kieszeni jej sweterka wrzuciłem kartkę. Mam nadzieję że jednak zobaczy ją jak najszybciej. Bitwa taneczna trwała, a Cameron coś się zapatrzył bez słowa i nawet nie poczuł jak szturcham go łokciem, bo przegrywamy.
Po skończonej konkurencji, wyszło na to że wygrała grupa fanek. Oczywiście radość z ich strony była nie do opisania. Po pożegnaniu z wszystkimi, M&G zaczepiłem Cama który szperał coś w telefonie.
- Cam co z tobą? Tak mało brakowało a byśmy wygrali, chociaż raz w naszej trasie!
- Co? Tak, tak jakoś tak zamysliłem się, dałaś jej tą kartkę?
- Tak, po kryjomu schowałem ją jej do kieszeni sweterka, a co, jak myślisz przyjdzie?
- Mam taką cholerną nadzieję.
No tak, jemu też wpadła w oko.
*Lilly's pov*
Wróciłam do domu i momentalnie rzuciłam się na łóżko, mama przyszła i spytała czy wszystko dobrze, odpowiedziałam, że jak najbardziej i że był to najlepszy dzień świata. Wyszła pytając czy coś zjem ale odparłam, że nie. Gdy wyszła wstałam, zmyłam makijaż i zdjęłam sweterek z którego wyleciała kartka z pisem którego jeszcze nigdy nie widziałam.
***
Jeśli czytasz to ff, zostaw coś po sobie, komentarz, głos, cokolwiek! Chcę zobaczyć ile osób to czyta, dziękuję za każdy dorychczasowy głos, a nawet wyświetlenie xx

Kid in LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz