Rozdział 9

164 11 3
                                    

Obudziłam się , ubrałam krótkie jeansowe spodenki w centki lamparta , szary sweter z ćwiekami i myszką Minii i moje vansy. Wyprostowałam moje włosy i zostawiłam je rozpuszczone. Wzięłam pieniądze i mojego Iphona i udałam się do Beau, aby wyruszyć w naszą podróż handlową. Spodziewałam się ,że jeszcze śpi albo przeciąga się w łóżku a ku mojemu zdziwieniu był gotowy do wyjścia.

- Idziemy- powiedział Beau

- Nie możemy poczekać 5 minut abym się ze wszystkimi przywitała- powiedziałam. Kiedy mówię wszystkimi mam na myśli Luka.

-Dobrze- powiedział Beau

- Daniel i James przychodzą, podczas wy jesteście gejami i idziecie do sklepu- powiedział Jai

- Jesteś wredny chcieliśmy kupić trochę rzeczy- mówię

- No cóż- powiedział Jai

- Paa- powiedzieliśmy

- Oboje wiemy, że będziesz wiecznie wybierać, dlatego wybieram sklep jako pierwszy- powiedział Beau, i idziemy do sklepów

- I co kupiłaś? – pyta

- Lamparta, Aztec, czarny i różowy stanik, kolorową bandamkę,trzy pary szortów , jakieś t-shirty i parę butów- mówię patrząc w torby

- Wow, okej, ja kupiłem parę szortów i kilka t- shirtów- śmieje się . Jedziemy do domy. Luke dzwoni do mnie

- yoo- mówi

- hej- mówię

- Gdzie jesteście?- pyta

- W drodze do ciebie- mówię

- Okej, Robimy domową pizze.- mówi

- ooo, do zobaczenia później- mówię

- Pa, laska- mówi. Nie wiem dlaczego jak rozmawiałam z Lukiem miałam motyle w brzuchu. Boże... Louise przestań .nie możesz go kochać to twój najlepszy przyjaciel. Wróciliśmy a większość produktów było na podłodze , a nie na cieście od pizzy

- Nie mogę was na chwilę samych zostawić- śmieje się Gina

- Posprzątamy to – mówi James

- My znaczy że ty- powiedział Jai i uciekł chowając się przed sprzątaniem

- Będę dobrym człowiekiem i pomogę ci- mówię

- Dzięki Lou- mówi James

- Jak tam rzeczy? - mówię podnosząc szynkę z podłogi

- Rzeczy są dobre, a co u ciebie?- pyta

-Dobrze- mówię

- Podekscytowana Meksykiem?- zapytał

- Oh, tak- mówię

- Ty tego nie wybrałaś ?- pyta

- Ja nie wiem- puszczam oko

- Znam cię zbyt dobrze- mówi

-Lub Beau Ci powiedział- mówię

- Może- oboje się śmiejemy

- Musimy to nagrać- mówi, wyciągając telefon

- Cześć, ludzie, to tylko czyszczenie podłogi, po wojnie na pizze, z Louise , ponieważ inni uciekli- mówi

- Jest okej, zemścimy się – mówię puszczając oko

-Powiesz co zamierzasz, idąc na górę- pyta

- Emm Peperoni i szynka- mówię pokazując do kamery

- Apetyczne- mówi

- Bardzo- mówię, skończyliśmy sprzątać, James nagrywał jak sprzątałam.

Wszyscy usiedliśmy na kanapie.

-Hmm, Chłopcy postanowili wyjść z kryjówki- śmieję się

Obejrzeliśmy kilka filmów, A potem poszliśmy wcześnie spać, bo rano lecimy do Meksyku.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Od tłumaczki

Pod poprzedni rozdziałem wyjaśniłam w komentarzy czemu nie pisałam. Ten rozdział był ciężki. Został przetłumaczony dzięki pomocy SilverBooBear   mazuho. https://www.wattpad.com/102146101-life-changes-~1d~-prolog i https://www.wattpad.com/123197372-living-young-wild-and-free-imiona-%C5%BCeby-sie

Fall, luke brooks fanfiction *finished*- tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz