Rozdział 2

56 2 0
                                    

Obudziłam się o 5 nad ranem. Zdziwiłam się trochę bo dopiero za godzinę miał dzwonić budzik, no ale cóż... Wyjęłam ciuchy z szafy, wzięłam kosmetyczkę i poszłam do łazienki. Miałam dużo czasu więc wzięłam prysznic. Gdy skończyłam wysuszyłam włosy, ubrałam się, pomalowałam i zeszłam na śniadanie. Ponieważ mama jeszcze spała a nie chciałam jej budzić, postanowiłam, że zrobię na śniadanie tostu z serem i zostawiłam kilka mamie. Do picia zrobiłam pyszne kakao z piankami. Nie śpieszyło mi się, więc pooglądałam coś w telewizji, a gdy skończyłam odniosłam talerz i kubek do zmywarki. Poszłam na górę po torbę, telefon i słuchawki. Taty już nie było w domu więc poszłam się ciepło ubrać i wyszłam.

*

Szłam tak dobre 10 min, aż usłszałam że ktoś mnie woła. Kojarzyłam ten głos ale stwierdziłam, że mi się wydaje i zignorowałam to. Nagle znowu coś usłyszałam, więc postanowiłam się odwrócić aby upewnić się, że to tylko moja wyobraźnia płata mi figle. Ale wcale się nie przesłyszałam. Gdy się obruciłam ujrzałam Kamila biegnącego w moją stronę. Gdy się zatrzymał strasznie sapał. Wziął głęboki oddech i w końcu coś z siebie wydusił.

-Czemu się nie zatrzymałaś jak cię wołałem?!

-Strasznie cię przepraszam. Myślałam, że to moja wyobraźnia zaczęła działać.

-Dobra. Nic się nie stało, ale następnym razem obruć się od razu. Biegłem za tobą jakieś pół kilometra.

-Nie musiałeś. Wystarczyło wysłać SMS'a a od razu bym się zatrzymała.

-Zapamiętam sobie tą radę.

-A tak po za tym, to po co za mną biegłeś?- Zastanawiało mnie to niemiłosiernie i czekałam tylko na odpowiedź.

-Nie chciałem żebyś szła sama. A po za tym tak świetnie wczoraj nam się spędzało czas, że nie mogłem przepuścić takiej okazji.-To bardzo słodkie co do mnie powiedział, ale po co tracił na taką mnie swój cenny czas? To pytanie wciąż mnie nurtowało.

-To miłe, ale zamiast tracić na mnie czas, mogłeś po prostu iść nie zwracając na mnie uwagi.

-O nie tak wspaniała dziewczyna nie może iść sama.-On jest taki słodki. Chyba się zakochałam, ale nie wiem co on o mnie myśli. Na razie nic mu o tym nie powiem.

-Oj no dobrze już.

-To idziemy?-zapytał

-Oczywiście-Uśmiechnęłam się do niego i ruszyliś w wspólną drogę do szkoły.

Szliśmy tak około 20 min i przez całą tą drogę tylko i wyłącznie rozmawialiśmy. Mogła bym z nim tak rozmawiać cały czas, no ale niestety przerwy trwały tylko 10 min. Gdy byliśmy już w szkole zeszliśmy do szatni. Zdejmując kurtki i zmieniając buty rozmawialiśmy o tym jak miło spędziliśmy wczorajszy wieczór razem. Wychodząc z szatni ujrzała nie inne osoby jak Sylwię, Oliwię, Pawła i Adriana. Czyli całą moją paczkę. Musiałam niestety opuścić Kamila bo wymagała tego sytuacja, gdyż nie chciałam aby Kamil słyszał naszą rozmowę. Więc poprosiłam żeby poczekał na mnie przed salą Chemiczną, ponieważ właśnie tam miałam mieć razem z nim lekcje.

-No i jak było mała?-Zapytali jednocześnie Paweł z Adrianem.

-No opowiadaj ze szczegułami!-Dodała Sylwia. Jak zawsze cała ona...

-Nie skompromitowałaś się? Dobrze się bawiłaś?-Jak zawsze Oliwia ratowała sytuację.

Odpowiedziałam im w końcu wszystko ze szczegółami, żeby mi dali spokój.

-No więc tak... Było świetnie. Najpierw poszliśmy do kina na horror i Kamil mnie w połowie filmu obią, więc do końca filmu siedziałam w niego wtulona. Następnie, zgodnie z planem poszliśmy na pizzę. Postawiłam na spontan więc to Kamil zamawiał. Pizza była pyszna. Gdy skończyliśmy poszedł mnie odprowadzić i na pożegnanie mnie przytulił, a ja to odwzajemniłam i weszł do domu.

Typowe życie nastolatki (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz