Rozdział 16

616 55 6
                                    

Rozdział nie jest sprawdzony ;)

Leżałam wtulona w ciało Malika, a palcem wyznaczałam różne dziwne szlaczki na jego torsie, odzianym w koszulę. Dłoń brązowookiego głaskała moje plecy, a głowa leżała na poduszce. Mogłabym tak leżeć w nieskończoność, z rozmazanym makijażem, w objęciach Zayna, jednak ktoś miał inne plany. Chris jak psychopata wtargnął do sypialni z oczami zasłoniętymi dłonią.

-Jeśli się pieprzycie, to macie przestać i iść na dół!-powiedział do ściany. Biedaczyna nie wiedział, gdzie jesteśmy i stanął tyłem do nas.

-Spokojnie, nic z tych rzeczy...-powiedziałam zachrypniętym od płaczu głosem, a on odsłonił oczy i odwrócił sie w naszą stronę.

-Co wy do cholery robicie!?-zapytał przerażony, a ja wzruszyłam ramionami. Czarnoskóry spoglądał na nas jakbyśmy byli jednorożcami, które się pieprzą na oczach dzieci...Tia, to było dobre porównanie...-Malik dobrze się czujesz!? Ty i przytulanki!?-zapytał zestresowany, po czym zaczął namiętnie badać temperaturę ciała Zayna, gwałcąc przy tym czoło Mulata swoją ręką.

-Spokojnie, stary...mruknął Zen, a ja wtuliłam się mocnej w jego tors. Chyba oboje jesteśmy w ciąży, to by wyjaśniało ciągłe zmiany nastroju...

-To idziesz czy nie?-zapytał lekko poirytowany Chris, a Zayn kiwnął potakująco głową i odczepił mnie od siebie. Wydałam s siebie głośny jęk niezadowolenia, na co Malik pokręcił głową z rozbawieniem. Mężczyźni po chwili wyszli zamykając za sobą drzwi, a ja zostałam sama, więc postanowiłam wziąć prysznic.

*

-Avril!-krzyknął szatyn podczas, gdy ja wcierałam w ciało żel waniliowy. Zawsze tak jest, że wszyscy na początku cię zostawiają, a potem gdy znajdziesz zajęcie chcą czegoś od ciebie. To takie denerwujące...

-Jestem pod prysznicem!-odkrzyknęłam i kontynuowałam mycie ciała. Po chwili zobaczyłam jak drzwi się otwierają,a w nich stoi nie kto inny jak Malik. Pisnęłam przestraszona i usiłowałam zakryć miejsca intymne rękami.

-Wychodź...-zaśmiał się Malik i otworzył drzwi kabiny prysznicowej. Jego źrenice powiększyły się z pożądania, zaś dolna warga była maltretowana zębami.

-Zayn, chwilę temu tu przyszłam i nie ma...-powiedziałam, lecz brązowooki uniemożliwił mi dokończenie wypowiedzi, gdy brutalnie przyciągnął mnie do siebie, a potem naciągnął na mnie czerwony, puszysty szlafrok. Szarpał się ze mną, aż w końcu udało mu się ubrać mi jego czarne bokserki. W ramach protestu przed wyjściem wcisnęłam się w kąt, jednak Zayn to Zayn. Siłą przerzucił mnie przez ramię niczym worek ziemniaków i wyszedł z łazienki.-Goryl.-buknęłam, tak aby nie usłyszał patrząc na jego tyłek.

-Nie lubisz goryli?-zakpił szatyn, a ja prychnęłam poirytowana jego zachowaniem.

-Chciałam księcia, a nie goryla.-prychnęłam, gdy byliśmy już w salonie. Mężczyzna ostrożnie odstawił mnie na ziemię i klasnął w dłonie.

-Co mieliście mi przekazać?-zapytał Zayn, a ja skrępowana sterczałam jak kołek obok niego.

-Namierzyli Dylana.-powiedziała dziewczyna z czerwonymi włosami do ramion. Miała na sobie czarne legginsy, ciemnofioletową koszulkę i czarne buty do biegania.

-Gdzie jest!?-zapytał poddenerwowany Mulat nerwowo przeczesując włosy.-Gdzie jest do cholery Dylan!?-warknął, a dziewczyna przewróciła oczami, a jej wzrok padł na mnie.

-Denny jechał do starego magazynu i....nikt go potem nie widział...-mruknęła dziewczyna lustrując mnie od stóp do głów.

-Mogę już iść? Nie za dobrze się w tym czuję...-buknęłam niczym pięciolatek, a szatyn spojrzał na mnie z kpiną.

-Nie możesz.-odpowiedział i całą uwagę zwrócił na towarzystwo w salonie.-Teraz mam do was pytanie. Czy.Pozwoliłem.Wam.Szukać.Dylana.-wycedził, a linia jego szczęki jeszcze bardziej się uwidoczniła.

-Nie, ale...-mruknęła Nicki, a Zayn skarcił ją spojrzeniem.

-Nie ma "ale"! Ile razy mam do kurwy nędzuly gadać, że sam spotkam się z tym skurwielem!? Za każdym razem ktoś ginie, więc się mnie słuchajcie!-krzyknął Zen, a Zoe przewróciła oczami i zaczęła bawić się swoimi palcami.

-To przestań być dupkiem..-mruknęła, jakby sama do siebie, a ja miałam wrażenie, że żyłka na szyi Mulata niebawem pęknie.

-Taka jesteś mądra!? Jak wziąłem ciebie i twojego brata z ulicy, to nie byłaś! A teraz co jak skończył Jackson!? Nie posłuchał mnie i co!? Bezdomne psy zżerają jego zwłoki!-warknął szatyn, zaś potem wkurwiony poszedł na górę.

-Kto to jest Dylan?-zapytałam, a wszyscy zrobili wielkie oczy. Każda osoba po kolei była niesamowicie zdziwiona, że nie wiem kto to taki, dlaczego!?

-Zayn ci nie powiedział?-zapytał Chester, a ja pokiwałam potakująco głową.

-Nic, a nic...-mruknęłam, a chłopak podrapał się po szyi.

-Dylan to...

Dance for me |ZAWIESZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz