Patrzyłam na kociaki ze strachem w oczach. Chłopak wyszedł zostawiając mnie samą z nimi. Te ni z tąd, ni z owąd pokazały pazury... które wyglądały na dłuższe i ostrzejsze niż u normalnych kotów.
- Zabij go - przemówiła szaro-bura kotka. Miałam oczy jak talerze, lecz postanowiłam udać, że takie rzeczy spotykają mnie codziennie.
- Kogo? - udawałam głupią.
- Doktora - tym razem był to czarny z białymi plamami.
- Kim jesteście?- spytałam jakbym nie miała lepszych pomysłów na pytanie.
- Bezimniennimi dziećmi i chcemy byś spełniła naszą prośbę! - okrzyknęły chórkiem (dobrze napisałam? Xd).
- Ale...? - nie dokończyłam bo do pokoju wszedł Pan Doktor. Koty zamilkły i zwinęły się w jeden wielki kłębek. Zastanawiałam się czemu te koty chciały śmierci takiego miłego chłopaka. Spojrzałam w jego oczy i dostałam jakiegoś tornada motyli w brzuchu. Dziwne i równocześnie przyjemne uczucie. Dostałam dziwnych dreszczy. Eh, chyba wiem co to oznacza.Tydzień później
Byłam już w pełni zdrowa i miałam dziwną przygodę. Mojego "doktora" odwiedzili rodzice. Byli mili, ale zadawali mi trudne pytania dotyczące mojego życia. Czasem miałam wrażenie że oceniali moje umiejętności jako żona. Rodzice nie są normalni. Koty patrzyły na mnie z wielkim wyczekiwaniem na moje działania. Aż zabiję tego chłopaka. Trudno, nie jest zbyt przydatny. Może mnie uratował, ale zbyt o wszystko dbał. Leki zawsze muszą być wzięte i trzeba się oszczędzać. Nie warto go nadal przytrzymywać przy życiu. Wstałam z łóżka i podeszłam do okna. Za około dziesięć minut powinien wrócić. Patrzyłam na każdego przechodnia wyczekując czegokolwiek, byleby skrócić ten czas. Jeden z ludzi całkiem przykuł moją uwagę. Oparł się o drzewo i patrzył w jeden punkt. Nie mogłam zobaczyć twarzy, ponieważ zakrywała ją burza czarnych włosów, które sterczały na wszystkie strony jakby nie były czesane od przynajmniej pięć lat. Był, bo to chłopak, ubrany w białą bluzę, czarne spodnie i czerwone, strasznie zniszczone trampki. Przypominał mi kogoś, ale nie wiem kogo. Przyjechał doktorek i wysiadł z samochodu. Czarnowłosy do niego podszedł i............................
Polsat!
Sory, że nie dodawałam rozdziałów, ale wiecie... SZKOŁA
Dajcie mi adres tego kto takie coś wymyślił... albo cmentarz gdzie leży, bo mam ochotę wydeptać jego kości...
CZYTASZ
Normalne opowiadanie nienormalnej dziewczyny/Laughing Jack
FanfictionGeneralnie, jest to słabe jak barszcz Te opowiadanie zawiera: -sceny brutalne i te 18+, -przemoc, -morderstwa, -creepypasty. Jeśli to dla ciebie problem, to zrezygnuj z dalszego czytania