-Mamo.. - wołam nie wiedząc czy jest juz w pracy czy w domu.
-Rozi? Ty w domu? - slysze głos dochodzacy z sypialni.
-Mamo czy mogłabys mi pomoc?
Mama spokojnie wyszła z sypialni, ale gdy zobaczyła co mam na nodze, podbiegła szybko do mnie z dłońmi na twarzy i ze łzami w oczach
-Co Ci sie stało Rozalia?! - pyta ze strachem w głosie prowadząc mnie do salonu chociaz potrafię tam isc sama. Siadamy i opowiadam jej cała sytuacje od A do Z.
-Myśle.. Ze chyba spodobał Ci sie ten chłopak co? - pyta śmiejąc sie do mnie
-Mamo nie szukam chłopaka.. Moze i jest bardzo przystojny, miły, kochany, opiekunczy..- dalej wymieniam zamyślona kiedy mama patrzy na mnie po czym jeszcze bardziej sie ze mnie smieje.
-Moja mała Rozi sie zakochała! - wykrzykuje to i przytula mnie mocno.
-Nigdy w zyciu.. - odpowiadam oburzona wiedząc ze mama ma racje co najbardziej mnie denerwuje.. Musze zostać sama poniewaz mama musi isc do pracy, moja przyjaciolka skończyła lekcje juz godzine temu wiec od razu do niej dzwonię i prosze by do mnie szybko przyszła, długo nie musiałam czekać i juz slysze jak ktos wchodzi do domu, od razu wiem ze jest to Daniela, jeszcze nigdy nie zapukała w moje drzwi i kiedy wchodzi zawsze potyka sie o wycieraczke..
-O moj Boże Rozi.. Co Ci sie stało?! - od razu mnie przytula i siada koło mnie, wiec po raz drugi opowiadam cała sytuacje.
-Czy ty sie zakochalas? - pyta ze zdziwieniem
-Wiem ze to głupie po paru godzinach widzenia sie, ale tak. - tym razem nie zaprzeczam.
-No nie wierze, Rozi zakochana! To cos nowego!
-Zamknij sie tępaku - mowie do niej w żartach i od razu slysze dźwięk przychodzącego SMS z kuchni.
-Daniela mogłabys przynieść moj telefon, mi dojście tam zajmie wieczność - mowie po czym smieje sie sama z siebie
-No dobra kaleko - odwzajemnia mi uśmiech
O moj Boże, napisał do mnie, dlaczego kiedy tylko przeczytałam "Zac" zaczęłam sie uśmiechać do telefonu?! Ja serio sie zakochalam, nie chce tego.. Ale on jest taki słodki.. Nie potrafię powstrzymać sie od uśmiechania sie do telefonu, oby tylko Daniela tego nie zauważyła.Zac - I jak tam Rozi? Jak sie czujesz? Idziesz na imprezę?
Ja - Dobrze, noga boli tylko chwilami ale coraz mniej, a co do imprezy moge zabrać kogos ze soba?
Zac - No oczywiscie, a moge wiedzieć kogo?
Ja - Przyjaciółkę
Zac - No spoko, to co? Mam rozumieć ze idziesz tak?
Ja - Tak
Zac - Moze chciałabyś pojechać tam ze mna?
Ja - yy.. No ok?
Zac - Bede po Ciebie o 18
Nie odpisuje juz mu i dziele sie wiadomością z Daniela i ustalamy co włożymy na imprezę, oczywiscie musze liczyć sie z tym ze mam złamana nogę.. Dzwonię do mamy by ja poinformować oczywiscie nie bardzo chciała mnie tam puścić z ta noga ale przekonałam ja mówiąc ze bede przed 12.