3.

125 11 0
                                    

,, Wainting for love"- zadzwonił mój telefon a ja z przestraszenia walnęłam poduszką sobie w twarz. Kto o tej porze dzwoni, jest 24... W takim razie jakoś zasnęłam ?! A co z lekcjami?! Spokojnie, Ania przecież dopiero początek roku, nie ma zadania.. Uff. Znowu sama siebie uspokajałam. Rozi już spała. Odebrałam telefon.

- Hej śliczna dzwonię, bo chcę Ci powiedzieć dobranoc- usłyszałam jakiś głos z telefonu.

- Chyba pomyliłeś numery- powiedziałam pod nosem.

- Nie, ja dzwonię do Anny jestem tego pewien - zaśmiał się a ja już wiedziałam , że to on.

- Debilu ja już spałam- ziewnęłam.

- To w takim razie dalej śpij , już tęsknię dobranoc i do jutra- rozłączyłam się.

Kiedy on się ode mnie wreszcie odczepi, ok to miłe, ale on mi miesza w głowie. ,, Będzie dobrze, będzie dobrze"- wciąż powtarzałam i przypomniałam sobie ten filmik, wybuchnęłam śmiechem Rozalia chyba to usłyszała , bo wstała.

- Ania co ty jeszcze robisz ? Czemu nie śpisz?- potarła przymrużone oczy.

- Obudziłam się .. znaczy on mnie obudził.

- Kto?

- Ty wiesz chyba. Ten chłopak, który się na mnie chyba uwziął. Ciągle mnie podrywa i w ogóle- odpowiedziałam lekko zawstydzona.

- Jak chcesz możesz mi o tym powiedzieć- usiadła na moim łóżku.

- Wiesz, obiecałam kiedyś sama sobie żeby się nie zakochiwać, teraz muszę się uczyć potem zdobyć wykształcenie. Nie chcę potem przez niego płakać, mieć doła i nie mieć na nic siły. Tylko, że ja się chyba w nim zakochałam. On jest taki miły- rozmarzyłam się - Dziewczyny podobno zakochują się w słowach i jak każdy w uśmiechu. Jeszcze pomyślę, ze mam z nim śpiewać, boję się, że stracę kontrolę, a inni będą się gapić.

- Powinnaś zaryzykować, wiesz nie każda miłość czy zauroczenie wiąże się z rozczarowaniem. Hepi endy też są - przytuliła mnie.

- Ok, może ... Nie wiem, nie będę o tym myśleć idę już spać.- położyłam się.

- Na pewno ok ? Śpij.

- Tak . Pa- Rozi wyszła z pokoju.

Ja jeszcze chwilę zastanawiałam się skąd w ogóle ma mój numer, lecz szybko zasnęłam .

,, I'm banana I'm banana "- zadzwonił mój psychiczny budzik, przy którym zawsze prawie dostawałam zawału. Ale na początku roku go potrzebowałam. Wyczołgałam się z łóżka, Rozi już kończyła toaletę- znowu się malowała. Ja nie lubię makijażu, to wygląda strasznie sztucznie. Jedynie czasem maluję rzęsy, bo to lubię. Moja sis wyszła a ja umyłam zęby, poczesałam się i ubrałam wygodną bluzeczkę, spódniczkę i trampki.Już miałam otwierać drzwi, ale zadzwonił domofon.

- Halo- odebrałam.

- Cześć Anno- znowu on ...

- Hej-odparłam.- Czekaj zaraz zejdę.

Na schodach minęłam moją nową sąsiadkę- Katie, rok starszą również z Kochana ( mojej gimby).

- Czemu znowu przyszedłeś ?- zapytałam Alka .

- A co nie cieszysz się- uśmiechnął się łobuzersko.

- No ok fajnie .- uśmiechnęłam się.

- Widzę, że masz dobry humor dzisiaj .- szliśmy w kierunku szkoły.

- Może.

- W takim razie dziś wyskoczymy gdzieś- zaproponował a mnie znowu zamurowało.

- A kto powiedział, że chcę z tobą iść i może mam inne plany...

- To jakie masz te plany?

- No muszę.. z Niką iść na zakupy- skłamałam.

- Na pewno ? Powiedz to jeszcze raz i spójrz na mnie.

- Nie- zaśmiałam się.

- Czemu?

- Bo nie lubię jak ktoś się na mnie gapi- parsknęłam.

- Powiedz po prostu, że cię rozpraszam .- rzekł pewnie.

Dlaczego on jest taki pewny siebie i wiecznie uśmiechnięty. Boże, on ma rację, nie mogę się na niego spojrzeć, bo się wstydzę , a co jak mnie pocałuje! Przy nim wszystko wariuje, tracę kontrolę.

- Nie.. no może trochę, ale to nie ważne.- spuściłam głowę.

- Czemu zgrywasz taką niedostępną?- objął mnie w pasie.

- Alek !- odepchnęłam go.

- Ok, rozumiem. Ale zobaczysz nie uciekniesz przed uczuciami- weszliśmy do szkoły.

Angielski. Nie musiałam już z nim siedzieć, jak dobrze. Znowu bym zwariowała a nie mogę tak . Przed resztę dnia unikałam go. Chyba postanowił odpuścić. W czwartek też oprócz cześć się nie odezwał. Czyżby tak na serio odpuścił. Teraz mi go brakowało. Walnięta jestem, najpierw go nie chcę a potem jestem smutna , bo go prawie nie ma . I mija tak kolejny dzień. Już czwartek, właściwie koniec czwartku, jutro idę do niego . Teraz włóczę się z Nicolą po mieście. Jest jeszcze w miarę ciepło jak na wrzesień. Mamy okres ochronny w gimnazjum ( nie mogą nam wstawiać ocen ani robić sprawdzianów czy kartkówek ) . Tak przez pierwsze dwa tygodnie. Nika zdążyła się zadomowić w naszej klasie, ja przez Aleksandra niezbyt . Znaczy wiem jak każdy się nazywa i w ogóle , ale nie gadam z nimi tyle co Nika. A miałam być taka otwarta dla ludzi. Wracam do domu. Idę spać. Jutro piątek ! ;) i z drugiej strony popołudnie czy noc u Aleksandra... bd dobrze Ania. Będzie dobrze i zaś wybuchnęłam śmiechem ;')







Słodka kujonkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz