Każdego dnia próbowałam o nim zapomnieć. Uciec na drugi koniec świata, zmienić imię i nazwisko. Przefarbowałam się nawet na blond, ale tak jak pozostałe kolory nie pasował mi on.
Więc wróciłam do czerni, a czerń wróciła do mnie.
Nadal nie mam pojęcia jakim cudem Lucas mnie znalazł, ale teraz kiedy siedzę na tylnym siedzeniu, po środku Zack, a z drugiej strony on, czuję się jakby od naszej rzekomej miłości minęło kilka dni. Czuję pustkę w sercu, tą część którą mi zabrał podczas bicia mnie i grożenia.
Co prawda Lucas nie sprawia złego wrażenia, wprost przeciwnie. Przystojny, umięśniony, wysoki z uroczym uśmiechem. Ale co z tego? Niewielu ludzi zna go tak dobrze jak ja, sama dziwię się sobie, że tak po prostu wsiadłam z nim do jednego samochodu. Może to żądza zemsty na Maliku? Naprawdę zaczyna mnie wkurzać i to dość mocno. Jeśli tak ma dalej być to ja dziękuję.- Jesteś Lucas prawda? - obracam głowę w jego stronę, kiedy stajemy w korku. Powoli, tak niebezpiecznie powoli odwraca swoje spojrzenie w moją stronę. Patrzę na niego długo w te unikalne brązowe tęczówki. Zack ma takie same.
- A ty Amelia, to chyba oczywiste. - nie mówi tego w sposób kpiarski. Jego głos jest spokojny, pomimo trąbienie z zewnątrz.
- Więc dlaczego Zayn nazywa cię Norbert?
Taksówkarz obdarza mnie przelotnym spojrzeniem w lusterku. Nie wyłapuj jego oczu, ale czułam jak to zrobił.
- Tak jak i ty, ja też mam swoje powody by nie mówić prawdy.
Postanawiam zmienić temat, kiedy Zack patrzy to na mnie to na Lucasa. Postanawiam prowadzić z nim normalną rozmowę, kiedy jest tutaj mały i ten mężczyzna nie wykona żadnych nieoczekiwanych przeze mnie ruchów.
- Jak to się stało, że jesteś jego przybranym bratem?
Lucas rozpina kilka górnych guzików swojej koszuli, ukazując trochę ciała. Mam ochotę uderzyć się w twarz za fakt porównywania go do Zayna. Lucas od zawsze mówił mi, że tatuaże to świństwo dlatego żadnych nie miał i nadal nie ma, o ile tak jest. Natomiast ja miałam inne upodobania i zrobiłam sobie skrzydła na plecach. Pamiętam jak mocno mnie wtedy zlał, a później przepraszał.
On zawsze przepraszał, ale na gówno się to zdało.
- Jego ojciec spiknął się z moją matką. Cała historia.
Grace. Najgorsza kobieta, nie licząc Belli i tych wszystkich bab ze szkoły, na świecie. Kiedy tylko Lucas przyprowadzał mnie do domu wygarniała mi, że nie jestem kobietą, która może stawiać nogę w ich rodzinnej posiadłości. Są bogaci, moi rodzice nie głodują czy coś, ale nie mają też zbyt wielkiego wykształcenia.
Biorę wdech czując gorąco. Naprawdę w samochodzie jest mega ciepło i po ściągnięciu swetra Zacka pozbywam się mojego okrycia. Zostaję w samej bluzce na szelki.
- No to mu współczuję.
Lucas patrzy na mnie kamiennym spojrzeniem, nigdy nie wyżywał się na mnie za fakt bycia przeciwną zdaniu jego matki, bo sam wyprowadził się w młodym wieku.
- Jak ci się układa z Zaynem? - niby zwykłe pytanie, ale wywołuje szybsze bicie mojego serca. - To co na poważnie? Planujecie przyszłość?
Żal wyczuwalny jest w jego głosie przez ostatnie zdanie. Jednak nie mam pojęcia dlaczego wybrał taką tonację. To ja powinnam mieć żal do niego do cholery.
- Nie, jesteśmy tylko przyjaciółmi.
- Tylko? - unosi brwi. - Mieszkacie ze sobą, to chyba powinno coś znaczyć.
CZYTASZ
The secret of the teacher / ZM ✅
FanficDoznawałam to wszystko dokładnie. Jego gładkie słowa. Czarne, błyszczące oczy. Doświadczenie z kłamstwem i uwodzeniem kobiet. Już wtedy wiedziałam, że zakochałam się w diable. (c) H-yuna 2014/2015