-Jezuu... nie wierze że to już koniec wakacji.-kolejny dzień zaczełam marudzić. Nie wiem jak Simon ze mną wytrzymuje
-Nicki czy ty zawsze musisz tak marudzić. -zapytał mnie mój chłopak.
-Tak, ale ty i tak mnie kochasz.
-Ciebie się nie da nie kochać.-i złożył delikatny pocałunek na moich ustach jakbym miała się rozpłynąć.-A teraz na w-f-zakomendował mój chłopak i złapał mnie za rękę- i tym razem nie próbuj się wymigiwać bo pożałujesz- i posłał mi złośliwy uśmieszek. Wiedziałam, że da mi popalić jak będę chciała zwiać. Mam tu na myśli, to że będzie mnie łaskotać aż nie stracę tchu. Jak ja nienawidze sportu, no ale coż.Byliśmy już na sali ,gdy na sale wszedł mężczyzna. A gdzie pani Smith?-pomyślałam.Miał około 180 cm, brązowe kręcone włosy i zielone głębokie oczy. Był bardzo przystojny i umięśniony. Ubrany był w czarny uniform. (Nicki cholera, masz chłopaka-skarciłam się w myślach) Z zamyśleń wyrwał mnie zachrypnięty głos, osoby który się mi przypatrywał.
-Yyy... A jakie było pytanie panie...-Styles- dokończył za mnie. Nazywam się Harry Styles, ale wy macie zwracać się do mnie panie Styles. A pytanie było proste. Jak się nazywasz młoda damo?
-Młoda damo? Żartujesz sobie?jesteś ode mnie o 4 lata starszy. (Tak był! Miałam 16 lat i byłam już w ostatniej klasie, a on miał 20. Już go nie nawidzę i on chyba czuje to samo.
-Po 1. Jestem twoim nauczycielem. Po 2. Masz do mnie zwracać się z szacunkiem. A po 3 i ostatnie zostajesz po lekcjach za pyskówki. Więc jak się nazywasz, księżniczko?
-Nie mów tak do mnie. Nie jestem żadną pieprzoną ksieżniczką.-warknęłam.- Ale odpowiem na twoje pytanie, bo nie chce mi się z tobą gadać. Nazywam się Nicole Blue.
-Nie jesteśmy na Ty.-krzyknął. Był chyba wściekły. I nie tylko to Simon także. Coś czuję że dostanę niezły opieprz od niego, ale to później.- I zostaniesz na 2 godziny. A teraz biegamy- zwrócił się do klasy. Zaczęłam biec, gdy dobiegł do mnie Simon. Spojrzał na mnie spod byka i powiedział, że sobie porozmawiamy. Był zły. Nie! Gorzej on jest wściekły. I przez resztę dnia ze mną nie rozmawiał. Później dobiegła do mnie Natalie i Will.
-Coś Ty narobiła-powiedział Will-właśnie na pierwszej lekcji już znalazłaś się na jego czrnej liście-zawtórowała Natalie.Nadszedł koniec lekcji, a ja miałam jeszcze spotkanie ze Styles'em.
- Zapukałam do kantorka-odezwał się zachrypnięty głos Harry'ego (Nie powiem jest strasznie podniecający-Nicki do cholery skończ)
-Dzień dobry, panie Styles. -zrobiłam niepewny krok do przodu.
-Dobry, wejdź nie gryzę-odpowiedział spokojnie
-Mam co do tego wątpliwości po pana ostatnim wybuchu na sali.-odgryzłam się
Spojrzał na mnie spod byka z błyskiem w oku.
-Dobra księżniczko dalej chcesz się tak bawić. Dobra idź do szatni i przebierz się.
-Myślałam, że jak zostaje się po lekcjach to nic się nie robi.
- Nie u mnie. Mam inne sposoby na niesfornych uczniów. Więc idź się przebierz. Już chciałam się zacząć kłócić, ale mnie uprzedził-Bez gadania-powiedział głosem nie znoszącym sprzeciwu.
-idę
Na sali
-Dłużej się nie dało.-warknął-Ile można czekać. No to do dzieła. Mam przerąbane-pomyślałam
Po najdłuższych 2 godzinach mojego życia, kiedy stałam pod ścianą ciężko dysząc po męczącym treningu podszedł do mnie Harry.
- I co warto było tak cwaniakować, księżniczko-wyraźnie podkreślił ostatnie słowo, dając mi do zrozumienia, że przegrałam. - Lepiej uważaj, bo nie znoszę sprzeciwiających się i pyskatych dziewczyn. Jesteś na mojej czarnej liście, Nicole. I nie będziesz miała u mnie lekko. Przygotuj się na niezły wycisk, malutka-szepnął mi do ucha swoim zachrypnietym głosem.-ja cię odłucze sprzeciwu szybciej niż myślisz. Odsuną się ode mnie. Dzięki czemu mogłam się wydostać z sali.
-Dowidzenia-rzuciłam i wyszłam. Jest piątek, ostatni dzień szkoły w tym tygodniu, a ten nowy nauczyciel musiał mi go popsuć. Ja też tak szybko nie odpuszczam, będzie musiał się nieźle postarać, żeby mnie tego odłuczyć.-pomyślałam i wyszłam na chłodne wrześniowe powietrze.