Leżałam w pokoju, tępo patrząc w sufit, rozmyślając nad tym co powiedział Harry. Raczej co wykrzyczał. Jak on mógł mnie tak potraktować? Co ja mu zrobiłam? To on zniknął z mojego życia nie ja z jego. Nie obchodzi mnie jak, ale to nie zmienia faktu, że to jego wina. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi, w których pojawił się Niall
-Mogę?
- Jasne. Możesz mi powiedzieć co tu się dzieję?
- Sam chciałbym wiedzieć.
- Ty nic nie wiesz?
- No nie do końca.
- Powiedz mi co wiesz.
- Harry ci w krótce powie.
- A Ty nie możesz?
- Nie, bo to jest wasza sprawa i wierz mi lub nie ale Harry ci wszystko wytłumaczy.
- Jak chcesz.
- Hej, nie obrażaj się.
- Jak mam się nie obrażać? Kiedyś porwali mojego brata, nie wiedziałam co się z nim dzieje. Teraz mnie porwali i ja siedzę w jakimś gównie i nie wiem dlaczego. A nikt nie chce mi tego wyjaśnić. Jeszcze jakby tego było mało zerwałam z Simonem!
- Nicki dobrze wiesz, że on Cię źle traktował. A to całe gówno to jest wina twoich rodziców, a nie Harrego. Może powinnaś z nim normalnie porozmawiać. I być szczera.
- Nie umiem mu jeszcze zaufać. Zrozum mnie.
- Rozumiem. Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć, kochanie.
- Dziękuję, Niall. Kocham Cię
- Ja Ciebie też. I myślę że powinnaś się teraz przespać, a o 22 iść na halę się ze mną spotkać.
- Okej. Niech Ci będzie. Ale co wy knujecie.
- Niiiic. Nie mogę się ze swoją piękną dziewczyną spotkać?
- Kłamczuch
-Też Cię kocham
---------------------------------------------------Przepraszam, że taki krótki, ale teraz rozdziały pojawiać się będą częściej, bo za tydzień zaczynam ferie.