Rozdział 24.

53 2 0
                                    

Niall

Po wyjściu z kuchni od razu skierowałem się do pokoju mojej księżniczki. Chciaz po tym, co widziała nie wiem czy chce ze mną jeszcze być. Kiedy wszedłem do pokoju, jej tam nie było i okno było otwarte na całą szerokość, a do pomieszczenia wlatywało zimne powietrze. Zbiegłem szybko na dół, żeby powiedzieć chłopakom, że Nicole uciekła.
Wchodząc do salonu zwróciłem się bezpośrednio do Harrego - no i co? Zadowolony kurwa jesteś?! Nicki uciekła debilu! A to wszystko twoja wina! Zapomniałeś, że oni dalej jej szukają?! Grozi jej niebezpieczeństwo!
-Zamknij się już! Wiem co jej grozi! Wiem, że zawiniłem! A teraz przestań obarczać mnie winą i zacznijmy jej szukać!
-Nie no gratulacje. W końcu się przejąłeś swoją młodszą siostrą - rzuciłem ironicznie i zaklaskałem - Calum chodź przeszukamy las. Pewnie tam pobiegła. A Wy chyba wiecie co robić - wyszedłem wkurzony z domu, a Cal za mną. Szliśmy w ciszy i sie rozglądaliśmy. Po chwili zatrzymałem się jak wryty. Na ziemi leżał kawałek koszulki mojej księżniczki i widać było ślady walki. Porwali ją! Znowu!
-Nie! No kurwa! Dlaczego?! -darłem się zrozpaczony i rzuciłem się na ziemię. Wyglądam pewnie jak opętany Ale mam to w dupie
-Chodź stary. Wracamy. Musimy zacząć poszukiwania
-Dlaczego ją to spotyka?! Dlaczego?! Calum, jej nie może się nic stać!
-Rozumiem co czujesz ale...
-Nie! Nic kurwa nie rozumiesz!
-Rozumiem więcej niż Ci się wydaje! -Calum teraz nie wytrzymał i sie wydarł po czym ruszył w drogę powrotną a ja za nim

Weszliśmy do domu, a ja od razu rzuciłem się z pięściami na Harry'ego. Niczego się nie spodziewał więc dostał w nos. Później siedziałem na nim i okładalem go pięściami
-Ty cholerny idioto! Znowu ją porwali! A to wszystko kurwa twoja wina! -dalej okładałem go pięściami. Straciłem panowanie nad sobą. Calum próbował mnie odciągnąć ale nie dał rady i pomógł mu Michael. Trzymali mnie oboje a ja się wyrywałem
-Już Niall. Spokojnie. Znajdziemy ją - odezwał się Mikey a ja oddychalem płytko
- Jej nie może się nic stać. Nie mogę jej stracić
-Nie stracisz. Znajdziemy ją -Mikey mnie uspokajał. Jest dla mnie jak starszy brat -Harry żyjesz?
-Ta
-Szkoda - warknąłem w jego stronę
-Wiem że zawaliłem i...
-Zamknij mordę!
-Ale...
-Nie! To ciebie powinni porwać A nie ją!
-Przepraszam -powiedział...szczerze? I miał...łzy w oczach? Nie. Przywidziło mi się. Zacząłem płakać
-Będzie dobrze stary -Mike poklepał mnie po plecach

Nicole

Związali mi nogi i ręce za plecami. Na oczach miałam opaskę i zaklejone usta. Nie dość, że mnie związali to jeszcze wrzucili mnie do bagażnika. Nie czułam już moich kończyn i całe ciało paliło żywym ogniem przez pobicie. Stasznie się bałam. A co jeśli tym razem chłopcy mnie nie uratują? Nie wiem ile już jedziemy ale jestem pewna, że jesteśmy już dawno poza miastem. Po kolejnej chyba godzinie bagażnik się otworzył.
-No księżniczko. Koniec spania -postawił mnie na nogi a ja z bólu i z zdrętwienia nóg się przewróciłam. Przez moje ciało przeszła kolejna fala straszliwego bólu. Krzyknęłam co ich chyba zdenerwowało. Poczułam jak jeden z nich mnie podnosi i przerzca sobie przez ramię. Ból w żebrach był nie do zniesienia. Weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia A ja zostałam rzucona na materac.
-Słodkich snów -Zaśmiali się obrzydliwie i wyszli. Zostałam sama w ciemnym pomieszczeniu, w którym było strasznie zimno. Chłopcy proszę uratujcie mnie. Z moich oczu poleciały łzy a ja w końcu zasnęłam z wyczerpania.

Brixton | N.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz