Mijał dzień za dniem a ze mną było coraz gorzej. Moje uczucia w jednej chwili gasły, a następnie powtórnie orzywały.
Tak jak wcześniej wspominałam właśnie zaczynało się piekło.
Moje uczucia to piekło, moje życie to piekło..
Czemu to wszystko musi być takie trudne..Nadal kocham Mikea , oczywiście nikt o tym nie wie,nawet Lily moja najlepsza przyjaciółka.
To nie tak,że boję się wyjawić jej ten sekret, ja po prostu nie wiem co czuję..Dzisiaj mija równy miesiąc odkąd Rayan nie gra w szkolnej drużynie. Jego miejsce zastąpił Mike. Wciąż widzę smutek w oczach Raya, to znaczy najpierw smutek a potem spojrzenie które zabija..
Nie wiedziałam że pogodzenie się z tym faktem zajmie mu aż tyle czasu.
Wyglada na to iż za przybyciem Mikea ciągną się same problemy,nieustanne konflikty i kłopoty.
Czuję,że tracę przyjaciela..
Kogoś bardzo ważnego w moim życiu, kogoś kto miał być na zawsze bez względu na to co przyniosą kolejne dni..
Od dłuższego czasu prawie ze sobą nie rozmawiamy, jednak gdy zdąży się taka okazja (nie częsta ostatnimi czasy) powstają krótkie odpowiedzi typu "tak,nie" "nie mam teraz czasu".
To boli.
Kiedyś blisko teraz sobie obcy ludzie..
Próbowałam z nim o tym porozmawiać,próbowałam setki razy,jednak na próżno.
Nie otrzymywałam odpowiedzi na zadawane pytania, wtedy w jego oczach byłam nikim..
Ciężko jest mi się z tym pogodzić, ciągle mam przed oczami jego uśmiech, jego głębokie spojrzenie i ten błysk w oku..
Nie mam pojęcia dlaczego zasługuje na takie traktowanie, na taką hamską postawę Raya.Pewnego dnia idąc korytarzem usłyszałam rozmowę podniesionym głosem, w zasadzie można nazwać to kłótnia.
Obił mi się o uszy głos Mikea i Raya.
Szybko pobiegłam w stronę niepokojących dźwięków.
Zobaczyłam chłopaków stali tam i zawzięcie wymieniali się wyzwiskami,starałam się zachować spokój ale w jednej chwili Ray uderzył Mikea tak mocno,aż ten upadł na podłogę.
Chyba nie miał zamiaru tam długo leżeć. Szybko podnosząc się z ziemi odwzajemnił uderzenie Raya i zaczęli się bić.
Wszyscy przyglądali się jak totalni idioci , zamiast ich rozdzielić woleli patrzeć który prędzej pojedzie do szpitala.
-Na co tak patrzycie! Wykrzyczałam z całej siły nie uzyskując jakiejkolwiek odpowiedzi, wiedziałam że muszę coś zrobić bo zaraz się pozabijają.
Krzyczałam ale to okazało się nieskuteczne w końcu załapałam za rękę Mikea próbując oderwać ją od zadawania ciosów w stronę Raya ,i właśnie w tej chwili poczułam ogromny ból w okolicach twarzy, upadając na ziemię.
Miałam krew na rękach.
Rayan mnie uderzył.
-Cass nie chciałem,usłyszałam drżący głos chłopaka ,czując dotyk jego ręki.
W jednej chwili straciłam przytomność..
CZYTASZ
Nie dla słabych kraina ta
Teen FictionTo historia o bardzo nieśmiałej dziewczynie Cassie gdzie nieśmiałość ogranicza jej zupełnie wszystko. Wkrótce nie wytrzymuje i postanawia odkryć zupełnie nową wersję siebie, pokazując się z zupełnie innej strony. Jej historia jest istnym dowodem na...