Rozdział II (czyli niesamowita okazja)

212 18 2
                                    

Odziwo rano obudziłam się w lepszym humorze. Specjalne postanowiłam wstać trochę wcześniej aby wyrobić się ze wszystkim. A więc wstałam i popędziłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy a następnie dokładnie je wysuszyłam. Długo to trwało ehh zawsze długo trwa.. Mam strasznie długie włosy a ich suszenie to nielada wyczyn! Lekko się zaśmiałam stwierdzając ten fakt.
Caaaaaasie śniadanie! Usłyszałam głos mojej mamy dobiegający z kuchni. Szybko zbiegłam na dół i usiadłam do stołu.
Mama podała mi talerz z górą pysznych naleśników wypełnionych po brzeki bitą śmietaną na sam widok ślinka mi cieknie! Wykrzyknęłam do mamy uśmiechając się pod nosem. Cieszę sie słońce! Usłyszałam w odpowiedzi. Gdy już się najadłam weszłam do swojego pokoju i wybrałam ubrania na dzisiaj. Padło na błękitne ,marmurkowe shorty i lekko prześwitującą koszulkę w różanym kolorze. Przebrałam się, zrobiłam lekki makijaż i użyłam moich ulubionych perfum. Dostałam je od Rayana na urodziny. No właśnie a więc kim był Rayan? Wyjaśniając był to mój przyjaciel, wysoki niebieskooki brunet. Bardzo przystojny. Kochałam jego uśmiech, jego spojrzenie był cudowny.
Dla jasności nie zrozumiecie mnie źle. Miłość jaką obdarwywałam Rayana była tylko i wyłącznie miłością jaką może zdarzyć siostra brata, bo właśnie tak go traktowałam, jak brata. Co prawda wielu twierdziło iż jesteśmy "parą idealną " czasem nawet roznosiły się plotki , że ja i Rayan.. no wiecie.. chodzimy ze sobą..
Zawsze kiedy docierały do mnie te wiadomości starałam się jak najszybciej je rozstrzygnąć. Nigdy mi to nie odpowiadało a poza tym moje uczucia wędrowały do kogoś zupełnie innego..
Kontynuując wzięłam z kuchennego blatu drugie śniadanie przygotowane przez mamę i opuściłam dom. Nieopodal dostrzegłam Lily, moją przyjaciółkę. Nie obyło sie bez krzyku, Lily znów nieźle mnie skrzyczała, bądź co bądź znów sie spóźniłam a ta czekała ponad 20 minut. Przepraszam szepnęłam jej do ucha przytulając się do niej na przywitanie.
Na drugi raz idę bez ciebie! Oznajmiła z nutką powagi w głosie .
Droga do szkoły trwała około 10-ciu minut.
Zawsze rozmawialiśmy przez ten czas o różnych głupotach, jak to przyjaciółki.
Kiedy już doszłyśmy do szkoły spostrzegłam nieopodal znajomych , Był tam Rayan , Megan , Jeams , Stella , Matt ,Skylar i pewien osobnik który nie należał oficjalnie do naszej paczki, to właśnie jego dotyczyła moja wczorajsza jak to nazwałam "głęboka noc przemyśleń "
Co prawda był on nowy w naszej szkole i może to troche głupie ale gdy go zobaczyłam po raz pierwszy poczułam dziwne uczucie które w dosyć szybkim tempie przemieniło się w zauroczenie i tak już zostało.. Wiem że to dziwne, przecież ja nawet nie wiem jak ma na imię... Nie tracąc czasu postanowiłam podejść do znajomych korzystając z okazji iż stał przy nich tajemniczy chłopak. Takiej okazji nie mogłam przepuścić i chcąc nie chcąc udałam się w ich stronę..

Jak myślicie, co wydarzy się pomiędzy dziewczyną i nieznajonym? Czy Cassie przełamie swoją nieśmiałość i zagada do tajemniczego chłopaka, czy jednak jej słabość przezwycięży? Tego Dowiecie się w kolejnym rozdziale..

Nie dla słabych kraina taOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz