Rozdział VIII(to nie jest tak, że już nie lubię Cię słuchać)

106 8 1
                                    

Jasne , jasne spotkajmy się około 18:00 w tej kawiarni którą tak bardzo lubisz?

Chwila niepewności.

Będę czekać na Ciebie , stęskniłem się!
-Przecież widzieliśmy się wczoraj hahah Rayan głupku!
- Co z tego już tęsknię!

W tym momencie moje przeczucia się potwierdzają.
Rayan umawia się z jakąś laską..
To dlatego nie chciał się ze mną wczoraj spotkać, niby "nie miał czasu"
Bezczelny jest ! Pomyślałam oddalając się z miejsca z którego dobiegał jego głos.
Wiem, że to nie fajne z mojej strony tak podsłuchiwać, ale schodziłam właśnie do szatni i po prostu natknęłam się na głos  tego debila.
Cały czas jestem zdania, że nie czuję do niego kompletnie NIC ale powoli zaczynam rozumieć że nie oszukam samej siebie, to zbyt trudne..
Ostatnio jakoś tak wszystko się sypie, ciągle chodzę uśmiechnięta ale w środku jest zupełnie inaczej..
Moja przyjaźń z Lily chyba właśnie dobiegła końca.
Nie potrafię z nią już normalnie rozmawiać , nie spotykamy się..
Biorąc pod uwagę ostatni miesiąc to w ciągu tego czasu nie robimy nic razem.
Oczywiście, mogłabym to uratować ale..
Nie chcę?

Nigdy nie byłam i nie miałam zamiaru być zazdrosna o Raya ale teraz zazdrość mnie zeżarła. Dosłownie!
Cały czas myślę o tym pocałunku w strugach deszczu.. o tym co się wtedy wydarzyło..
On chyba już dawno o tym zapomniał..
Dzisiaj nie rozmawialiśmy prawie w ogóle.
Normalnie jeszcze miesiąc temu godzinami wpatrywałabym się w jego oczy, nadal kochałabym jego uśmiech i uwielbiała za całokształt a teraz po prostu nie mogę!
Wiedziałam, że kiedyś doczekam się takiego obrotu sprawy i że niestety będę musiała zaakceptować te normy.
Jak widać nadszedł czas aby się z tym oswoić bo teraz będzie już tylko inaczej, i głównie to ja ucierpię na tym najbardziej.
Jakbym wiedziała jak to wszystko się skończy nigdy nie doszło by do tego pocałunku!

Jest godzina 16:00 wychodzę z wielkiego budynku tortur.
Czekałam przed drzwiami na Stelle i Megan.
Gdybym wiedziała co zaraz się wydarzy, nigdy nie otworzyła bym wtedy oczu..

Ray wybiega ze szkoły(kompletnie mnie nie zauważył).
Biegnie w kierunku dziewczyny o niesamowicie aksamitnych czarnych długich włosach(tyle widziałam iż stała ona dosyć daleko) nie znam jej, napewno nie jest z naszej szkoły , zachodzi ją od tyłu, kładąc ręce na jej oczach, po czym całuje ją w policzek.
Myślę że to tylko zły sen.
Spokojnie Cass zaraz się obudzisz.
Stoję jak wryta wpatrując się w nich, dociera do mnie że to nie sen, po prostu tak być musi, nie jestem w stanie tego zmienić.
Sądzę że on już nigdy nie wróci..

Nie wiedziałam co mam robić. Łzy wręcz lały się z moich oczu, zupełnie jak woda w kranie.. Dalsze czekanie na dziewczyny  pod drzwiami jak pies było by żałosne.
Nie zwracając uwagi na przytulających się, tak właściwie to nie zwracając uwagi na jakąś idiotke która trzymała w objęciach mojego Rayana pobiegłam cała zapłakana do domu.
Nie miałam już ochoty na dalszą kontynuację tego jak iż niezwykle beznadziejnego dnia.

Po drodze dużo myślałam nad tym co się wydarzyło, chciałam ale nie potrafiłam o tym zapomnieć, to było silniejsze odemnie.

Weszłam do domu, rodziców jeszcze nie było, w sumie to nawet i lepiej.
Nie chciałam aby zobaczyli mnie w tym stanie.
Reszta dnia zleciała już normalnie.
Siedziałam i płakałam w poduszkę.

20:30 wbrew oczekiwaniom napisał..
-Musimy o czymś porozmawiać.
Brak odpowiedzi z mojej strony.
Pytanie się powtarza po raz drugi.
Znów nie mam zamiaru odpisać.
Boję się że powie mi zaraz coś co mnie kompletnie zrujnuje .
Wiem że to co robię to zwykła ucieczka od rzeczywistości.
Mam dosyć decyduję się na najbardziej bolesną prawdę w życiu, taką która może zepchnąć mnie z powierzchni ziemi, nieważne chcę ją od niego usłyszeć.
Gdy prośba o udzielenie odpowiedzi nasila się już po raz trzeci, dociera do mnie że to coś poważnego.
Nie chciałam pokazać mu swojej urazy wobec niego, choć sam się chyba domyślił co czuję.
-O czym chcesz mówić?
Odpisałam z zupełną powagą.
-Wybacz mi za dzisiaj. Przykro mi to mówić ale musisz się do tego przyzwyczaić.
Crystal to moja nowa dziewczyna.
Poznaliśmy się niedawno, od tygodnia jesteśmy razem.
Zazdrość wypełnia mnie od góry do dołu, chyba zaraz  niewytrzymam.
Ehh Krystal.. jakie piękne imię..
Nie dość że tak mnie oszukiwał to w dodatku chodzi z tą laską już od tygodnia!
Jak ja go nienawidzę!
Nie chcę go znać!
Myślałam że jesteśmy przyjaciółmi a on tym czasem narobił mi nadzieji i znalazł sobie inną! Jest okropny!!!
Nie miałam zamiaru już dłużej ukrywać się z tym co czuję..
Długo wahałam się nad odpowiedzią aż w końcu zabrałam resztki sił wyrzucając wszystko co kłębiło się w mojej głowie.

-Wiesz to trudne.. Nigdy nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Zawsze sądziłam że jesteśmy "prawdziwymi" przyjaciółmi.
Takimi którzy sobie pomagają i bez względu na to ile razy runeło niebo , zawsze są obok i pocieszają nawet w sytuacjach bez wyjścia,nawet w takich w których ucieczka to jedyna sęsowna broń,i w takich w których trzeba rzucić się w przepaść.
Może to dziwne ale długo myślałam nad tym pocałunku w deszczu. O tym co zaszło między nami w parku.
Ty pewnie już o tym zapomniałeś, jednak ja nadal czuję do tego pewien sentyment, ostatnio wszystko się w tobie zmienia, jesteś zupełnie inny. Widzę to.
Może nie tyle co "inny" ale zakochany.
Nie jestem w stanie pojąć tylko jedej rzeczy.
Przez tyle lat przyjaźni zdążyłeś mnie na tyle poznać, iż powinieneś wiedzieć że bardzo łatwo mnie zranić.
Nie chcę osądzać Cię błędnie ale gdybyś  to wiedział napewno nie postąpiłbyś w taki sposób.
Wbiłeś mi nóż w plecy, masz pojęcie jak to boli?
Nie kryję swojego niezadowolenia, bardzo mocno pokazałeś mi moją wartość podkreślając tym samym ile dla ciebie znaczę czyli Nic.
Dawałam Tobie w życiu wiele szans.
Sam o tym dobrze wiesz, jednak czuję, że męczy mnie ta gra.
Po prostu żałuję że straciłam na chwilę z oczu piękno..
Tym razem chyba nie dam ci szansy powrotu , który jak wiesz był wielokrotny setki razy.
Będzie mi trudno o tobie zapomnieć, dałeś mi nadzieję a ja po prostu się w tobie zakochałam..
Wolę zerwać kontakt teraz, niż cierpieć widząc Cię u boku kogoś innego.
Nieczęsto zdarza mi się taka wena na szczerość, miej chociażby ten zaszyt że rozmawiamy prawdziwie i w zupełności  wiarygodnie.
Wreszcie wyrzuciła z siebie wszystko co siedziało w niej do tej pory.
W sumie nawet jej ulżyło,
-Nie mów mi, że noszę wciąż głowę w chmurach bo to nie jest czas na rozmowę o bzdurach. Wiem, że nie rozmawialiśmy przez dobre akurat. Wybacz mi jeśli znowu trochę zamulam.
-Może najpierw zrozum mój ból, musisz naprawdę nie wiedzieć co to znaczy upaść i walczyć od nowa.Na obecną chwilę nadal Cię kocham i nie żałuję żadnej chwili spędzonej z Tobą, żadnego momentu..
W końcu to przeznie mogłam poznać namiastkę szczęścia..
Pewne jest to, że na zawsze pozostaną mi one w pamięci .
Ostatecznie nienawidzę Cię, ale życzę Ci wszystkiego dobrego.
-To nie tak że już nie lubię Cię słuchać.
Powiedziałem pare zbyt łatwych słów, pare zbyt trudnych.
Wiem ile można zepsuć w ułamek sekundy.
Uwierz mi wiem co czujesz.
Być może niedługo pożałuję tej decyzji.  
W końcu to nie tak,że próbuje gdzieś uciec, a nawet jeśli to możesz być pewna że wrócę.
Kocham Cię..
Wiem że będzie ona ciężka ale Dobrej Nocy..


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 29, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nie dla słabych kraina taOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz